Autor Wątek: Honor w Eve  (Przeczytany 10494 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

MKoll

  • Gość
Honor w Eve
« dnia: Grudzień 16, 2007, 20:37:52 »
Dla mnie to co robi TRI (i każdy inny sojusz atakujący POSy gdziekolwiek) to exploiting :(. Powszechnie wiadomo, jak działają działka i JB (a raczej jak nie działają), więc wykorzystywanie tego jest lame.

Działka CVA strzelające do naszego własnego Cynojammera to hit, który trudno będzie pobić.. :idiot2:

Wątek wydzielony z http://eve-centrala.pl/index.php?option=com_smf&Itemid=2&topic=4873.0
X.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2007, 18:13:21 wysłana przez Xarthias »

ArchenTheGreat

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 16, 2007, 20:51:51 »
Dla mnie to co robi TRI (i każdy inny sojusz atakujący POSy gdziekolwiek) to exploiting :(. Powszechnie wiadomo, jak działają działka i JB (a raczej jak nie działają), więc wykorzystywanie tego jest lame.

Działka CVA strzelające do naszego własnego Cynojammera to hit, który trudno będzie pobić.. :idiot2:

Wybacz ale skoro CCP podniosło bana na POS-wars to nie zamierzam czekać aż naprawią wszystkie bugi w EVE. Najwyraźniej uznali, że ich produkt nadaje się już do gry. Tym bardziej, że o części z błędów (POSy CVA strzelające do CVA) dowiedzieliśmy się po fakcie. EVE zawsze było pełne bugów ale to nie znaczy, że mam przestać grać. Wczoraj miałem desynca przy opuszczaniu bąbla, 2 minutowego laga przy wlocie do grida i podobne przypadki ale nie płaczę na forum, że to wina złego CVA.

NurAbSal

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 16, 2007, 23:55:19 »
CVA i sojusznicy stracili 80+ shipów od ognia własnego POSa dzisiaj... Hity były dwa - jeden to cynojammer ostrzelany przez nasze POSowe guny, drugi hit to POS gunner zabity przez własne guny (tak! w shieldzie!)...

Archen... TRI może nie wiedziało o bugach w POSach zanim nie zaatakowało... ale teraz nasze POSY są atakowane przez TRI od ładnego kawałka czasu... nadal nic nie wiedzą o bugach? Nabijają się tylko na forum... Od działek naszego POSa straciliśmy więcej shipów niż od ognia TRI...

CCP zezwoliło na POS warfare... I co? to cie rozgrzesza? "Co z tego, że nic nie działa, POS więcej obrońców zabija niż atakujących, paliwo znika w niewyjaśnionych okolicznościach, działka się same offlinują a jump bridge wogóle nie chce działać? CCP zezwoliło na POS warfare więc wszystko jest ok!..." Ciekawe rozumowanie... Coraz bardziej tracę szacunek dla TRI... Zwłaszcza po tych postach na eve-o i scrapheap o "zrównoważonej walce pomiędzy TRI a CVA"... Jaka zrównoważona walka? Prawie 2k luda z TRI potrafiące wystawić 80 capitali do jednej walki (kurde... oni potrafią wystawić więcej capitali niż my bsów :D  ), własnym tytanem i kupą mothershipów, żyjący w dochodowym regionie deep 0.0 atakuje sojusz liczący pół tysiąca ludzi żyjący w regionie, gdzie najlepsze raty to bsy za 950k i dla którego 10 capitali to już "flota"...

Pomimo, że nie wzywaliśmy pomocy (Aralis, nieoficjalny CEO CVA ma dosyć nieugięte zasady co do wzywania pomocy) IAC w podzięce za naszą pomoc w obronie ich stacji w Catch przysłało swoją flotę i trochę Goonsów do obstawy. Goonsi posiedzieli w systemie niespałan pół godziny, standingi były zmienione tylko na wyraźne życzenie IAC 5 minut przed wskoczeniem ich do systemu... Nie mieliśmy zielonego pojęcia że lecą nam pomóc - dowodem na to jest, że nasz gang spierdolił kiedy przy gejcie do r3 pojawiło się cyno - myśleliśmy że TRI wrzuca nam tytana... Bardzo się zdziwiliśmy kiedy z cyno wyskoczyły okręty IAC i Goonsów, którzy od razu zaanonsowali się na localu "This hot-drop we dedicate to the Amarr Empire"... Posiedzieli w systemie niespełna godzinkę, ale to wystarczyło, żeby zaczęły pojawiać się posty TRI "CVA nie może walczyć samodzielnie, muszą wzywać na pomoc największą chołotę, Goonsów..."

