Swoją drogą ciekawa koncepcja z sebo na bańkowozie.
Puste sloty mnie drażnią
a przy tym ficie nic pożytecznego nie weszło
Zresztą, co za róznica co tam jest, tosz on ma rzucić bańki i próbować zwiać
A częściej zginąć. W małych gangach owszem, byłoby ważne, ale nie w bitkach 300 na 300, tu ważne żeby rzucić jak najwięcej baniek na jak najwiekszym terenie.
To nasz FC krzyczal repowac tego hero dictora.
Zabraklo sekund abym sie dolaczyl do tego dpsu , gdyz w przeciwienstwie do CVA bylem na gridzie.
wow...ale mnie zaszczyt kopnął
Znaczy się nas na gridzie nie było? A to ciekawe... to co ja tam robiłem ?
Zobaczymy sie dzisiaj - chyba ze po wczorajszym macie dosyc.
Dlaczego tutaj? Jak inaczej mozna nazwac taki efekt bitwy.
W szczegolnosci, ze do jego efektu tak dobrze przyczynila sie jedna z najaktywniejszych osob na tym forum?
Przegrana z silniejszym i bardziej doświadczonym przeciwnikiem (mam na myśli -A- i DD, bo 15 przedstawicieli Coven nie ma co wliczać) to głupia wtopa? Cóż... przynajmniej walczymy a nie w obliczu inwazji sprzedajemy systemy żeby najeżdźca nas nie bił.
I jeszcz eraz ci powtórzę, bo widzę że masz problem z czytaniem, bańka z tego Hica objęła DWIE floty na wyraźne rządanie FC, obie stały wobec siebie dosłownie na 10 km. Widać FC wkalkulował ryzyko zabaniowania własnej floty.
A to że idioci będąc w bańce próbowali odwarpować (stąd na moim koncie sie pojawili)... to też raczej ani wina bańkowstawiacza ani FC...