5 rano, 3 osoby na korpowym, 30 redów.
Lecimy?
Tak mniej więcej wygląda nasza reakcja na raport o 30 ircach, latajacych po tenal.
Zabraliśmy 2 protki i archona, jedno mid cyno, kilka jumpbridgy i jestesmy na granicy tenal i cobalt edge.
Uznaliśmy, że nie ma sensu lecieć w głąb cobalt, bo dostaniemy capitalami po paszczy i nic z tego nie będzie.
A więc wskoczyłem protkiem prosto w 30 osobową kampę, z 60+ redami na localu.
Zdjęli mi +/- 5% armora zanim podbiłem do gejta, jump na drugą strone, w międzyczasie rzucił mi convo Razor, który miał oczy po drugiej stronie.
Archon stał już na posie gotowy do warpa, kolega w Protku w tym czasie poleciał kampić bramę solo.
Szybkie info, że zaczynają przeskakiwać local rośnie, szybko zwarpiłem protkiem i zaczęlismy się bić, niestety zestaw wypoczynkowy od falcona, kiitsune i hurków nieco popsuły nasze plany i nie wyglądalo to dobrze. Wtedy zwarpowaliśmy archona, wyciągnął pierwszego protka ze struktury, fightery na falconie. Kiitsune nie wszedł jam i zaczął sie rape.
Widzieliśmy, że co chwila dolatują nowe statki, dlatego staraliśmy się zdejmować to co dawało się najszybciej i co lądowało w range'u dlatego niestety nie ma na killach machariela, rapiera i reszty reconów. Mieliśmy sporo webów na sobie i nie za bardzo pogoń wchodziła w grę.
Kiedy ściagnęliśmy cały light tackle, irce zwątpili w swoje możliwości i zaczęli deagrować. Udalo nam się zabić jeszcze 3 bcki, ale to był już koniec. Dostaliśmy info, że po drugiej stronie przez jb przeleciało 40 hurków i tempestów, więc spodziewając się neutów, szybko zebraliśmy wraki i zwineliśmy się na posa
Być może battlereport nie wygląda imponujące, bo razorzy nam się zwhorowali na 2 kille bombardując całą flote łącznie z naszymi dronkami i fighterami, a isk kill nie jest zbyt wysoki, ale 3 vs 30 chyba może znaleźć się w bitwach owned
http://www.cbc-eve.com/?a=kill_related&kll_id=31886