ArchenTheGreat przejżyj na oczy... CVA nie jest ani najsilniejszym ani najliczniejszym sojuszem... TRI nie przybyło do nas, aby mieć "good fights"... TRI przybyło tutaj, aby bić tego, kto im się wydawał słabszy... Pomimo przepaści pomiędzy liczebnością floty TRI a liczebnością floty CVA, okazało się, że "kicking rp-ers" nie będzie takie łatwe jak się wydawało... Pomimo przewagi liczebnej i jakościowej w sprzęcia, bugów POSów i niemożliwości dorównania w polu 80+ flocie capitali/supercapitali, CVA nadal się trzyma... Więc TRI musi na coś zwalić swoją porażkę w próbie błyskawicznego pojechania po providence - najlepiej obarczyć za to winą nietrzymanie się zasad walki CVA...

Człowieku, ocknij się! To TY i twój sojusz jesteście tutaj intruzami, nikt was tu nie zapraszał i nie uzgadniał regół walki, to WY wpierniczyliście się nam bez ostrzeżenia w naszą przestrzeń, zabijając nie tylko członków CVA ale również neutrali żyjących w regionie (nie tylko w 0,0 - przyjżyjcie się killboardom tri - mnóstwo haulerów zabitych w low secu, wszystkie z noob-corpów - tak TRI sobie efficiency poprawia :D  ) i jeszcze macie czelność wypowiadania się co jest "ok" a co jest "be"?

Mit o tym, jakie to TRI jest "super-cool" upadł... to, że zaatakowali nasze POSy WIEDZĄC o bugach, dobitnie świadczy o tym, że dla nich się liczy tylko jedno - wygrana za wszelką cenę.

Ludzie tacy jak wy śmieją się z rolplayerów - mówicie, że jesteśmyy oderwani od rzeczywistości, zdziecinniali... Ale to WY zapominacie, że EVE to tylko gra, usiłując "wygrać" wszelkimi możliwymi sposobami, nieważne czy honorowymi, zgodnymi z mechaniką gry czy ogólnie przyjętymi zasadami "fair play"...

To by było na tyle mojego wkurzonego jazgotu - z czterech POSów wrzuconych przez TRI w reinforced udało nam się zreperować cztery (musiały być rechargowane przez capitale, mniejsze okręty były zabijane przez nasze własne guny). Jutro rano dwa kolejne wychodzą z reinforced w r3-k7k... x-r narazie zabezpieczone, cynojammer znowu online... kilka capsów TRI nadal w systemie, ale większość musiała się ewakuować (x-r ma tylko 4 księżyce, wszystkie 4 zajęte przez deathstary CVA, więc atakujący ma utrudnione założenie własnego POSa).

Spędziłem ponad 12h dzisiaj na uciekaniu przed polującymi na mnie capsami i supportem TRI, naprawianiu gunów w POSach, przerzucaniu zaopatrzenia dla naszych odciętych sił, kierowaniu ogniem dział POSa i zapewnianiu wsparcia flocie konwencjonalnej... teraz idę spać... jestem cholernie zmęczony...

PS: Przepraszam za ostre słowa, ale po tym co zobaczyłem dzisiaj na forum naprawddę krew mnie zalała... Nawet Mighty Bazowi się oberwało...

ArchenTheGreat

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 17, 2007, 01:54:19 »
CVA i sojusznicy stracili 80+ shipów od ognia własnego POSa dzisiaj... Hity były dwa - jeden to cynojammer ostrzelany przez nasze POSowe guny, drugi hit to POS gunner zabity przez własne guny (tak! w shieldzie!)...

Archen... TRI może nie wiedziało o bugach w POSach zanim nie zaatakowało... ale teraz nasze POSY są atakowane przez TRI od ładnego kawałka czasu... nadal nic nie wiedzą o bugach? Nabijają się tylko na forum... Od działek naszego POSa straciliśmy więcej shipów niż od ognia TRI...

Jedyne co Ci mogę poradzić to wysłanie petycji. To niewątpliwie przykre, że POSy mają błędy ale nic na to nie poradzimy. Gdy był ban na POS-wars to się go trzymaliśmy. Nie oczekuj jednak, że będziemy czekać w Misabie kolejny miesiąc aż CCP raczy poprawić wszelkie bugi. Jeśli Ci ta sytuacja nie odpowiada - ślij petycję do CCP o kolejnego POS-bana.

Cytuj
CCP zezwoliło na POS warfare... I co? to cie rozgrzesza?

Tak.

Cytuj
Pomimo, że nie wzywaliśmy pomocy (Aralis, nieoficjalny CEO CVA ma dosyć nieugięte zasady co do wzywania pomocy) IAC w podzięce za naszą pomoc w obronie ich stacji w Catch przysłało swoją flotę i trochę Goonsów do obstawy.

