taaaa?
to ja ci inny przypomne:
"Industraliści – gracze którzy przesiedli się bezpośrednio z Transport Tycoona lub Capitalismu II i nikt im nie powiedział że Eve to tak naprawdę gra pvp. Uważają że robienie pieniędzy dla samego ich posiadania ma w tej grze sens"
Pamiętam to. Jest to tak samo prawdziwe jak to z mojego cytatu. No może trochę mniej. Dlaczego mniej. Chociażby dlatego, że nieraz słyszałem/widziałem dyskusję pvperów o jakiejś bitwie, które sprowadzały się do isków. Jak na podsumowaniu na kB było widać, że statki jakie grupa straciła były mniej warte niż te, jakie stracił przeciwnik to było wielkie zwycięstwo, a jak więcej to tylko zwycięstwo moralne. Nie chce mi się przeszukiwać tego forum, ale pewnie tu też są takie dywagacje.
EVE o ile wiem stworzona została jako otwarty świat w którym ludzie mieli żyć. Taka trochę alternatywna rzeczywistość w stosunku do naszej i dlatego trzeba tu walczyć jak i zajmować się tak przyziemnymi rzeczami jak pozyskiwanie surowców czy produkcja, handel albo transport. Widzę, że się tu ze mną nie zgodzicie, ale jakby EVE miało być strzelanką to tych elementów by nie było. Każdy wtedy w każdym miejscu universum mógłby w dowolnej ilości wziąć sobie dowolny statek i dowolny fit i nim latać. Coś jak na serwie testowym tylko nie tak drogo. Nie byłoby też tyłu systemów bo do strzelanki to niepotrzebne.
Z mojego więc punktu widzenia twórcy gry jakiś czas temu zapomnieli o tym czym gra miała być i skupili się na jednym z jej aspektów pomijając inne równie ważne. Co więcej nawet ten aspekt potraktowali tak sobie, bo o ile systematycznie dodawali narzędzia do bicia się to zapomnieli o powodach do walki. Jasne. Wesołe gromadki ludzi łażących ze sztachetami i szukających kogoś komu można by spuścić łomot unikając przy tym podobnych wesołych gromadek od których można by łomot zebrać powodu nie potrzebuje. Tyle, że EVE to nie strzelanka. Specyfika EVE spowodowała, że powstały w niej społeczności ludzi zainteresowanych czymś innym niż łażeniem że sztachetą w poszukiwaniu ludzi bez sztachety. No i jak w RL ludzie zaczęli się zabezpieczać. Skoro nie mogli wesołej gromadce dorównać w wyszkoleniu postawili na masy i zaczęli szukać innych wesołych gromadek ze sztachetami, które godziły się na układ. Zamiast spuszczać nam łomot przy każdej okazji zadowolicie się rekompensatą w postaci kasy i łomot będziecie spuszczać innym wesołym gromadkom ze sztachetami, które zapuszczą się w te okolice. No i tak doszliśmy do renta, blobów i spuszczanie stada carrierów na pojedynczego 'pvpra', który zapuścił się w daną okolicę. Z mojego punktu widzenia jest to naturalna kolej rzeczy w tego typu pozycji jak EVE i nikogo nie powinna dziwić.
Bawi mnie za to zestawienie tego zdziwienia i narzekania na obecny stan rzeczy z często słyszanym z ust pvperów tekstem - adopt or die.
Tak odpowiadając na poprzedni post. IMO EVE nie jest grą ekonomiczną, a polityczną czego efektem jest to, że ekonomia jest istotna. W końcu jak powiedział Napoleon, do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy
A tak trochę poza tematem to IMO prawdziwe pvp i prawdziwa akcja ma miejsce na stacjach, a to co jest poza nimi jest takie trochę nudnawe
Ma to też odniesienie w Twoim cytacie łączącym pvp z industrialistami właśnie.
Dlatego też wciąż mogę powtórzyć to co kilka lat temu. EVE najbardziej potrzebuje tego aby CCP w końcu zdecydowało się jak EVE ma wyglądać i do kogo jest adresowana. Jeżeli ma to być strzelanką sprowadzająca się do wesołego naparzania się po pysiach to niech będzie tylko niech wtedy CCP nie udaje, że EVE jest czymś więcej. Jeżeli ma być czymś więcej to niech w końcu nadrobić zapóźnienia w innych aspektach, a zwłaszcza przestaną łamać wewnętrzną spójność świata. Tyle tylko, że takie coś jest znacznie trudniejsze i mniej widowiskowe niż dodanie kolejnego ładnego narzędzia do mordowania, którym można pochwalić się w filmiku promocyjnym dla inwestorów.
No ale co ja tam mogę wiedzieć. Jestem tylko zwykłym kerbirem. Do tego kiepskim. W końcu po tylu latach gry nawet nie jestem w stanie zgromadzić dość kasy żeby tytka sobie kupić.
Widzę, że wyszło mi trochę dużo tekstu więc tu, dla ogólnego dobra skończę swoje wywody.