byłem , widziałem włąsnie się po tej nocce obudziłem
trudno to miło wspominać
wskoczyliśmy przez YAO i gotowego gatecampa ale straciliśmy tylko około 10 osób
w sumie można powiedzieć że nieźle
po 30 minutach przy posie wpadło GBC na 300km /w localu było jakieś 460 osób/
po naastepnych 20 skrócili dystans do naszych capsów
wiem że czerwonych capsów było około 70 - nasze ktoś gdzieś wczśniej policzył
przez 3 godziny nie udało mi się // krótkozasięgowy support // ani nic namierzyć ani wystrzelić
w pewnym momencie stałem się chyba primary
ani oni mnie nie zalockowali przez 30 min ani mnie njie udało się wcześniej wywarpować
tu zacząła się katastrofa
powrót i ponowne ładowanie grida - po godzinie miałem 2 cele na overview w odległosci 300km
potem totalny desynch bo ich odległość wzrosła do 600
skoro tak to log out + restrat systemu - przez godzinę z hakiem próbowałem się zalogować do systemu bez skutku / dalej tam siedzę /
wiem że w pewnym momencie bitwa capsów szła dobrze a straty msów wyszły podczas odwrotu częściowo z powdu desynchu
co tu więcej pisać - mogła być zajebista bitwa a wyszło gorzej niż cokolwiek co w eve widziałem // do tej pory zadaję sobie pytanie co ja tam d rana robiłem//
to tak ma wyglądać ten MAX ? - zmuszenie do max bitwy i max laga gdzie przez 3 godziny nie mogę podlecieć zalockować i postrzelać
jeśli to jest fun to mam inne definicje
ale trudno skoro innym to pasuje to ja we flocie zostanę - przyleciay zapasowe shipy do latania a wallet jeszcze gruby...
p.s. idę się logować - prysnę z 2-k do reszty a potem sniadanie