Ależ my się spodziewaliśmy, że nie będziecie walczyć sami. Wiedzieliśmy, że pomoże wam Paxton/AAA/IAC. Posty na forum to tylko wynik naszej niechęci do Goonsów oraz tego, że przynieśli ze sobą okropnego laga. Do tej pory walki z CVA były zaskakująco lag-free. Stąd pewnie ktoś się zdenerwował i napisał post na forum. Możesz spokojnie takie posty ignorować. Zapewniam Cię, że dowództwo TRI liczyło się z tym, że CVA dostanie posiłki.

Cytuj
TRI nie przybyło do nas, aby mieć "good fights"...

No, chyba ja najlepiej wiem po co przyleciałem do CVA, prawda?

Cytuj
TRI przybyło tutaj, aby bić tego, kto im się wydawał słabszy... Pomimo przepaści pomiędzy liczebnością floty TRI a liczebnością floty CVA, okazało się, że "kicking rp-ers" nie będzie takie łatwe jak się wydawało... Pomimo przewagi liczebnej i jakościowej w sprzęcia, bugów POSów i niemożliwości dorównania w polu 80+ flocie capitali/supercapitali, CVA nadal się trzyma... Więc TRI musi na coś zwalić swoją porażkę w próbie błyskawicznego pojechania po providence - najlepiej obarczyć za to winą nietrzymanie się zasad walki CVA...

Nigdy nie traktowaliśmy CVA jako łatwego celu. Chociażby ze względu na AAA/IAC. Oczywiście, że liczymy na wygraną. Nie ma sensu atakowanie przeciwnika jeśli wiadomo, że jest silniejszy i na pewno się przegra. Siłę CVA oceniliśmy całkiem dobrze. Walka jest wyrównana i daje wiele radości naszym pilotom.

Cytuj
Człowieku, ocknij się! To TY i twój sojusz jesteście tutaj intruzami, nikt was tu nie zapraszał i nie uzgadniał regół walki, to WY wpierniczyliście się nam bez ostrzeżenia w naszą przestrzeń, zabijając nie tylko członków CVA ale również neutrali żyjących w regionie (nie tylko w 0,0 - przyjżyjcie się killboardom tri - mnóstwo haulerów zabitych w low secu, wszystkie z noob-corpów - tak TRI sobie efficiency poprawia :D  ) i jeszcze macie czelność wypowiadania się co jest "ok" a co jest "be"?

Akurat z tych haulerów to się powinieneś cieszyć, w końcu to makro. A co do zabijania i wpierniczania: TRI składa isę z korporacji pirackich. Zabijamy dla zabawy. Chłopaki postrzelali sobie do haulerów bo mieli na to ochotę. Naprawdę nikt nie nabija sobie KR haulerami z NPC corpów. Zresztą nie miałoby to sensu skoro i tak się do K/R kampanii nie wliczają.

Dla nas nie jest ważne czy jesteście RPami, czy pilot jest neutralny czy zupełnie przypadkowy. Jeśli się nawinie to dostanie kulkę.

Cytuj
Ludzie tacy jak wy śmieją się z rolplayerów - mówicie, że jesteśmyy oderwani od rzeczywistości, zdziecinniali... Ale to WY zapominacie, że EVE to tylko gra, usiłując "wygrać" wszelkimi możliwymi sposobami, nieważne czy honorowymi, zgodnymi z mechaniką gry czy ogólnie przyjętymi zasadami "fair play"...

Ja tam akurat lubię RP. TRI walczy zgodnie z mechaniką gry, jeśli uważasz inaczej masz zawsze możliwość napisać petycję do CPP a oni zbanują graczy z TRI naginających reguły.

Cytuj
PS: Przepraszam za ostre słowa, ale po tym co zobaczyłem dzisiaj na forum naprawddę krew mnie zalała... Nawet Mighty Bazowi się oberwało...

Moja rada: mniej czytać forum a więcej w statku siedzieć. A jeśli już musisz czytać to nie bierz wszystkiego do siebie.

ArchenTheGreat

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 17, 2007, 09:40:20 »
coz moge powiedziec...jestesmy przygotowani na dluga kampanie...sadze tez ze niedlugo opuscicie Misaba...ciekawe jak dlugo utrzymacie standy (sov) na swoim dawnym terytorium ::) ;D :coolsmiley:

Oho, Baz cos wie ale Baz nie powie.

Cytuj
ciekawe dlaczego piszecie nieprawde o kradziezy titana http://myeve.eve-online.com/ingameboard.asp?a=topic&threadID=662216 chyba tylko po to zeby zniechecic potencjalych titan killers - Goonsow i AAA

O rany, chłopaki sobie jaj robią ("beka" po BuFowemu) a Ty to na poważnie bierzesz. Sądziłem, że już nikt nie wierzy w rzeczy pisane na CAOD.

