Eve Online > Korporacje, Sojusze & Organizacje - dyskusje

Projektowanie gier a polityka w tychże - teoryzowanie :)

(1/3) > >>

Ellaine:

--- Cytat: Bruce Ironstaunch w Luty 08, 2009, 14:15:12 ---
--- Cytat: Albi w Luty 08, 2009, 12:19:53 ---Nie faworyzowały żadnego sojuszu. Po prostu pozwalały na dominację ekonomiczną i militarną a BoB był na tyle dobry by wykorzystać to na co pozwala mechanika.

Edit: setki masowych gier strategicznych (większość prosta, przeglądarkowa) pokazuje że wymyślenie mechaniki w której NIE MA dominującej siły, której dominacja z czasem się pogłębia, jest skrajnie trudne.
Wszystko co projektanci gier z reguły robią z tym problemem to efemeryczność zmagań - wygrywasz, dziękujemy, resetujemy planszę. W każdym Ogame i innej kupie sprowadza się to do ubijania serwetów po około roku, kiedy układ jest już zalany betonem, panuje pełna stagnacja i nie ma siły która by to przewróciła. W taim Warhammerze i podobnych sprowadza się do tego że jak jedna strona wygra, to cała wojna leci od początku. W strzelankach, plansza jest resetowana po kwadransie.
CCP robi cuda na kiju żeby stworzyć grę w której jednocześnie;
-jest dużo ludzi
-liczą się skumulowane zasoby, np to ile zebrałeś dreadów w ciągu poprzednich lat
-da się osiągnąć coś długotrwałego
-a mimo wszystko jedna frakcja nie trzyma wszystkich w szachu.


--- Koniec cytatu ---

wystarczy duża przestrzeń, w warunkach eve istnieje ograniczona ilość pilotów którzy wiedzą co robią, w którymś momencie trzeba zacząć podnajmować teren takim ISS czy RISE i wszystko trafia szlag.
--- Koniec cytatu ---

Co ma znaczyć duża przestrzeń? Że starczy dla każdego, nie ma ograniczeń, każdy sie napcha, milion systemów, nie ma po co walczyć? No super projekt dający wielkie perspektywy gry strategicznej/pvp. Wszyscy siedzą na paskach i klepią raty. Wszyscy są bogaci. Koniec.

Co niby się sypie od podnajmowania systemów?

Totalizator:
Mam na myśli że teraz jest duża przestrzeń, względnie bezwartościowa ale nie do końca (raty to raty, plexy to plexy). Nie można opanować i kontrolować całej przy obecnym stanie populacji eve więc zaistnienie dominującego sojuszu nam nie grozi, ani napfestu nawet bo sojusze które nie walczą mają tendecję do gnicia.

myst1q:
powinien byc taki 'venal' na kazdej czesci mapki [na polnocy, poludniu, wschodzie i zachodzie]

sneer:
zajrzyj do map  ;D

Ellaine:

--- Cytat: Bruce Ironstaunch w Luty 08, 2009, 15:02:25 ---Mam na myśli że teraz jest duża przestrzeń, względnie bezwartościowa ale nie do końca (raty to raty, plexy to plexy). Nie można opanować i kontrolować całej przy obecnym stanie populacji eve więc zaistnienie dominującego sojuszu nam nie grozi, ani napfestu nawet bo sojusze które nie walczą mają tendecję do gnicia.

--- Koniec cytatu ---
Można zająć 80 albo 90% rynku T2 - kiedyś na poziomie BPO T2, teraz na poziomie high end moonów. Jeśli masz największą i najlepiej zorganizowaną cap flotę w grze i sieć cyno-czegokolwiek, to jesteś w stanie w ciągu pół godziny zareagować na dowolną inwazję w dowolnym punkcie sieci i skasować oblegająca cap flotę. Każda skasowana flota capsów pogłębia przepaść między dominującą flotą capsów a resztą świata i wraca jednego konkurenta z powrotem na start. Teoretycznie 10000 ludzi mogłoby się zmówić i zaatakować sieć w 100 miejscach jednocześnie, niewielkimi grupami.
Ale po pierwsze poprzednia wojna z BoBem udowodniła że nie ma tak dużej skoordynowanej siły, a tym bardziej nie byłoby takiej gdyby sojuszom 0.0 zostały same kijowe tereny i wszyscy zazdrościliby dochodu imperialnym klepaczom misji.
Po drugie właściciel sieci mając super flotę super capsów może szybko odzyskać swoją super sieć.

W tej chwili jest to możliwość czysto teoretyczna szczęśliwie.

Ostatecznie, jesteś dominującym sojuszem wtedy kiedy nie ma drugiego sojuszu który razem z kolegami mógłby Ci skoczyć. Nie potrzeba POSa w każdym systemie 0.0 (oj trzebaby do tego zatrudnić dzikie tysiące miłujących konfigurowanie wież zarządców) wystarczy że możesz w każdej chwili wszędzie wjechać i nic nie może Cię zatrzymać.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej