Bardzo ciekawy dzień w skrócie: załamanie na obligacjach US treasurys(obligacje skarbu USA, to one finansują deficyt Stanów Zjednoczonych.).
Od pewnego czasu oprocentowanie tych bonów szło do góry, dziś amerykanie sprzedawali dużą partie obligacji i bony pod koniec sesji nie wytrzymały presji.
Jeszcze pare takich sesji i Amerykanie będą pożyczać na taki sam procent jak my, co przy ich deficycie oznacza że wpadną w spirale zadłużenia i zbankrutują. Wysokie oprocentowanie na bonach 30 letnich oznacza też wysokie oprocentowanie hipotek(czyli nici z szybkiego wyjścia z recesji na rynku domków).
Co więcej
tak jak pisałem, w zeszły czwartek w dół poszła giełda i bony.
Była to pierwsza taka sesja od paru miesięcy. Dotychczas jak giełda spadała bony zyskiwały (kapitał przepływał z giełdy na rynek obligacji) i na odwrót jak giełda szła w góre bony spadały(kapitał szedł od rynku obligacji do akcji).
W obecnej sytuacji mamy hosse frajerów na giełdzie która została sztucznie napompowana. Wkrótce giełdy zaczną spadać a gadanie o green shoots zwiędnie.
I to będzie moment który trzeba będzie uważnie obserwować. Jeśli, gdy giełdy zaczną spadać kapitał pójdzie w bony to mamy jeszcze czas(do jesieni) aby zapakować piwnice srebrem i złotem.
Natomiast jeśli kasa ucieknie z giełdy i nie pójdzie w obligacje tylko np. w surowce lub w ogóle zacznie wiać z USA to znaczy że do załamania systemu zostanie(IMHO) pare tyg (myśle że max 2 miesiące).
Załamanie może mieć różny przebieg. Od łagodnego (drukowanie kasy przez FED i stopniowego wejście w inflacje i potem hiperinflacje) do ostrego (nagły bieg na banki i zamieszki na ulicach).