Granie na bongach to zupelnie inna para kaloszy, bo jednak zlozonosc (o ile bongo nie jest tlem innych instrumentow) jest znacznie wieksza niz kilka bitow powtarzanych przez 3 minuty.
Przyklad muzyki plemiennej tez chyba nie do konca trafiony, bo np plemiona ze stepow mongolii uprawialy "mruczando" + okazjonalnie dziwne instrumenty strunowe, co nie oznacza, ze mozna sie przy tym normalnie bawic ;p