Jako ze nooby nie wiedza jak wyglada "zycie w empire", z dobrego serca oszczedze wam rozczarowan pewnymi korpami i wskrocie opisze czego mozecie sie spodziewac:
1. Robienia misji dla agentow.
Jesli cie to interesuje, od razu daj spobie spokoj z EVE. W wielu grach rozwiazano to setki razy lepiej, a nie trzeba za nie placic co miedsiac prawie 100 zl.
2. Kopania.
Taak, bedziesz musial zarobic na swoj pierwszy, drugi i enty statek.
Zawsze, gdy zachecany przez nowych wspanialych kumpli, bedziesz dziobal skale scordu, przypomnij sobie, ze poza empire jedna godzina kopania to 20 mln.
3. Strzelanie do npc.
Pomijam juz nedznosc npcow spotykanych w empire. to moze sie podobac, w pierwszej godzinie, drugiej... dwudziestej. Ale strzelac do kwadracikow 500 godzin? Jak juz wspomnialem, jesli strzelanie do kwadratow jest szczytem twoich aspiracji, odpusc sobie EVE: W Pricaterze jest to lepeij zrobione i nie trzeba oplacac subskrypcji.
4. Handel.
Buahahahahaha. No more comments. Handel i EVE, LoooooL.
Na pocieszenie dodam, ze niektorzy obracaja kasa liczona w miliardy isk, w empire zarobisz swoj pierwszy miliard w jakies 20 lat:>
5. PvP.
Jedyny powod do gry w EVE.
W empire jest strasznie ograniczony, nawet jak bedziesz mial z kims wojne, nawet jak uda ci sie spotkac wroga(raz na tydzien!), to dostaniesz po dupie z braku doswiadczenia.
PvP w EVE, to codzienne walki po nascie, a nawet setki statkow, dzesiatki wrogow przewijajacych sie non-stop na trasie HED-HLW, brawurowe atatki fregat na batteshipy, wypady daleko za linie wroga i niszczenie jego zapasow, dziesiatki malych potyczek(dziennie!) jak i olbrzymie bitwy z 30 battleshipami po obu stronach.
Nie daj sobie wcisnac, ze PVP polega na jednorazowych(w tygodniu:P) wycieczkach na teren wroga., czy kampieniu jakiegos niezywkle waznego punktu przelotowego, gdzie strzela sie srednio raz na godzine:>