bylo OK, troche niesubordynowanych lemingow, ale w sumie nic strasznego.
rozbicie kampy :gun: siuper
dziwie sie, ze bylem
primary dopiero po ponownym wskoczeniu do RE-C26, bo za pierwszym razem tylko 2 osoby mnie namierzaly, a jakis falcon dopiero jak wyskakiwalem zaczal mnie jammowac.
no i powrot jajeczkiem mialem przefajny, bo na 3 kampy wpadlem, z czego 2 razy zatrzymalem sie na bance, ale udalo sie uciec i ocalic secik +4 i jakies druty w glowie
czekam na nastepny raz - mam nadzieje, ze bedzie szybciej, mocniej, i jeszcze zabawniej
PS. czy na
KB juz sa wszystkie kille? (bo lossy to na pewno nie)