Ezachiel

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 17, 2007, 12:04:24 »
Niestety Bazik, NurAbSal  i reszta Husarow oraz CVA, ale honor, fairplay itd znacza dzis malo w rl a co dopiero w grze. TRI wykozysta kazda słabość jaka okazecie, każdą dziurę w systemie ktora pozwoli na zwyciestwo.
Próba odwolania się do honoru czy uczciwosci kogos kto nie zna tych pojec i nie uzywa ich mija sie z celem.
Anyway. Powodzenia, 21 dni mija powoli a wy dalej na lini ognia.

Jest takie powiedzenie ze starych czasow :

Ave Cezar, Mori turi de salutan !

Walczcie i sie nie poddawajcie  O0

Fedajkin

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 17, 2007, 12:48:22 »
TRI wykozysta kazda słabość jaka okazecie, każdą dziurę w systemie ktora pozwoli na zwyciestwo.
To chyba logiczne, że nie liczy się to czy jesteś honorowy, tylko czy jesteś skuteczny... wojny honorowe to były w mitologii i przez pewien czas w średniowieczu... a potem zaczęło się szpiegostwo, konfidenctwo, partyzantka i zamachy...

Próba odwolania się do honoru czy uczciwosci kogos kto nie zna tych pojec i nie uzywa ich mija sie z celem.
Co jest miernikiem honoru w EVE?

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Honor w Eve
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 17, 2007, 12:55:53 »
TRI oddają pokłony Skuteczności, a nie Honorowi, i w pełni ich popieram. Choć od czasu do czasu można zachować się honorowo, to przegranie przez honor wojny jest czystą głupotą.

I, pomimo tego, że jestem za CVA w tym konflikcie, to nie rozumiem nagonki na TRI. Jaki porządny sojusz zacznie wojnę, o której wie, że ją przegra? :)

A co do bugów - wieszać psy na CCP, a nie TRI. Zresztą jeśli ktoś postanowi popodgryzać ich na własnym terenie to będą w takiej samej sytuacji - im dłużej toczą walkę z CVA tym wyższe ryzyko ponosżą. Nie ma co się dziwić, że chcą uwinąć się jak najszybciej.
na urlopie od EVE

Voulture

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 17, 2007, 13:01:49 »
[...]
Co jest miernikiem honoru w EVE?
k/d ratio

Ezachiel

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 17, 2007, 13:09:28 »
TRI oddają pokłony Skuteczności, a nie Honorowi, i w pełni ich popieram. Choć od czasu do czasu można zachować się honorowo, to przegranie przez honor wojny jest czystą głupotą.

I, pomimo tego, że jestem za CVA w tym konflikcie, to nie rozumiem nagonki na TRI. Jaki porządny sojusz zacznie wojnę, o której wie, że ją przegra? :)

A co do bugów - wieszać psy na CCP, a nie TRI. Zresztą jeśli ktoś postanowi popodgryzać ich na własnym terenie to będą w takiej samej sytuacji - im dłużej toczą walkę z CVA tym wyższe ryzyko ponosżą. Nie ma co się dziwić, że chcą uwinąć się jak najszybciej.
Posługując się tym mysleniem nigdy, ale to nigdy przenigdy nie powinienem wsiadac w recona caldari, BB czy Scorpiona. Ponieważ zawsze jestem primary, albo kumpel z innego Scorpa.

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Honor w Eve
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 17, 2007, 13:13:47 »
Jak latasz solo i myślisz tylko o sobie to pewnie masz rację. Ale we flocie? Ja skuteczność liczę na miarę aliansu i wojny a nie pojedynczego pilota.
na urlopie od EVE

Goomich

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 17, 2007, 13:31:43 »
Co jest miernikiem honoru w EVE?

Stosunek cargo expanderów do modułów do tanka na dredzie atakującym samotnie matkę w lowseku.  8)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 17, 2007, 13:34:34 wysłana przez Mona X »

Ezachiel

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 17, 2007, 14:18:19 »
Jak latasz solo i myślisz tylko o sobie to pewnie masz rację. Ale we flocie? Ja skuteczność liczę na miarę aliansu i wojny a nie pojedynczego pilota.
We flocie liczy się K/D ratio, dps i miejsce na KM-e ... prawda? To i tak wypadam z obiegu bo z 4 rakitkami zanim doleca z 30 km do celu to juz tertialy lub quarter target jest primary :D

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Honor w Eve
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 17, 2007, 14:34:24 »
We flocie liczy się K/D ratio :) DPS nie jest miarą skuteczności. A miejsce na KM zostawmy staciarzon :)

No i nie offtopujmy tak zaciekle :P
na urlopie od EVE

NurAbSal

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 17, 2007, 16:31:58 »
Jestem świadomy, że w rl "honor" to tylko puste słowo...

Ale...

EVE to gra - gra ma to do siebie, że można w niej robić rzeczy, których się normalnie w rl nie dało zrobić i nie zrobiło... Ten skromny fakt pozwala np CVA na trzymanie naszych ścisłych reguł co do "rules of enagegement" - po prostu sami sobie podnosimy poprzeczkę, robimy to dla własnej satysfakcji i nie oczekujemy, że nasz przeciwnik zrobi to samo....

