Niestety możliwości CSM nie są nieograniczone. Szczególnie w tym zakresie, o którym piszesz.
A zmiany są nieuchronne, bo po prostu nie da się dalej inaczej, z powodu kasy.
Możliwe, że zamknięcie gry jest zaplanowane, z wyprzedzeniem. W takiej sytuacji na czas do zamknięcia gry jest harmonogram działań, które mają wygenerować zysk. Tyle ile jeszcze da się wyciągnąć.
Może też być tak, że jednak pracują nad tym, żeby opłacało się prowadzić grę, wtedy mamy do czynienia z kroplówka dla Eve, która ma skutecznie podtrzymać grę przy życiu, czyt. w prosperity.
Wracając do tematu, przeprowadzka nie oznacza straty wszystkiego. Większość rzeczy można sprzedać lub wywieźć.
A czy gooni nie są w stanie pokonać wszystkich? Może nie są w stanie pokonać wszystkich naraz w wojnie.
Ale nie będziemy mieli okazji się o tym przekonać.
Wojny gsf będą raczej takie jak ta, uderzenie punktowe w sojusz daleko na mapie, jeden naraz.
Im bliżej gsf tym bardziej stabilna sytuacja. I ten obszar i jego siła będą rosnąć, kosztem pozostałych.
Duży teren zawsze jest wyzwaniem.
Tereny należące bezpośrednio do gsf będą rosnąć tylko proporcjonalnie do powiększania stref buforowych i pozostałych zmian na mapie, o których napisałem wyżej.
Tyle, że te tereny to rdzeń gsf, a nie obszar ich oddziaływania - który jest dużo większy, będzie się powiększał, finalnie obejmie całą mapę.
Proporcje siły (siła bojowa, gospodarka, zasoby ludzkie, terytorium, wasale/sojusznicy - i ich siła) Imperium względem reszty stale zwiększa się na korzyść Imperium.
A czy gooni to kontent? Nie, to reszta jest kontentem dla goonów. Po prostu jak kot poszedł na polowanie, to myszki mają okazję pozbierać okruszki.
Crushall, ja nie piszę od rzeczy. I "wszyscy" to za duże słowo na kilkunastu sympatyków gsf, którzy piszą tu...to co piszą.