empire to kurwidolek 200 tysiecy normalnych graczy ktorzy graja sobie umiarkowaie, dla milej i bezstresowej rozrywki. W przeciwienstwie do porypanych maniakow jak my, ktorzy nie dosc ze graja duzo i na pare kont, to jeszcze siedza na forum i o pisza o tym posty. Rzeczeni normalni gracze raz na tydzien albo moze dwa loguja sie zeby pyknac sobie misje lvl 2 albo wykopac 3 asteroidy. Uznanie ich za bezwartosciowy motloch ktory mozna olać to dla CCP olewanie swoich 3 milionow dolarow miesiecznie, a dla nas - zmniejszenie szansy na to ze czesc z nich zawita kiedys do tego prawdziwego Eve w systemach malowanych na czerwono.
O ile z punktu widzenia sojuszu w 0.0 mozna ich olac bo wiekszosc jest niereformowalna, o tyle nie mozna tego zrobic z punktu widenia rozwoju gry.
Trzeba dac im beztroska zabawe na mozliwie dobrym poziomie i mozliwie nieduzo iskow, zeby mieli motywacje ekonomiczna do zaczecia przygody w lowsecu
Moja wizja dobrej zabawy w highsecu to wyscig szczurow w ktorym oczerniasz (np. skillami socjalnymi uzytymi na agentach, itemkami robiacymi za 'dowody' niekompetencji wywozonymi covopsem z miejca misji konkurencji etc) innych misjonarzy zeby dostac dobre misje zamiast nich
W koncu ilosc guristasow ktorzy chca byc zmasakrowani w systemie 0.9 nie powinna byc nieskonczona (a jest). W tej sytuacji jest szansa, ze w ciaglym podgryzaniu sie i podcinaniu czesc dojdzie do wniosku ze zwyczajne strzelenie nielubianym konkurentom z torpedy jest atrakcyjne i miłe i przeniesie sie z misjami do lowsecu, moze nawet juz w formie pierwocin zorganizowanej watahy.