0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
25 Megabits per second - Recommended for Ultra HD quality
To mam trochę inne odczucia niż przedmówcy. Jedno zdanie wyjaśnienia. Star trek oglądam od wczesnych lat 90 , od Next Generation i kapitana Piccarda. Obejrzałem DS 9, obejrzałem i lubię tak często krytykowanego Voyagera. Nawet obejrzałem całkiem udaną według mnie ( jako prequela) Star trek Enterprise. Dlatego to co stworzono obecnie w ogóle do mnie nie przemawia. Nie wiem dlaczego zdecydowano się się na kolejny prequel. Skoro dzieje się 10 lat przed Original Series to jakim cudem mostek wygląda nowocześniej niż w Next Generation? Dlaczego Klingoni wyglądają jak jaszczurki? Miała to być " prime timeline" a w ogóle się tego nie czuje. Ja rozumiem , że serial chciał mieć "mocne wejście" i stąd ta nawalanka w pierwszych dwóch odcinkach, ale o ile ja pamiętam to Star trek zawsze skupiał się na czymś innym. Zobaczymy jak będzie dalej, ale obecnie jestem na nie. Za dużo zmian jak na mój gust. Poza tym kolejny prequel. Ile można? Ciężko było popchnąć serial do przodu i pokazać Federację po powrocie Voyagera do domu? Dam serialowi szansę jeszcze, ale jeśli w kolejnych odcinkach dostanę więcej tego samego co w tych pierwszych to dziękuję. Postoje z boku i poczekam na "prawdziwego" Star treka.
jakim cudem mostek wygląda nowocześniej niż w Next Generation?
serial chciał mieć "mocne wejście" i stąd ta nawalanka w pierwszych dwóch odcinkach, ale o ile ja pamiętam to Star trek zawsze skupiał się na czymś innym.
Postoje z boku i poczekam na "prawdziwego" Star treka.
chwilą odpiąłem kartę od konta
O scenografii się nie ma co już rozwodzić. Jedni lubią rybki, inni... coś innego. Osobiście nie łapie klimatu super zaawansowanego mostku, kiedy mamy do czynienia ze "starym" okrętem (pada taka kwestia w rozmowie kapitan z nową pierwszą oficer). Jest stary 10 lat przed Enterprisem. Yap...
Chociaż to co zrobili to jakiś taki zgniły kompromis, którego nie uważam za najlepsze rozwiązanie.
Większą dziurą nazwałbym napęd grzybkowy. Gdyby akcja działa się po starych serialach, to ok. Nowy wynalazek, przewaga w wojnie itp. Ale jakoś w TOS, TNG i dalej nikt nawet nie wspomina o tej sieci zarodnikowej czy jak ją zwać, którą kapitan Lorca próbuje wykorzystać. Więc albo dziura jak stąd na Wolkan, albo spoiler, że i tak im się nie uda tego wykorzystać.