to ty powiedziales ze bedac noobem nie uda sie nikomu doleciec i wrocic do glebokiego 0.0 w przestrzeni ISS- mi sie udalo
Wybacz, ale nie potrafie sobie teraz przypomnieć. Rozwiniesz myśl, sytuację, okoliczności w których mogłem cos takiego powiedziec? I powiedz mi, dlaczego przywolales ta sytuacje?
czytaj uwaznie co piszesz bo swoim pisaniem potwierdzasz tylko to czemu sie tak gwaltownie sprzeciwiasz
Wybacz, może napisało mi sie to dośc pokrętnie, ale dla mnie sytuacja w eve to zwykła kalka polityki z jaką mamy styczność każdego dnia.
Grupa ludzi jest sama w sobie różnorodna, tak, jak róznorodni są tworzący ja ludzie. Przy wielkiej jej ilosci, mozna ich sobie jednak spokojnie podzielic, uzalezniajac to od danych decyzji, pogladow, idei. Podobna sytuacja jest wsrod tych, co maja prawo mowic. Gdy sa zwykle obozy, ktore handluja ludzi, oferuja im swoj wlasny towar (nazwijie to jak chcecie) ktory chca sprzedac jak w najwiekszej ilosci. Zwykly rynek. Przeciwstawne sobie grupy maja rozne od siebie poglady, to, ze czasm naginaja je do siebie nawzajem, by pozyskac jak najwieksza liczbe osob niczego nie zmienia. Ta roznorodnosc musi istniec, bo inaczej nie Ci, ktorzy maja do przekazania jakas idee zyskuja ludzi, lecz populiscie. Zyskuja oni tych, ktorzy nie majac wyboru miedzy, wlasciwie identycznymi juz opozycjami staraja sie wybrac tzrecia opcje. Sa tez ludzie, co zwyczajnie nie pojda glosowac.
Identycznie masz w swiecie eve, wsrod polskich sojuszy. Polskie community jest juz za bardzo podzielone, by moglo sie polaczyc. Jestemy rozni. Nawet jesli nawizalaby sie jakas wspolpraca, nawet gdybysmy zaczeli latac razem, bo pzreciez mamy "podobne" zaiteresowania i "podobne" cele to roznimy sie realizacja i pogladami. To juz jest konflikt idei, ktorego nie da sie wg mnie obejsc.
~~
Wiesz, ja jestem jescze dosc mlody i moge postzregac pewne sprwy inaczej, czegos nie rozumiec. Moge sie tez zwyczajnie mylic, ba, chcialbym sie mylic. Niestety, w dzisiejszym spoleczenstwie za szybko rozwija sie w ludziach pragmatyzm i realizm.
~~
Dodam jescze cos, moze malo politycznego. Podobno (z naciskiem na to slowo), byly kiedys powazne rozmowy o polaczeniu sie czy chociazby glebszej wspolpracy paru corpow. Warunkiem wspolpracy bylo m.in. pozbycie sie standingow z Lotka i Fatalami, ktorzy do dzis sa naszymi "przyjaciomi". Te plusy sa raczej wieczyste, pomagalismy im, wlaczylismy razem i... to chyba byla bariera, ktorej nie alo sie pokonac.
Potwierdzi ktos? Zaprzeczy?