Autor Wątek: REAL EVE  (Przeczytany 12497 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Yagofish

  • Gość
REAL EVE
« dnia: Lipiec 20, 2007, 08:40:09 »
Czy was ludziska też to dopadło, że po wyłączeniu EVE nadal nią żyjecie... gadacie żonie o świecei EVE, o skilach, o tym aby jak grasz nie zawracała ci gitary bo skończysz na spadochronie itd....

Czy już choroba czy tylko małe uzależnienie...???

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 20, 2007, 09:12:43 »
Ile masz lat?  >:D
Przedwieczny.

Yagofish

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 20, 2007, 09:34:18 »
Nieważne ile masz lat, ale na ile się czujesz młody  >:D

Nie jestem jeszcze leciwy, ale rodzinkę posiadam. Generalnie chodzi o to czy was ta gra też tak wciągnęła...

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 20, 2007, 09:47:53 »
Gdyby mnie nie wciągnęła to bym nie grał dwa i pół roku. Ale na szczęście jak wyłączam komputer to i gra się wyłącza. No, poza zlotami oczywiście. :)
Przedwieczny.

marcoos

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 630
    • Zobacz profil
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 20, 2007, 09:59:16 »
Nieważne ile masz lat, ale na ile się czujesz młody  >:D

Nie jestem jeszcze leciwy, ale rodzinkę posiadam. Generalnie chodzi o to czy was ta gra też tak wciągnęła...

Nie - bo jest kiepska, nudna i szkoda na nią czasu... :coolsmiley:
Bermuda Syndrome [BAS-3]

vulor

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 20, 2007, 11:06:01 »
Kiedyś znalazłem świetna grę. Wciągnęła mnie do tego stopnia, że miałem podobne objawy. Nawet po nocach mi się śniła. Wstawałem w środku nocy i sprawdzałem, czy mam ustawionego skilla.

Gra sie nazywała: EVE-Online Exodus: Cold War

Niestety tej gry już nie ma.
Krótko (2-3 m-ce) po tym jak zacząłem grac zmieniła sie w EVE-Online Exodus: Red Moon Rising i choć jeszcze wtedy  tego nie wiedziałem, od tego momentu gra zaczęła się psuć.

Teraz gram w EVE-Online Revelations, ale ta gra nie umywa się do tej, w którą grałem 1,5 roku temu.

CCP sie stara, żeby EVE za bardzo nie uzależniała. Z czasem tobie też "uzależnienie" przejdzie.

Ellaine

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 20, 2007, 11:15:30 »
Mi sie tam zmiany podobaja. Jako noobek bawilem sie lepiej bo mialem wizje podboju galaktyki a teraz wiem, ze gram za malo a co gorsza jestem za leniwy na szukanie po galaktyce lub po tabelkach super biznesow ktore dadza mi mnostwo bilionow w minute gry, w efekcie czego robie slabe biznesy i to w malej ilosci.
Za to uzaleznienie objawia mi sie siedzeniem na forum, ale z tym walcze i staram sie malo postowac ;)

Voulture

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 20, 2007, 12:13:36 »
Gówno prawda ;P

Sotharr

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 20, 2007, 12:34:06 »
Dla mnie EvE jest jak demokracja. Ogólnie kiepska, ale jak dotąd nie wyszło nic lepszego.  >:D

Khan Soriano

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 20, 2007, 13:22:32 »
Kiedyś znalazłem świetna grę. Wciągnęła mnie do tego stopnia, że miałem podobne objawy. Nawet po nocach mi się śniła. Wstawałem w środku nocy i sprawdzałem, czy mam ustawionego skilla.

Gra sie nazywała: EVE-Online Exodus: Cold War

Niestety tej gry już nie ma.
Krótko (2-3 m-ce) po tym jak zacząłem grac zmieniła sie w EVE-Online Exodus: Red Moon Rising i choć jeszcze wtedy  tego nie wiedziałem, od tego momentu gra zaczęła się psuć.

Teraz gram w EVE-Online Revelations, ale ta gra nie umywa się do tej, w którą grałem 1,5 roku temu.

