Pograłem też trochę w niezwykle popularnego i "podobno dobrego" Last Day on Earth: Survival w którego gra 50 milionów graczy. I przyznam, że nie jest to coś, czego szukałem. Ta gra to ostry P2W posiadający mnóstwo denerwujących sztucznie wymyślonych ograniczeń zmuszających do płacenia, np. kiedy wyruszamy w podróż musimy czekać ok. 30 minut aż pasek podróży się przewinie, przy czym nie możemy jej przerwać a jedyne co możemy zrobić to przyspieszyć ją za opłatą w złotówkach. Porzucony motocykl nie można ukraść "bo nie" (przycisk zablokowany), ale gra proponuje nam paczki o łącznej wartości kilkuset złotych z materiałami na wykraftowanie swojego. Jedzenie tak trudno zdobyć, że czasem trzeba kupować za kasę bo nasza postać zdechnie. Znaleźne lub wytworzone ubrania i sprzęt są kiepskie i w małych ilościach ale możemy za setki złotych uzbroić się lepiej niż Terminator i Rambo razem wzięci i ruszyć na podbój baz innych graczy, którzy nie kupili sprzętu. Komunikaty, że ta kilka godzin potwory rozwalą twoją bazę dlatego musisz ją ulepszyć, ale nie zdążysz zabrać nawet 20% materiałów więc leć do sklepu i kupuj paczki. P2W o jakim Ubisoft, Electronic Arts i Activision nawet nie marzyli. Jedyna zaleta jest taka, że gra jest bardzo rozbudowana.