ALE!

Jeżeli przeciwnik pojawia się u nas w regionie, atakuje nas, naszych sojuszników i naszą infrastrukturę, deklarując jednocześnie że są tutaj "for good, fun, clean fights" a jednocześnie wykorzystują każdego babola w grze aby wygrać to sorki... chyba mamy prawo wskazać naszym wielkim Amarrskim paluchem na to lekkie zakłamanie i wciskanie kitu...
Albo "clean, fun fights" albo nabijanie killboarda za wszelką cenę... bardzo trudno pogodzić te dwa cele...

No ale to było trochę off-topic - w r3 było kilka potyczek dzisiaj rano, straty po obu stronach, Aralis znowu użył swojego archona (kurde... zanim go straci wypadałoby sprzątnąć mu z niego co fajniejsze moduły, a straci napewno...  Aralis traktuje archony tak jak my traktujemy bc i bsy... i traci je w podobnej ilości :D  ).

Czas sie zalogować ponownie zamiast obczajać forum i killboardy....

PS: Sugeruję zakończyć temat "honoru"... Wiem, że sam to zacząłem - byłem wczora lekko wkurzony reakcją TRI na straty w naszym gangu spowodowane ogniem naszego własnego POSa ( 80+ zabitych... nie mogliśmy nawet użyć nie-capitali do nprawy POSów, tak szybko POS rozwalał wszystko co mniejsze...).
Chaciałem również przeprosić ArchenTheGreat za to, że mimowolnie skupiłem swój atak na nim - przepraszam, wzorajszy dzień był dla mnie naprawdę frustrujący, pomimo tego, iż udało nam się obronić POSy...

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Honor w Eve
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 17, 2007, 16:44:24 »
W takim razie rozumiem o co Ci chodziło, a za podejście "+" :) Czekamy na raporty z wojny.
na urlopie od EVE

Ellaine

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 18, 2007, 10:04:31 »
Honor jest militarnym odpowiednikiem uczciwosci. Nie dotyczy za bardzo wspolczesnej wojny bo zolnierze nie podejmuja indywidualnych decyzji, ale gdybysmi mieli np wojne partyzancka z Ukraina, bylby jak najbardziej na miejscu.

Honor jest oplacalny. Gdyby nie byl oplacalny, to nigdy nie stal sie powszechnie uznana wartoscia. Honor i chwała połączone z odpowiednim PR przysparza zwolenników, sprzymierzeńców, poprawia morale i zwiększa zaufanie ludu.
Tak samo jak w czasie pokoju opłacalna jest uczciwość o ile wypracujemy sobie opinię uczciwej firmy i zwiększymy zaufanie klientów i kontrachentów.

W obu przypadkach, opłacalność wynika z promocji i jest poświęceniem korzyści natychmiastowych dla długotrwałych. Z punktu widzenia opłacalności (nie moralności) jest dobrze grać brudno jeśli nikt się nie dowie i piać o swojej szlachetności jeśli nie żyje nikt zdolny zaprzeczyć. Robi się we wszystkich kulturach, w Japonii otwarcie, w Europie udając że jest inaczej :)

W Eve gdzie nie grozi nikomu ostateczna smierc a wszelkie czyny chwalebne i nie trafiają na forum, mądre zarządzanie honorem i chwałą jest jeszcze ważniejsze i bardziej korzystne niż w RL :)

MightyBaz

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 18, 2007, 11:19:37 »
hehe, Albi niestety na okres wojny wstrzymalismy rekrutacje

Goomich

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 18, 2007, 11:22:36 »
mądre zarządzanie honorem

Podoba mi się to stwierdzenie. Chyba masz Trafianie w sedno specialization level 5. :)

Vermian

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 18, 2007, 19:36:51 »
Hehe, Albi, powinienes to zamiescic w jakims poradniku pt."budowanie poprawnych stosunkow miedzy sojuszami w EvE", albo cos w tym stylu ;). Moze wylaczylbym z calego wykladu prowadzenie wojny, bo wojna jako srodek ostateczny, ma postepowania honorowe ograniczone do minimum, glownie sprowadzajace sie do nie dobijania rannych, nie zabijania jencow i umiarkowanego wzajemnego szacunku na tyle, aby nie spowodowac niepokoju u sasiadow. Jesli chodzi o wojne partyzancka to wogole mylisz chyba pojecia (albo ja cos zle zrozumialem). Partyzantka zaklada wykorzystanie kazdej mozliwej przewagi aby dokopac wrogowi i tu jest jeszcze mniej miejsca na honor niz w normalnej walce. Jest tu miedzy innymi atakowanie z zaskoczenia, w lesie, w nocy, od tył, a juz wogole najlepiej jak przeciwnik spi. Robi sie to tak a nie inaczej po to, aby wlasnie nie dac przeciwnikowi szans na podjecie "uczciwej" walki, w ktorej niechybnie by nas pokonal. Niektorzy mogli by powiedziec ze to jest wyrownywanie "nieuczciwej" przewagi przeciwnika. Teraz zostaje pytanie, czy pociagniecie komus po plecach seria jest honorowe i uczciwe? A z drugiej strony czy uczciwe wczesniej bylo jak ktos najechal kraj wiekszymi silami nie dajac szans na obrone? No i czy w sumie sprowadzajac sie do poziomu przeciwnika prowadzac walke partyzancka nie stajemy sie rownie zli. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jedno jest pewne, jesli ktos wprowadza wlasne zasady do gry, powinien sie tego spodziewac rowniez po innych.

