Czas na nowe Pudelkowe plotki z lowseka (i trochę z highseka).
To nie będzie o jednej wtopie ale o 3 kolejnych smiesznych dniach w zyciu pirata. I jego brata, bo niedawno brat zabonamentował się ponownie po kilku latach przerwy. Te 3 dni to też 3 rózne historie nie powiązane ze sobą.
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=23726837 to zapoczątkowało 3 dni, które wygladaja jak EVE Online w reżyserii Bareji. Pusty fracht ale whorował się na nim jeden z przyszłych "bohaterów" tych 3 dni czyli captain vilhelm vel Asklecrates vel Tamora. Jeszcze tego samego dnia captain zagadał mnie, że zauważył frachta, który miał lecieć przez Elarel i Groothese. I zapytał, czy nie pomógłbym. "W sumie dlaczego nie" - pomyślałem. Poleciałem na bramę Dominixem. Captain był 13km ode mnie. Przesuwałem alty aby mieć wsparcie i aby mieć oczy. Kilka minut i nic nie pokazało się ale 2j ode Groothese zaczyna się robić coraz więcej kolegó z aliansu captaina vilhelma. Więc zadokowałem bo zaczęło mi to mocno śmierdzieć. Zwłąszcza, że ich kilka razy dość mocno poturbowałem i miałem na kb kilka ich bsów, trochę bcków i kruzów w tym pirackich. Więc nie mieli powodu aby mnie lubić. Captain zaraz zapytał dlaczego nie pilnuję bramy więc mu odpowiedziałem ,że:
1) mam oczy od strony, z której fracht miałby przylecieć więc i tak będę na czas gdyby się pojawił
2) wiem, że captain ma już tylu kolegów, że i tak sam da radę.
Mineło trochę czasu i frachta nie było. Captain na localu napisał, że chciałby 1vs1 ze mną. Wiedziałem, że on nie dotrzymuje słowa ale w sumie nie bałem się, bo sam mogłem też coś dorzucić do walki w razie czego. Mieliśmy się bić na planecie 1 czyli tradycyjnym miejscu, gdzie naiwniacy wierzący w honorwe duele tracą złudzenia. Byłem tam pierwszy w Domixie. Chwilę później doleciał Megas. Normalna sprawa z tacklowaniem, orbita, dronki, itp. Megas mi coś tam robi ale cyklowanie jednej repki wystarcza, aby to kontrolować. Shield na megasie zszedł szybko, armor też więc spodziewałem się hull tanka i miałem rację. Jak doszedłem do hulla zaczęło się powolne zbijanie HPków. Ale w sumie żaden problem, bo ilość dmgu jaką on mi wlepiał nie była duża. W tym czasie "oczy" zauważyły, że kolejne wcielenie captaina w Armagedonie były w sysytemie obok i warpiły do Groothese. Inny scout w Atlanins też wykrył kolejne szipy lecące w kierunku bramy do Elarel. W tym momencie mogłem dowarpić Kiro i zjamować megasa aby odwarpić Jankiem ale po pierwsze chciałem zabić Megasa, nie chciałem być tym, który "popsuje" 1vs1 i w oczywiscie wykazywałem się typową dla mnie arogancją "skoro sobie z nimi radziłem to i teraz dam radę". Pierwszy dołączył geddon ale dawałem sobie radę. Po chwili doleciała reszta czyli łąćznie miałem na sobie 9 szipów. Kiro była niedaleko więc miałem zamiar wrzucić triage. Niezbyt mądre ale te łosie nie miały nic, co mogłoby mi zaszkodzić a poza tym carrier to tylko szip t1. W momencie, kiedy wykloaczyłem Kiro i miałem odpalać cyno zamrugał mi mail i znaim odpaliłem cyno kliknęłęm na niego. Jeden z kolegów captaina ostrzegał, zebym nie wrzucał carriera bo to bait. Rzut okiem na OV i widże pilota z CO2 i jakiegoś z amarrskiej milicjio, których wcześniej nie widziałem a teraz latających z captainem. Kiro odwarpiła. Janek jakoś się jeszcze trzymał i włąśnie kończył megasa. Megas spadł, złapałem jajo i zabiłem:
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=23728461http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=23728463 Następnie chciałem zabić coś miękkiego zniam zabraknie cap boosterów i spadnę. Prawie się udało. Arbitrator topił się ąz miło ale wystarczyła chwila bez capa i jak spadł scrambl to arbi oddalił się na 30km i odwarpił. Jak było do przewidzenia Janek spadł ale jajem uciekłem -
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=23728508 . Nikt z nich nie pomyślał o smart bombach. Captain zaczął płakac na lokalu,że jestem pussy bo nie wrzuciłem carriera, itp. Aż biło żalem dupy, ze batphonował a tu nic bo niby zabił mi BSa ale sam spadł i to z jajem. A koledzy z CO2 mu penie jęczeli, że im czas zmarnował. Liczby spadały, Captain robił z siebie coraz większego błazna na lokalu. Np taka perełka:
[21:53:56] Asklecrates > We just feed kills to see how you operate here Jan
Oraz opowiadał, że jest częścią 900 osobowego power bloku 4 aliansów, którzy wyrzucą Shadow Cartel z Groothese i Elarel. Co jest dośc ciekawe, bo poza mną to nikt od nas tam nie lata
Do tego dostałem przezabawny mail:
hehe btw I got eyes
From: Captain vilhelm
Sent: 2014.09.07 20:44
To: Jan Morgenstern,
