Roni - to, że nie płacimy BoBowi isków i siedzimy na krawędzi Delve/Querious nie oznacza, że jest to pasożytnictwo z naszej strony :]
Razem z PRIN tworzymy dość solidną sieć, która łowi maruderów i ousiderów, czy mniejsze gangi kręcące się po okolicy. BoB ma mało czasu na zabawe w latanie małymi gangami. A korp pvp, ponoć całkiem niezły (ja tam nie wiem
), który wspomaga ich na froncie jest nie do przecenienia... :] szczególnie teraz, gdy mało mają sojuszników.
teraz Vermian:
tekst o hacach sfitowanych na uberficie, wartym więcej niż 5 wrogich BSów na ficie t1 - mnie rozbawił niezmiernie... to jakieś mity, że BoB pcha na FLEET OPY statki z best namedami na hacach czy bsach :] chyba tylko zupełny ignorant tak może twierdzić. Wystarczy spojrzeć na KB. Pozatym sami Goonsi nie atakują. Sporo stuffu i to całkiem konkretnego dostarczają pozostali członkowie antybobowej koalicji. Po przedwczorajszej bitwie wywiozłem na vagasie całkeim niemało t2 stuffu.. skompletowałem sobie niemalże snipe maelstroma :]
Co do niedocenionej siły sojuszu - zaiste. Ciężko docenić sojusz, który samodzielnie niewiele zdziałał, korzystając z pomocy innych ,znacznie lepiej zorganizowanych allianców. Może to błysk geniuszu, że Goonsi dzięki temu się liczą na scenie, ale - to tylko kilka osób z tym błyskiem, reszta to mięso armatnie, z którym się nawet własne dowództwo nie liczy. takie pospolite ruszenie - tam jest wróg! do boju!!... Zresztą jak pisałem wcześniej - gdy tylko koalicja antybobowa się rozpadnie, albo ruscy odwrócą od Goonsów okaże się jaką siłą Ci dysponują. Oby nie okazało się, że, tak bardzo się przyzwyczaili do korzystania z pomocy innych, że nie potrafią być samodzielni.
Goonsi to fajny folklor na scenie eve. Słabo by było gdyby zniknęli. Naprawdę brakowałoby mi akcji typu: wpadamy w 50 frejek, cruzów i cepów, giniemy zgodnie i się radujemy ubitym 1 huginnem we flocie przeciwnika. To się nazywa radość z gry - każdemu wg własnej miary :]
Za to bezkrytyczne podejście (w dużej części mocno udawane zapewne - każdy ma ambicję być ubepvperem, cenionym graczem w społeczności eve, a pozy typu: "nie zależy mi, śmieję się z KB", etc... to w końu tylko pozy w większości) należy im się duży plus...
Minus zaś za to, że wchodząc do takiego alliancu każdy zgadza się na totalną anonimowość. Nie ma poszczególnych pilotów - jest jedna zwarta masa. Nikt z wrogów Cię nie zapamięta...