Jesli Tri zaatakowalo CVA majac przewage liczebna i ekonomiczna (lepsze tereny), na dodatek wiedzac ze CVA zaangazowane jest rowniez w inne konflikty musi sie liczyc ze ktos moze zdecydowac sie na podobny ruch, bo jakos ludzie maja mniej oporow do atakowania takich co mieli rozne grzeszki w przeszlosci. Przy odrobinie poprawnego PR moze szansa na taka interwencje wzrosnac. Szansa moze byc atak MC Outbreak i Evoke na BoB. RSF moze wstrzymac na ten czas od wojny by popatrzec jak ich wrogowie sie wykrwawiaja i z czystej nudy poskromic sily Tri nekajace CVA (przewaga pewnie bylaby druzgocaca). Tri oczywiscie w tym momencie stoi na przegranej pozycji bo ma do wyboru albo sie wycofac, albo zaangazowac sie w wielka wojne czego mysle ze liderzy Tri chca bardzo uniknac. Pytanie tylko czy takiej interwencji chce CVA :P . Jesli ta wojne beda rozstrzygac statki obu stron - wygra niewatpliwie Tri. Jesli w gre wejdzie dyplomacja, to CVA majac calkiem spory kapital polityczny moze uniknac powolnego ale nieublagalnego wyparcia z terenow przez silniejszego liczebnie, ekonomicznie i militarnie przeciwnika. I tak niezle sie trzymacie biorac pod uwage wszystkie przeciwnosci, wiec macie moje szczere gratulacje ;).

Ellaine

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 18, 2007, 21:21:09 »
Jesli chodzi o wojne partyzancka to wogole mylisz chyba pojecia (albo ja cos zle zrozumialem). Partyzantka zaklada wykorzystanie kazdej mozliwej przewagi aby dokopac wrogowi i tu jest jeszcze mniej miejsca na honor niz w normalnej walce.
Chodzi mi o to ze w partyzantce dowodcy malych oddzialow a nawet zolnierze podejmuja autonomiczne decyzje, maja wiec okazje zachowac sie honorowo lub nie. Moga np zaakceptowac poddanie sie wroga i mimo trudnosci wywiazac sie z obietnic wobec np ludnosci cywilnej ("nie zostawimy waszej wioski bez obrony" etc), nie zostawiac swoich ludzi w potrzebie, nie wysylac nikogo na misje samobojcza bez ostrzezenia. Takie zachowania (czy tam brak pewnych zachowan) nie tylko sa moralne ale i dobre dla morale swojego oddzialu i moga przyspozyc zwolennikow czy sprawic ze wrog sie latwiej podda. Oczywiscie pojscie w poludnie do obozu wroga i krzykniecie "stawajcie, na gole kalachy" nie bylo by honorowe tylko idiotyczne i nikt tego nie oczekuje.

W duzej zorganizowanej wojnie nikt nie podejmuje autonomicznych decyzji oprocz jakichs szybkich akcji kiedy potrzebne sa raczej male decyzje taktyczne niz etyczne.

To mialem na mysli :)


Vermian

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 18, 2007, 22:31:40 »
Hehe, tak patrzac to rzeczywiscie, racja, chodz szkoda ze tylko jeden przyklad dotyczyl zachowan wobec wroga, bo wiadomo ze wobec swoich warto zawsze byc honorowym i z tym to nawet nie bede polemizowal. Jakby partyzantka byla niehonorowa wobec swoich to szybko zatarlaby sie roznica pomiedzy grupa partyzancka a bandycka ;) .
Niemniej w armii problem jak odnosic sie do przeciwnika i gdzie istnieje delikatna granica pomiedzy zachowaniem honorowym a niehonorowym raczej nie bylo nigdy problemem, i z regoly granica "militarnego" honoru jest to ze nie strzelamy do zolnierzy co sie poddaja. Poza tym nikt nie patrzy czy zolnierz widzi mnie czy nie widzi, czy ja jade w czolgu i strzelam do piechura, a juz absolutnie nikt nie zwraca na to uwage czy czolg moze strzelac czy nie, bo akurat wiezyczka mu sie zaciela. Wrog wstrzymujacy ogien do czolgu przeciwnika i spokojnie patrzacy jak mechanicy usuwaja usterke dziala jest rownie zabawny co nierealny.