I do not suggest you fuck too much, I was hoping for a good fleet fight and could kill you 1v1, I have all skills for gallente bs trained, all, and I have seen all the fitting variations, but I did not intend to see a 1v1 and tell my friends to stay out. Accept my apology, btw you already know me, hehe atleast I know you. So Lets just be bronemies
Oczywiście odpowiedziałem mu, zeby się pałował. A trochę później jak liczby były już tylko 1vs5 dopadłem kolegę z CO2:
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=23728941W ramach zemsty wardekowałem ich alt korpem i z bratem nawet się nie nudziliśmy. Pierwszy etap to pyskowanie capitana na róznych charach. A wojenka wyglądała tak:
https://zkillboard.com/kill/41156441/ jako przystawka
Poźniej oni baicili mnie bait vexorem ale nie przewidzieli,że cycek też może być baitem i captain potrzebował 3 nowych szipów na swoch 3 charach:
https://zkillboard.com/kill/41157832/https://zkillboard.com/kill/41157852/https://zkillboard.com/kill/41157858/Ale tego było mu za mało:
https://zkillboard.com/kill/41159320/https://zkillboard.com/kill/41159333/https://zkillboard.com/kill/41159354/Te 3 ostatnie kille to mnie tak rozbawiły, ze nie mogłem spać. Najpierw latał z kilkuosobową flotą po okolicznych systemach szukając mnie czyli totalnie leżał im intel, skoro nie wiedzieli gdzie mieszkam ;p Ale wreszcie wpadł do Mya. Zaczął od tego, że wreszcie znalazł MOJĄ NOWA KRYJÓWKĘ!!! Później zaczął połakac, że moje i alta braty chowają się za mną, że jesteśmy pussies, itp itd. Po czym wyskoczył i kampili bramę od drugiej strony. Na baita wskoczył brat w Abadonie. Zagrowali więc wskoczyła reszta charów tylko Janek pilnował bramy po stronie lowsekowej. Po przegranej captain znów zaczłą wyzywać mnie i brata od nubów, idotów, itp. Dodawało to tylko smaczku
Ale od tego killa cięzko ich zabijać, bo nie chcą już karmić mnie killami. Widocznie poznali sposób, w jaki działam ;p
Historia numer 2
Szukałem WT, którzy bawili się w kotka i myszkę w Olide. W sumie cały 1 w deimosie. Nie zabiłem, udało się tylko zlootować dronki, bo nie zwiajał ich uciekając na stację jak wskoczyłem altem do systemu. Ale... po drodze tam na skanie zauwazyłem Providence i Iterona V w Elarel. Dwa dni wcześniej zabiłem tam kilka modułów na niekatywnym ruskim POSie i wiedziałem, że mają tam jeszcze 1 aktywny POS. Na lokalu poza moim altem były jeszcze tylko 2 osoby właśnie z tego rosyjskiego korpa. Kiro sprawdziłą aktywny POS i obaj byli na nim, ale odanchorowane były wszystkie modudłki wewnątrz POSa poza corp hangarem. Kiro podglądała ich ale nie bardzo chcieli cokolwiek robić z Kiro na lokalu. Więc przesunełem Kiro do Groothese a do Elarel wrzuciłem alta w covertowym protku. I tak sobie siedziałem 250km od szpilki obserwując poczynania geniuszy. Providence siedział i zbierał to, co mu przywoził Itek z niekatywnego POSa. Domysliłem się, że zwineli szpilkę i sciągają też defa z tamtego POSa. Dałem cynk bratu, ze może być fajny kill ale najprawdopodobniej uda nam się tylko ukraść szpilkę bo mało prawdopodobne było to, żeby fracht siedział na szpilce do końca. I wtedy zauwazyłem coś, co dało mi nadzieję, że jednak mam przed sobą głupców wytrenowanych na lvl5. Otóż Itek zaczął zdejmować defa na aktywnym POSie. Ale spsób w jaki to robił... Nie miał prop moda więc z buta wiosłował do modułków i odanchorowywał je a potem znów śłimaczył się do szpilki i wyrzucał, aby zebrał je provi. A, że mół tylko 2 modułki do cargo zabrać to i wolno im schodziło. Rosjanie chyba coś spozywali, bo ich myślenie stało się ocierać o geniusz i zauwazyli,że w ten sposob to im się flaszka skończy a POS nadal będzie stał. Oraz nabrali typowo słowiańskiej odwagi pospożyciowej. Providence majestatycznie zaczął sunąć w dół do dolnej grupki działek. Na pocżatku myślałem ,że on się na coś alignuje ale pod posem była tylka pustka i działka. To było jedno z najdłuższych oczekiwań w moim życiu ale fracht wreszcie wynurzył się POSa i zasuwał do modułków jak porządny radziecki traktor. Jak był przy działkach i zaczął zwalniać wyklouczyłem alta i Protkiem zapunktowałem i zwebowałem go. Wrzuciłem też od razu alta w lokim, dowarpiłem Jankiem w kolejnym protku a brat wskoczył lokówką i Abadonem. Do tego w ostatniej chwili przed akcją dołączył do nas znajomy znajomego w Gili. Chciałem mieć maksimum webów, aby Providence na pewno nie doczołgał się spowrotem do FF i musiałem mieć zapas, bo część deffa była aktywna w tym neut. I neut wykluczał z gry co jakiś czas t3 ale z taką ilościa webów i takim DPSem provi i tak nie miał szans.
