W środę był chyba "dzień debila".
1)
http://kb.wataha.org/?a=kill_detail&kll_id=407System znany z raciarzy, więc teoretycznie mogła to być raciarka na Bloodsów (lasery najlepiej ich biją)... ale Incursus czy Tristan byłyby lepsze. W dodatku gość beztrosko stał na afku 150 km od stacji, więc nawet mu ten WCS nie pomógł (a mógłby, bo miałem WD).
2)
http://kb.wataha.org/?a=kill_detail&kll_id=408To już kuriozum. Defaultowa nazwa shipa pozwoliła mi ustalić, że gość gra od czerwca. Zaczynam się rozglądać i widzę go na kierunkowym w stronę słońca. Lecę tam na 50 km przekonany, że i tak będzie gdzieś stał na SS. Ale nie - jest 60 km ode mnie, a obok niego stoi jeszcze deska 3-dniowego chara (RoE Watahy zakazuje strzelania do gości na trialu). Ustawiam sobie orbitę 10 km, odpalam MWD i lecę - zero reakcji. Lockuję z gorącym WD, zero reakcji. Orbituję sobie spokojnie, strzelam, wywaliłem drony - włączył smartbombę. Zdążyłem zwinąć bomby, ale... spadła ta deska, która koło niego stała (jego alt?). Dalej poszło gładko.
Fit rekordowo z dupy... W sumie mial prawie 800mm plejta, brak dron, cap baterie, brak MWD/AB, 4 dział na shipie z ośmioma hardpointami... gdzie takich robią. :uglystupid2: