Husaria wystawila trzy ceptory wiec dobrze ze Baz nie podal statow swojego KB bo bylo by pewnie 50 : 0
za to MC wystawili 1 (slownie: jednego) cepa (wedlug ich kb)
mieli przewage bsow i g... im to dalo
kazdy nasz tackler trzymal swojego bsa i czekal az snajperzy skieruja na niego ogien
boom i nastepny...
przez co nasi spokojnie odlatywali na ss naprawic sie a shipy MC czekaly w kolejce na primary
straty CVA sa na kb MC... 14
bylo mniej wiecej tak:
okolo 19:30 dolecielismy do 49-
po 1,5 godziny stania w 49- FC dal rozkaz do powortu
wycofalismy sie do 4-0 i align na kolejny gate....
pojawia sie sin MC (to bardzo wazne)
zmiast na kolejny gate lecimy na ss obok
align 49- gate...
jump...
i ch.... pojawia sie info, ze gaty w 4-0 zostaly wylaczony na 2 i pol miunty.. wtf?!
w tym czasie na vencie slychac odglosy walki w 49-
wreszcie odblokowano gaty i wskoczylismy...
po 5 minutach zaladowal sie system...
hurra, widze 4 redow, w tym 3 pody....
przez kolejne 10 minut bilem tempesta, ktoremu zostalo 15% struktury, padl...
za chwile okazalo sie, ze walka jest na 5v gate a nie na 4-0 gdzie akurat bylem (ha! dlatego nie wdze wroga ;] )
no to skok na 5v gate...
i co widze... same bsy MC i KIA... zero supportu... no moze jakies 2-3 ship, ktore i tak padly lub odwarpowaly...
reszta walki uplynela (przynajmniej mnie) na raportowaniu "x tackled..." "xx tackled...." "xxx tackled..."
dwa razy dostalem z jakiejs drony i ostatecznie skonczylem z 40% struktury...
zle MC zostalo pokonane i nad ranem wrocilismy do domu...
koniec...
Amarr Victor ...
mamy 173 kmy wroga... i 16 naszych strat... o/