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=23737403http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=23737464Zlootowałem wrak, później jak POS zgasł dobiłem też corp hangar bo chłopaki totalnie oduścili sobie ewakuację reszty assetsów.
Hisotria numer 3 to już totalnie mnie zaskoczyła.
Widziałem w lowseku wiele, ale czegoś takiego nie. Wskoczyłem Kiro do Alachene. Oczywiście od razu scaner i... Obelisk, Orca, 6 skiffów, procurer i kilka szipów, które od zawsze tam na POSach wiszą. Na początku myślałem, że mi nie odświeżyło odczytu i mam stary z highseka bo tam odruchowow też klikam co chwila kierunkowym. Ale powtórny odczyt dał to samo. Poczułem się dość dziwnie bo na lokalu było kilku lokalnych industrialistów i myślałem, że to oni może coś zbudowali i wywożą ale na wszelki wypadek warpnęłem na ice belt i CO JA PACZĘ!!! Siedzą sobie 20 od warpina na pasek i pomału alignują. Nie powiem, żebym się nie wk... bo nie miałem punkta i nie liczyłem, że wrócą ale co mi tam. Kiro won z Alachene a po kilku minutach doleciał tam alt w procurerze. Procurer of Doom (może mieć coś wspólnego z Doomem adminem na Centrali bo jakoś noobów nie lubi) i na skanie była cała gromadka ale na ice belcie tylko skiffy i procurer. chłopaki wcale się nie speszyły i zignorowały mojego "górnika". Na tyle, że po 2 minutach na pasku był też obelisk i orca. I mój powolny dryft w ich kierunku też nie wzbudzał zaniepokojenia;p Jak byłem 3km od Obeliska i w środku grupy górniczo-niedorozwiniętej stargetowałem Obeliska i zapunktowałęm +web. Chwilę później w systemie był Janek i jeszcze jeden alt plus brat na 2 konta. Janek złapał Orcę. Brat dołożył też scrambla na wypadek WCSów ale nie zdążyliśmy złapać skiffów. Niestety ale na tyle kont ma się pewnie opóźnienia. Pierszym celem miała być Orca. Ale killi nie było. Zaproponowałem panom górnikom okupik. Ja nie jestem ZUS, nie puszczam ludzi nago nawet bez skarpetek.
[22:04:43] VIPERSCARNAGE > eject and save PODs
[22:04:58] Misty Whitewood > can i buy u off?
[22:05:07] Misty Whitewood > i'll leave system
[22:05:28] Jan Morgenstern > 1 bil for obelisk and 500mil for orca
[22:05:52] Misty Whitewood > 1.2 bil total
[22:05:59] Misty Whitewood > and we have a deal
[22:06:01] Jan Morgenstern > ok
[22:06:25] Jan Morgenstern > transfer money to me
[22:06:36] Misty Whitewood > cease fire plz
[22:07:02] Jan Morgenstern > 10 seconds
[22:07:25] Jan Morgenstern > 5 seconds and we kill orca
[22:07:32] Commander Sevaa > sent
[22:07:54] Jan Morgenstern > fly safe
[22:08:10] Misty Whitewood > ty
[22:08:16] Misty Whitewood > sorry to have intruded in ur system
2014.09.10 22:07:29 Player Donation 1,200,000,000.00 ISK Commander Sevaa deposited cash into Jan Morgenstern's account
Panowie grzecznie zabrali się z systemu a ja nadal zbierałem szczękę z podłogi. Bo trochę już po lowseku latam. Ale 3 frachtów dzień po dniu jeszcze nie łapałem i do tego widziałem rózne mining opy, ale takiego to się nawet w najbardziej erotycznych snach nie spodziewałem.
That's all Folks