Nie bez przyczyny mowi sie ze "w wojnie i milosci wszystkie chwyty dozwolone". Żołnierze mogą sie zabijac do woli, "za to im placa". Kwestia moralnosci w wypadku relacji walka żołnierz - żołnierz po prostu nie istnieje. Pojawia sie dopiero w momencie gdy na polu walki pojawiaja sie jeńcy i cywile.

Dlatego też mimo że mi plusów to zapewnie nie da, uważam że w grach komputerowych, dopuki gra się toczy w wyznaczonych przez developerów zasadach trudno mówic ze ktos jest honorowy albo nie. Nie ma cywili, w czasie wojny poddania też zdazaja sie sporadycznie. Tak więc musimy operowac inną miarą.
Jaką? Proste: szacunek. Sojusz który podejmuje wymagające wyzwania z reguły postrzegany jest jako godny szacunku, bo daje przeciwnikowi pola aby móc się samemu wykazac. Ktos kto bije slabszych i unika wyzwan z regoly uchodzi za mniej szanowany sojusz.
I na tym polu Tri przegrywa z CVA. Wybrali przeciwnika mniej licznego, na gorszym terenie wiec z gorszym zapleczem ekonomicznym, na dodatek nękanego najazdami i nekanego obecnie problemami z niedzialajacym pos-em. CVA więc może przegrac wojne a w rzeczywistosci zyskac wiecej szacunku niz Triumvirate, zwlaszcza jak bedzie odnosic umiarkowane sukcesy militarne. To jest o ile nie bedzie zbytnio nazekac na forach jaki to przeciwnik jest zly i niehonorowy :P.
Hehe, NurAbSal, bez obrazy, moze inni chca Ci dawac plusy ale dla mnie jakbys wycial to cale pitolenie o honorze i zostawil same fakty to pewnie by odnioslo lepszy efekt w moich oczach. Moze tylko w moich, nie traktuj mnie jako wyznacznik co dobre a co zle, ja mam wiele skrzywien, a w przypadku public relations to najlepiej sie kierowac tym co mysli wiekszosc ;D.

Maxima

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 18, 2007, 22:38:21 »
Ej forumowi wojownicy, przestancie napieprzac te sciany textu ktore pachna lama zmieszna z kerbirem  :krzeslo: i zostawcie miejsce na rzeczowe sprawozdania z walki od osob zaangazowanych  :knuppel2:  ;)

Vermian

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #23 dnia: Grudzień 18, 2007, 22:46:20 »
Tematy moralnosci i honoru w grach komputerowych jak i poza, zawsze mnie poruszaly. Musze.... sie... powstrzymac... :crazy2:

NurAbSal

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 19, 2007, 00:36:52 »
Heh... w sumie masz racje Vermian... tyle że narzekałem nie na brak honoru (na tym polu nie mam złudzeń co do charakteru EVE), ale na zakłamanie ludzi którzy w jednym poście na eve-o pisali o tym, jak to poszukują wyzwania, godnego przeciwnika, jak bardzo ich cieszy wyrównana walka, a w drugim poście naśmiewali się z okrętów CVA rozwalanych pzez nasz własny POS...

Na samą wojnę nie mamy co narzekać - zwykle "gośćmi" w Providence są wszelkiej maski corpy pirackie i gankerskie, a na charakter tego rodzaju konfliktów nigdy nie narzekaliśmy, więc teraz byłoby niewątpliwym zakłamaniem z naszej strony narzekać na konflikt z TRI, które mimo wszystko trochę wyżej stoi pod względem "honorowym" niż nasi pospolici "goście"... :D

Narazie nie będzie battlereportów - zabawa polega głównie na walczących ze sobą małych gangach, TRI ostro używa swoich roaming nanogangów... Ja niewiele walczę, jestem wykorzystywany do bardziej carebearowych zadań w tym momencie... :P

Ellaine

  • Gość
Honor w Eve
« Odpowiedź #25 dnia: Grudzień 19, 2007, 05:01:38 »
W sumie moznaby przerzucic kawalek o honorze do osobnego watku.

rafaello

  • Gość
Odp: Honor w Eve
« Odpowiedź #26 dnia: Grudzień 25, 2007, 19:31:00 »
hmm
ludziska...
troche was nie rozumiem
w eve jest tak ze nie wazne czy bugiem, iloscia, jakoscia, przypadkiem honorowo czy nie - albo sie wygrywa albo przegrywa
liczy sie kto WYGRAŁ a nie jak wygrał
z tego co sluchałem to CVA daje rade i to CVA kibicuje
nie zmienia to faktu ze wasz przeciwnik potrafi walczyć

jak CVA nie chce wolac suportu - wasza sprawa...
jak chcecie bawic sie w jakies honorowe podjazdy - wasza sprawa...
jak was nie bedzie... waszej sparwy tez nie bedzie
dlatego walczcie z nimi  !  flota goons moze pomoc ? zaplaccie im jak trzeba i sciagnijscie wszystkim
na forum ktos komus dorabia ryja ? wprowadzcie zakaz wypowiadania sie na forum - nie czytajcie tylko zabijajcie

jak zaczniecie sie bawic w sentymenty i czytać fora na których z założenia sie wypowiadaja na temat walk małopenisowcy.... jak bedziecie sie unosic honorami i nie chciec wolac pomocy .... to padniecie... i JUZ WAS NIE BEDZIE
przeciwnik korzysta z bugow ? niech kazdy czlonek z osobna napisze wlasna petycje o exploicie do ccp
dostana 1000 petycji za kazdego posa, za kazdego losa to sie kura przez w naucza

przeciwnik nie gra fair play ? na co czekacie ? gdzi ewasza wola walki ?
chcecie walczyc na forum ?
TO NIC NIE DA
złojcie im dupala w grze :D

wasz obecny kibic

Sir Falo

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 314
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Sir Falo
  • Korporacja: Exterminatus
  • Sojusz: Nulli Secunda
Odp: Honor w Eve
« Odpowiedź #27 dnia: Grudzień 30, 2007, 23:36:14 »
Dla mnie w tym wszystkim nie jest najwzniejsze to, czy ktos wygra czy przegra. Wazniejsze jest to jak na Ciebie ludzie patrza. I to nie przez PR typu BoB, ale ogolne postrzeganie alliance/corpa. Przykladem, z ktorym pewno sie wielu nie zgodzi jest dla mnie FIX. W obecnym momencie nawet nie ma zadnego oporu z ich strony wiec usuwanie ich POSow idzie po prostu tak szybko jak wychodza z reinf (no prawie). Przegraja? Nic to, dla mnie pozostanie to alliance, ktory bede pamietal przez wiele wiele lat. I co wazniejsze, bedze to dobre wspomnienie, pomimo faktu, iz jest to moj odwieczny przeciwnik. Walka na poludniu z FIXem nie sprawia przyjemnosci, jest czyms co trzeba po prostu zrobic. Gdybym mial jakikolwiek wybor, chetnie bym zaprzestal ta walke, ale jako jednostka sluchajaca zalozen i celow alliancu, robie to. Takie TRI dla mnie bedzie aliancem, o ktorym chyba niezbyt wiele ludzi bedzie mowilo pozytywnie, w przeciwienstwie do CVA. W efekcie znacznie wiecej bedzie chetnych pomoc tym, ktorzy sa ogolnie postrzegani dobrze, niz tym drugim. Kwestia wyboru. Ja wole, by nasz maly alliance byl postrzegany pozytywnie niz super wielka sila militarna. BoB tez jest/byl najwieksza sila militarna. Ale ze wzgledu na "znienawidzenie" przez 80% swiata EVE, jego los jest przesadzony. To tylko kwestia czasu...

partridge

  • Gość
Odp: Honor w Eve
« Odpowiedź #28 dnia: Grudzień 31, 2007, 12:30:37 »
przestancie Bog Honor Ojczyzna itd... od zawsze towarzyszy kazdej wojnie... tak samo jak palenie, gwalcenie i mordowanie...
Nie dziala POS napiszcie petycje :) Ja wczoraj napisalem na stuck'a ze spawnuja mi sie kiepskie BS'y :)
no i dostalem

"Happy New Year" :)

Phonotw

  • Gość
Odp: Honor w Eve
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 03, 2008, 09:45:23 »
wiecie jest takie powiedzenie "Historię piszą zwycięzcy"

Ellaine

  • Gość
Odp: Honor w Eve
« Odpowiedź #30 dnia: Styczeń 03, 2008, 10:37:35 »
Skądinąd zupełnie nieprawdziwe w Eve, gdzie zwycięzcy klepią raty na nową wojnę, a przegrani zamiast leżeć grzecznie w grobach, mają mniej do roboty w grze i zamiast tego montują sentymentalne filmy :)

Maver

  • Gość
Odp: Honor w Eve
« Odpowiedź #31 dnia: Styczeń 07, 2008, 10:53:35 »
Eeee... panowie, zale i placze....

Biznes is Biznes... a skoro cos nie jest zabronione to jest dozwolone. A czy ktos wygrywa w ladnym czy brzydkim stylu to inna sprawa. Może im na stylu nie zalezy, i może to nie miejsce dla was skoro sobie tam nie radzicie. Takie zycie, zawsze sie znajdzie ktos wiekszy kto może slabszego rozdeptac.