Półtora miesiąca temu przeprowadziłem się do null. Sprawa była wcześniej przemyślana i zaplanowana, przygotowałem sobie alta ze standami do farmienia L4 "gdyby coś", ale że naprawdę już miałem wstręt do tych misji, postanowiłem z niego nie korzystać, chyba naprawdę zacznie być cienko z kasą.
Zacząłem kombinować
1) Handel?
Lipa... mieszkam tak blisko hiseca, że ludzie latają do Amarr jak po bułki i to nawet w czasie oficjalnego wardecka, gdzie przelotówka jest kampiona przez Goonsów, a frajerzy (takich też mamy w U'K) giną tam masowo.
2) Raty?
Truesec -0.53, regularnie trafiają się BS-y po 1,55 mln, niestety Sanshe. Na początku byłem załamany jaki syf z nich leci (pal sześć co, ale meta 2+ to się od święta zdarza!!), ale ponieważ hisec blisko, to opłaca się cały ten śmietnik haulować do empire i tam opychać. Przychód z lootu (ISK/m3) mniej więcej taki jak z L4, tyle że racę naprawdę mało. Oficera nie widziałem, trafiłem trzy factiony, na których zarobię może 100 baniek.
3) Anomalie/PLEX-y.
Bawiłem się frytką skanującą przez parę dni. Szczęka mi opadła - kompletne zero sygnatur (mam przyzwoite skille i wiem co robić). W hisecu miałem sygnatur kilka do kilkunastu, tutaj - porażka. Żadnych WH, trafiłem jakąś anomalię, którą męczyłem 2 godziny (takie Blockade L3 tylko 3x więcej shitu wielkości cruisera) za niespełna 5 baniek z bounty... no WTF? Kolega z korpa trafił ekstremum w drugą stronę - wpadało się (po choince) w środek kulki składającej się z kilkunastu BS-ów plus HAC'e... tank wytrzymywał akurat tyle, żeby zrobić align i GTFO na strukturze.
Zresztą, mnie nie bawi PvE w grupie. Nie mam ochoty być zależny od tego, czy skompletuję ekipę i tak dalej.
4) Co zostaje?
Racę (bez zaangażowania), robię rigi z salvage'u (hisec - na miejscu za mały obrót) i kopię altem AFK velda w hisecu. To ostatnie okazało się chyba najlepszym pomysłem, bo robię to już kompletnie mechanicznie i bez angażowania uwagi - czy pracuję, czy roamuję mainem.
Bilans - 6 wtopionych Vagabondów z fitem przez 6 tygodni, z kasą jestem na lekki plus. Z czasów kerbirzenia L4 została mi poducha finansowa, która w razie spokojnie starczy na kilka miesięcy takiego grania nawet gdybym nie zarobił jednego ISK.