Nie śmiem oczywiście uzurpować sobie miejsca Janka w roli głównego kronikarza lowsecowej głupoty, ale z uwagi na to, że jemu coraz trudniej logować się w ludzkich godzinach (
) pozwoliłem sobie wraz z kilkoma wspólnymi znajomymi doglądać Jankowego zakątka w Everyshore.
Zabawnych sytuacji jest sporo, na przykład gościu od dwóch tygodni próbuje ustawić w systemie POSa, który regularnie jest RFowany, ewentualnie zapomina go zatankować, ewentualnie reperuje incapped modułki za pomocą dwóch Navitasów (buddysta jakiś...
)
https://zkillboard.com/corporation/98369506/Ale prawdziwa perełka trafiła się wczoraj.
Parę dni temu do pocketu sprowadził się gość, którego kojarzyłem z wcześniejszych głupich wtop w okolicy.
https://zkillboard.com/kill/38678674/https://zkillboard.com/kill/38680102/Omyłkowo otworzyłem do niego convo (chciałem pogadać z kimś innym z localu), a on do mnie pisze, że tu nas kojarzy i będzie tu mieszkał obok nas. Po czym wydokował Phoenixem. OK, pogadałem z nim trochę i zostawiłem w spokoju, bo późno dla mnie było i nie bardzo miałem jak mu pod stacją tego Phoenixa ukrzywdzić.
Następnego dnia ten sam gość lub ktoś z jego corpa przyleciał Tengu na 100 MN AB i zaczął się rozbijać po okolicy. Próbowaliśmy go złapać ze znajomymi, ale niestety było nas za mało, żeby takie Tengu złapać i przytrzymać. No i wreszcie przyszedł wczorajszy wieczór, wracam sobie akurat z amunicją do mojego Naglfara i widzę znajomych z innego systemu w Torvi, hisecu graniczącym z naszym pocketem. Krzyczą do mnie, że polują na grubszego zwierza. Super. Wskoczyłem Proratorem do Mya, a tam na bramie kampa okolicznych ruskich piratów - jakieś Augurory Navy, Worm, cośtam. Ja przeleciałem, ale po chwili widzę, że Ruscy kogoś zaagrowali. Doleciałem do stację, i w tym momencie znajomi wołają "Phoenix jumping in to Mya", a razem z nim Tengu i Stabber Fleet Issue.
I wylądowali na bramie do Torvi (hisec), bić Ruskich. Zdążyli strzelić raz do Omena Navy, kiedy połapali ich znajomi. Phoenix natychmiast wrzucił Siege, więc ja wywlokłem z szafy swojego Naglfara i warpnąłem na nich.
Tengu spadło tak szybko, że nawet nie doleciałem - 2 Curse'y wyssały je błyskawicznie. Został nam do oporządzenia Phoenix - ale jak się okazało był sfitowany do kampienia bramy (chyba, właściwie był sfitowany z dupy, zwracam uwagę na meta 2 BCSy i high sloty), więc pękł w pół cyklu mojego Siege.
https://zkillboard.com/kill/44317158/https://zkillboard.com/kill/44317170/https://zkillboard.com/kill/44317353/I to właściwie koniec zabawnej historyjki o tym, jak to mając za dużo pieniędzy i za mało pomyślunku można dostarczyć okolicznym zbójom z lowseca kupę zabawy. Swoją drogą, gdyby ten Phoenix był poprawnie sfitowany, to wcale nie wiem, czy przed śmiercią nie zdołałby mnie pociągnąć za sobą, a przynajmniej przyprawić o lekką drżączkę, bo patrząc po EFT, to na alfę ściągnąłby mi 1/3 shielda.