CCP sie stara, żeby EVE za bardzo nie uzależniała. Z czasem tobie też "uzależnienie" przejdzie.
Zgadzam sie calkowicie, obecna EVE jest tylko cieniem samej siebie sprzed zaledwie 1.5 roku. Komus te zmiany moga odpowiadac niestety dzieje sie to kosztem zabawy innych.

Pomimo deklaracji o walce z pewnymi zjawiskami, sytuacja tylko sie pogarsza: Blob, BOB, Logoff, zageszczenie w Empire, makro mining/ratting i konajace small scale engagement zdecydowanie przyczyniaja sie do tego ze gra jest coraz mniej uzalezniajaca. Im dluzej sie gra tym bardziej sie to widzi, ofc pod warunkiem ze komus taka ewolucja rzeczywiscie przeszkadza.

Ellaine

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 20, 2007, 13:25:05 »
Nie wiem o co wam chodzi, u nas w Syndicate small scale engagement jest non stop.

Yagofish

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 20, 2007, 14:26:34 »
Myślę, że CCP idzie w kierunku zwiększenia nacisku na grę zespołową - gangi itd. Coraz większy nacisk kładzie się na specjalizacje chyba. Nie jest to chyba za dobre, chociaż gra musi ewoluować...

Tracą na tym nowi gracze, gdyż jak chcą w czyś być naprawdę dobrzy muszą się określić. Chyba że poświęcą x czasu na ogół różnych kiedyś przydatnych skilli co w ogólnym rozwoju wydłuży im ścieżki.

Jak zaczynałem to skilli do kopania było na palcach jednej może dwóch rąk - teraz chyba bymi palców nie starczyło (wszystkich). Szkoda nawet zaczynać. Od początku jestem PVP-erem i chyba jestem już skazany na dalszy taki rozwój...

Sir Falo

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 314
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Sir Falo
  • Korporacja: Exterminatus
  • Sojusz: Nulli Secunda
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 30, 2007, 15:32:53 »
Zgadzam sie calkowicie, obecna EVE jest tylko cieniem samej siebie sprzed zaledwie 1.5 roku. Komus te zmiany moga odpowiadac niestety dzieje sie to kosztem zabawy innych.

Pomimo deklaracji o walce z pewnymi zjawiskami, sytuacja tylko sie pogarsza: Blob, BOB, Logoff, zageszczenie w Empire, makro mining/ratting i konajace small scale engagement zdecydowanie przyczyniaja sie do tego ze gra jest coraz mniej uzalezniajaca. Im dluzej sie gra tym bardziej sie to widzi, ofc pod warunkiem ze komus taka ewolucja rzeczywiscie przeszkadza.

Eee tam, polskie narzekanie. Teraz można w EVE robić znacznie znacznie więcej. Nawet niby głupie wojny na POSy robią w pewnym sensie większą stabilizację w przejmowaniu systemów. Kiedyś nie było nawet i POSów, stacje przechodziły z ręki do ręki. Główna różnica polega na tym, że kiedyś dla nas wszystkich EVE było po prostu NOWE I PIĘKNE. Gdyby nie wszystkie zmiany (nie licząc serio tych negatywnych, czyli większego zlagowania) to już dawno było by STARE i NUDNE. Nieraz coś skopią z balansem, jakiś pomysł będzie źle zrealizowany, ale rozgrywka i możliwośći są coraz ciekwsze i większe. Wyobraźmy sobie tylko to, że jest od nowa napisany cały klient i system komunikacji client-server. Nie ma czegoś takiego jak LAG i DESYNC. I jakby wtedy przebiegały wielkie, epickie bitwy wielkich flot? ;)

Polacy za dużo narzekają, nawet jak juz nie ma na co to zawsze się znajdzie jakiś cel narzekania :)
P.S.
Też jestem polakiem :D

vulor

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 30, 2007, 15:44:00 »
Własnie ta stabilizacja w przejmowaniu systemów i sprowadzenie rozgrywki do epickich bitew wielkich flot, to dla mnie największe wady tej gry.

Khan Soriano

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 30, 2007, 16:42:57 »
Zgadzam sie calkowicie, obecna EVE jest tylko cieniem samej siebie sprzed zaledwie 1.5 roku. Komus te zmiany moga odpowiadac niestety dzieje sie to kosztem zabawy innych.

Pomimo deklaracji o walce z pewnymi zjawiskami, sytuacja tylko sie pogarsza: Blob, BOB, Logoff, zageszczenie w Empire, makro mining/ratting i konajace small scale engagement zdecydowanie przyczyniaja sie do tego ze gra jest coraz mniej uzalezniajaca. Im dluzej sie gra tym bardziej sie to widzi, ofc pod warunkiem ze komus taka ewolucja rzeczywiscie przeszkadza.

Eee tam, polskie narzekanie. Teraz można w EVE robić znacznie znacznie więcej. Nawet niby głupie wojny na POSy robią w pewnym sensie większą stabilizację w przejmowaniu systemów. Kiedyś nie było nawet i POSów, stacje przechodziły z ręki do ręki. Główna różnica polega na tym, że kiedyś dla nas wszystkich EVE było po prostu NOWE I PIĘKNE. Gdyby nie wszystkie zmiany (nie licząc serio tych negatywnych, czyli większego zlagowania) to już dawno było by STARE i NUDNE. Nieraz coś skopią z balansem, jakiś pomysł będzie źle zrealizowany, ale rozgrywka i możliwośći są coraz ciekwsze i większe. Wyobraźmy sobie tylko to, że jest od nowa napisany cały klient i system komunikacji client-server. Nie ma czegoś takiego jak LAG i DESYNC. I jakby wtedy przebiegały wielkie, epickie bitwy wielkich flot? ;)

Polacy za dużo narzekają, nawet jak juz nie ma na co to zawsze się znajdzie jakiś cel narzekania :)
P.S.
Też jestem polakiem :D

Nie czaje tego cytatu z mojej wypowiedzi, nie piszesz o zadnym z zarzutow jaki opisywalem. Dokladasz za to kolejny zarzut o 'glupie wojny na POSy', wieksza stabilizacja to jest akurat najmniej nam potrzebna rzecz.

Stabilizacja to nuda, mniejsza ilosc wojen, jeszcze bardziej zmarginalizowane korporacje na rzecz aliansow itp. Naprawde tak bardzo ci zalezy zeby odbieranie POSow i stacji bylo jeszcze ciezsze i faworyzowalo gigantyczne alianse?

Jak zwykle CCP chcac naprawic problem tylko go powiekszylo, dodali niby cele dla mniejszych flot (struktury anchorowane poza bablem) ale dali im miliony hp. w zamian za ten 'bonus' mamy revamp soverginity, ktory powoduje ze generalnie jak juz sie okopiesz to jestes nie do ruszenia. Wojna BOB vs ASCN w obecnych realiach trwalaby do teraz, bo nie mogliby zbyt szybko przejmowac swoich nowych terenow :-\

Fajnie ze zmiany sa wprowadzane w miare czesto i ze dochodzi mnostwo nowych rzeczy, bo to rzeczywiscie przykuwa do gry na dluzej, problem jest taki ze jakosc tych zmian juz nie jest taka rewelacyjna. W CCP tez pracuja debile, jak wszedzie. Caly sek w tym, zeby ich wplyw na polityke firmy i kierunek w jakim rozwija sie gra, byl jak najmniejszy. Wierze w to, ze gdzies tam w piwnicy sa ludzie ktorzy robili ta gre 2-3 lata temu i dojda wreszcie do glosu, dlatego wlasnie narzekam ;D

Ellaine

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #15 dnia: Lipiec 30, 2007, 17:34:44 »
Zmiany na korzysc obroncy sa wlasnie dobre dla malych i srednich sojuszy.

Jesli mechanika nie daje forów obroncy lub daje male, mamy walcownie. BoB czy inny wielki dobrze zorganizowany sojusz majac 100 czy ile tam dredow, moze pojechac po galaktyce i rozwalcowac wszystkich ktorzy maja po 30 dredow, jednego po drugim, zanim zdaza sie dogadac. Jesli mechanika stawialaby na szybka akcje, rach ciach teren przejety, masz przewage BSow w systemie o 4 w nocy to o 6 tej masz stacje - to juz dawno wszyscy poza BoBem by siedzieli w Jita. Jedyna sensowna rzecza jaka moga zrobic mniejsi gracze jest zjednoczyc sie zeby tez miec 100 dredow i napawac sie mega lagiem w mega bitwach.

Jesli mechanika pozwala sie okopac, taki sredniak z 30 dredami moze sobie zajac teren pare regionow dalej i go trzymac. Jesli te tereny nie beda super bogate, kluczowe transportowo ani nikt nikogo nie podjudzi na forum, sredniak moze tam sobie siedziec bo nie oplaca sie go atakowac, bo byloby to nawet dla mocarstw kosztowne, a nie dlatego, ze BoB poprostu jeszcze nie wylosowal tego regionu do zwalcowania.
Z drugiej strony maluch zajadly i morderczy, z 5 cioma dredami i stadem milosnikow calodobowego  jezdzenia reconami po farmerach moze poswiecic pare tygodni, moze ze 3 miesiace, i sredniaka wykonczyc psychicznie i gospodarczo i zabrac sobie super stacje - o ile sredniak jest leniwy i bezwladny.

Efekt jest taki, ze wzmocnienie obronnosci promuje na dluzsza mete rozproszenie polityczne, kolorowa mape i duzo malych wojen, poniewaz poprostu ludzie moga sobie pozwolic na bycie mniejszymi, a jednak posiadanie terenu.

pticu

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #16 dnia: Lipiec 30, 2007, 22:05:17 »
spoko, opowiadam zonce o eve i to calkiem niemalo, wspominam stare dobre czasy gdzie na serwie bylo 5k graczy :P wyprawy po bistot 20-30j, haulowanie owego przez tyle systemow, no i cruzy na kestrelu i 2 mwd na bestowerze, gankgedony i inne wspaniale rzeczy :)

Voulture

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #17 dnia: Lipiec 30, 2007, 22:09:44 »
MNie wtedy w eve nie bylo, ale slyszalem ze wymiatal ravena na doublemwd :P

pticu

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 30, 2007, 22:10:17 »
czy aby nie miales isc spac?   :knuppel2: :tickedoff:

Khan Soriano

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 31, 2007, 14:44:51 »
Zmiany na korzysc obroncy sa wlasnie dobre dla malych i srednich sojuszy.

Jesli mechanika nie daje forów obroncy lub daje male, mamy walcownie. BoB czy inny wielki dobrze zorganizowany sojusz majac 100 czy ile tam dredow, moze pojechac po galaktyce i rozwalcowac wszystkich ktorzy maja po 30 dredow, jednego po drugim, zanim zdaza sie dogadac. Jesli mechanika stawialaby na szybka akcje, rach ciach teren przejety, masz przewage BSow w systemie o 4 w nocy to o 6 tej masz stacje - to juz dawno wszyscy poza BoBem by siedzieli w Jita. Jedyna sensowna rzecza jaka moga zrobic mniejsi gracze jest zjednoczyc sie zeby tez miec 100 dredow i napawac sie mega lagiem w mega bitwach.

Jesli mechanika pozwala sie okopac, taki sredniak z 30 dredami moze sobie zajac teren pare regionow dalej i go trzymac. Jesli te tereny nie beda super bogate, kluczowe transportowo ani nikt nikogo nie podjudzi na forum, sredniak moze tam sobie siedziec bo nie oplaca sie go atakowac, bo byloby to nawet dla mocarstw kosztowne, a nie dlatego, ze BoB poprostu jeszcze nie wylosowal tego regionu do zwalcowania.
Z drugiej strony maluch zajadly i morderczy, z 5 cioma dredami i stadem milosnikow calodobowego  jezdzenia reconami po farmerach moze poswiecic pare tygodni, moze ze 3 miesiace, i sredniaka wykonczyc psychicznie i gospodarczo i zabrac sobie super stacje - o ile sredniak jest leniwy i bezwladny.

Efekt jest taki, ze wzmocnienie obronnosci promuje na dluzsza mete rozproszenie polityczne, kolorowa mape i duzo malych wojen, poniewaz poprostu ludzie moga sobie pozwolic na bycie mniejszymi, a jednak posiadanie terenu.

Chyba nie przeczytales mojego posta albo go nie zrozumiales....

Maly lub sredni alians/korp, ktory sie 'okopal' to jest caly czas nic dla wojennej machiny BOBa albo innych mocarstw. Jak wpadna 100 dreadami + support to kazdy sie osra, a nie obroni. Bedzie lockdown i obroncy sobie beda mogli grac w siedzenie w POSie, a nie EVE. Wydluzy sie tylko czas w jakim atakujace mocarstwo zdobedzie soverginity, jednak kiedy je zdobedzie na odpowiednio wysokim poziomie to odebrac cos takiego bedzie juz baaardzo ciezko. Bo jezeli maly/sredni postawi sie w roli atakujacego i zacznie kasac duzego to w zwiazku z wolniejsza propagacja soverginity, stawianiem POSow itp. to duzy ma czas na zorganizowanie sie i odpowiednia mobilizacje.

To czy mali sie polacza przeciw duzemu nie ma nic do mechaniki gry i tego jak wyglada przejmowanie terenow!!!

Piszesz o malym kasajacym sredniaka i w rezultacie po 3 miesiacach odbierajacym mu sov'a, a to przy poprzednim systemie soverginity to byloby niemozliwe?? NIC by sie nie zmienilo poza tym ze maly szybciej by zyskiwal teren, a wiekszy mialby mniej czasu na reakcje.

Wspomnisz moje slowa jak na przestrzeni nastepnego roku BOB bedzie zajmowal kolejne tereny po 'losowaniu', a male korpy beda wyganiane z 0.0 do empire. Zapytam cie wtedy gdzie ta twoja kolorowa mapa, z duza iloscia malych wojen i terenami dla mniejszych. Fuck nawet sie moge poswiecic i liczyc kolorki na mapie co miesiac ^-^

vulor

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 31, 2007, 15:10:38 »
Post Albi świetnie ukazuje jak się ta gra zmieniła.
duży: 100 dreadów
średniak: 30 dreadów
mały: 5 dreadów


Porównajcie to sobie ze średnia flota dreadów pod koniec 2005 roku....
No comment.

Ellaine

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 31, 2007, 17:40:21 »
O schodek nizej.

Dredy tak nie bolą jak smierc naturalna fregat i cruzow T1. To sa fajne bardzo statki jesli chodzi o ich wyważenie, roznorodnosc i to jak wygladaja walki. Teraz 3-miesieczne noobki wstydza sie wyleciec w cruzie do walki, bo maja Draki i Myrmydiony i inne Harbingery, a w porywach i Rokhi i Geddony i dowodztwo musi im (przynajmniej u nas) specjalnie tlumaczyc i rozkazywac, zeby latali czyms tanim nim sie naucza.
W 2005 sojusze wlasnie sie uczyly, ze takie flotki od teraz nie mogą już wygrywac wojen.

Mam na mysli  koniec roku.

Sir Falo

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 314
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Sir Falo
  • Korporacja: Exterminatus
  • Sojusz: Nulli Secunda
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 01, 2007, 08:31:42 »
Wspomnisz moje slowa jak na przestrzeni nastepnego roku BOB bedzie zajmowal kolejne tereny po 'losowaniu', a male korpy beda wyganiane z 0.0 do empire. Zapytam cie wtedy gdzie ta twoja kolorowa mapa, z duza iloscia malych wojen i terenami dla mniejszych. Fuck nawet sie moge poswiecic i liczyc kolorki na mapie co miesiac ^-^

Co Wy z tym ALL MIGHTY BoBem? Skąd sie wielu osobom bierze, że bobki są takie uber cudne? Z jakiej racji akurat to święty bob jest tym który "wylosuje sobie teren"?! Aż mi się ciśnienie podnosi, bo pomimo dużej kasy którą mają, organizacji wewnętrznej i wiedzy jak walczyć + sianie propagandy w sposób nieraz godny obecnie rządzącym, jest to nadal aliance, który może zniknąć tak samo z mapy jak każdy inny. Nie bez powodu Merc.Co. pracuje teraz dla BoBa skoro na południu Goonsi robią im nielada problem. Gdyby byli tacy wspaniali to nie raczyli by się wynajmowaniem kogoś do pomocy.
Ludzie uważają ich wielkość ponad wszystko, bo tak naprawdę jeszcze nikt poważny ich nie zaatakował. Kiedyś z tym "losowaniem" przesadzą i może nastąpić później zdziwienie. Póki co "losują" dobrze tam gdzie nie ma super poważnych przeciwników. ASCN nie padło przecież z powodu przygniatającej przewagi wroga, ale z powodu wewnętrznych niedogadań.

Fizyk

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 01, 2007, 08:48:38 »
Tak własnie rosną urban legendy no a pozatym łatwiej własne niedomagania przykryć totalną i masową ingerencją devów w życie BoBków przecież gdyby nie oni to BoB już dawno byłby zjechany przez ISS :P

Ellaine

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 01, 2007, 09:35:49 »
Dlatego ze potega BoBa opiera sie na PR. Moze sobie byc jedynie 5% silniejszy niz drugi sojusz po nich, ale przez lata zbudowali sobie taka marke, ze ludzie nie moga sie zebrac przeciwko nim, natomiast ogromne masy chetnie sie przylaczaja.

Jedyna szansa na zlamanie tego trendu jest udowodnienie ze BoB moze przegrac, nie tylko stracic "zbywalnego" tytana ale i tereny, sprzymierzencow, wojny. Do tego trzeba ludzi. A moim argumentem dla ludzi na rzecz potrzeby walki z BoBem jest apokaliptyczna wizja BoBogalaktyki w ktorej nie gra sie juz fajnie :)

Khan Soriano

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 01, 2007, 10:20:04 »
BoB dawalem jako przyklad, wydaje mi sie ze gdzie moglem to dawalem 'lub inny alians' ;)

Co do ich potegi i PR to mapa mowi sama za siebie, uwierze ze jest cos mocniejszego niz oni, kiedy wreszcie ktos odbierze im troche terenu. Poza tym,kto mialbybyc drugim takim aliansem? Czerwoni? Goonsi? IAC? MM? Z calym szacunkiem ale to nie te progi i zupelnie inna kategoria wagowa.

Daleki jestem od bycia fanem Bobitow ale mowili ze ASCN padnie? Mowili i padlo. Teraz daje im pare miesiecy na ustatkowanie sie na tych terenach, zanim walec pojedzie dalej :coolsmiley:

Sprawa wynajmowania MC zeby costam zrobili dla nich jest przezabawna bo MC=BoB!! Z ktorej strony na to nie patrzec czy jako 'BoB alts', czy jako koledzy 'przyjaciol DEVow', czy znowu jako 'BoB slave' jak FIX to zawsze pasuje ::) Czekam tylko na formalizacje zwiazku pt. 'po wielkich przemysleniach dolaczamy kolejna korporacje do naszego aliansu, Bobity'.


Yogos

  • Starszy Moderator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 773
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Yogos
  • Korporacja: GBT
  • Sojusz: c0ven
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpień 01, 2007, 11:02:07 »
 Dziś na polu walki liczą się tak naprawdę dwie rzeczy. Capitale i wielkość floty snajperów T2 wraz z odpowiadającym mu suportem. Pod słowem suport rozumiem ilość dictorów+cepów i cruzów do niszczenia innego wrogiego suportu(najlepsze sa tu hace) oraz ilośc dobrze wyszkolonych cov opsów. I właśnie w tym segmencie noobki maja swoje 5 minut nie w bsach a właśnie w małych shipach dedykowanych do tluczenia suportu. Oczywiście najważniejsze są tu snajpy bo to główny dps ale nawet duża flota snajperów siedząca w bomblach dictorow i łapana przez tacklerów dostanie łomot od mniejszej floty za to mogacej spokojnie wywarpowywac jak ktos dostanie locka.
I tutaj deska warta 1 mln z 2 miesiecznym noobem jest dużo grozniejsza niz ten sam noob w myrmidionie. Bo wbrew pozorom deska do tego do czego jest przeznaczona sprawdza się doskonale i podpowiem że to nie sa misje lvl2. Problem tak naprawdę nie w tym że ktoś nie ma skili tylko w tym że nie potrafi wykorzystać tego co umie. A że nie będzie miał DPS 900 i co z tego. 5-6 noobów którzy mają przykazane ustawi overview tylko na cepy/afy w trakcie walki większych gangów zrobi dużo więcej pożytku niż te same osoby w noob ravenie. Tyle że to im trzeba uświadomić.

EDIT
Oczywiście to mój punkt widzenia. Wiadomo że ludzie mogą powiedzieć że przecież to bez sensu bo frejka T1 czy deska pękną odrazu  bez oddania strzału więc po co to wszystko. Ja na to patrze tak że strata takeigo shipa jest tania a noobki niech już latają i się uczą. Bo potem mam w gangu typa w Bsie co nie wie co to aling i sie gubi w ogniu walki. Trzeba troche postrzelać zanim się rece przestaną trząść.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 01, 2007, 11:44:32 wysłana przez Yogos »

Goomich

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpień 01, 2007, 11:27:44 »
nvm

Yagofish

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpień 14, 2007, 10:25:33 »
Dlatego ze potega BoBa opiera sie na PR. Moze sobie byc jedynie 5% silniejszy niz drugi sojusz po nich, ale przez lata zbudowali sobie taka marke, ze ludzie nie moga sie zebrac przeciwko nim, natomiast ogromne masy chetnie sie przylaczaja.

Jedyna szansa na zlamanie tego trendu jest udowodnienie ze BoB moze przegrac, nie tylko stracic "zbywalnego" tytana ale i tereny, sprzymierzencow, wojny. Do tego trzeba ludzi. A moim argumentem dla ludzi na rzecz potrzeby walki z BoBem jest apokaliptyczna wizja BoBogalaktyki w ktorej nie gra sie juz fajnie :)

Fakt - święte słowa. Swoją drogą BoBy wypowiedziały jakiś czas temu wojnę IAC i jakoś nie udało im się zyskać ani terenu ani innej przewagi. IAC dokopoał wówczas BOBom i jakoś mamy teraz spokojne czasy. Chociaż w 0,0 zawsze jest z kim walczyć. BoBy mają mocny PR a należy pamiętać, że tam też latają tylko ludzie ze swoimi ułomnościami, i jak tylko trafi się ktoś silniejszy to w 1vs1 nie mam mocnych choćby z punktu widzenia jedynie PR był BOBem do potęgi 5.

Nawet fakt że ktoś ma bio info iż gra od 3 lat nie oznacza że jest pvperem, bo może przez 2,5 roku kopał czy coś innego robił...

W gangach każdy jest mocny, ale nawet BoBy jak się zapuszczają na enemy tereny samotnie to każdy ma cloaca dla bezpieczeństwa.

Sotharr

  • Gość
Odp: REAL EVE
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpień 14, 2007, 14:52:48 »
Fakt - święte słowa. Swoją drogą BoBy wypowiedziały jakiś czas temu wojnę IAC i jakoś nie udało im się zyskać ani terenu ani innej przewagi. IAC dokopoał wówczas BOBom i jakoś mamy teraz spokojne czasy. Chociaż w 0,0 zawsze jest z kim walczyć. BoBy mają mocny PR a należy pamiętać, że tam też latają tylko ludzie ze swoimi ułomnościami, i jak tylko trafi się ktoś silniejszy to w 1vs1 nie mam mocnych choćby z punktu widzenia jedynie PR był BOBem do potęgi 5.

Po pierwsze walczycie z FIX, a nie BoBem. Po drugie nie byłoby was już na mapie, gdyby nie -A-. Po trzecie BoB nie walczy z IAC, ale z RSF. Ale propagandę trzeba siać ;).
Co do BoBa, to w okresie od zakończenia wojny z ASCN coś się w nim popsuło (CCP przestało im pomagać? :>) i na wojnie idzie im coraz słabiej. Gdyby ruskim się chciało, mogliby BoBa pokonać.