Patrzcie państwo tego Karasia, kolegów mu się zachciało. Ta dzisiejsza młodzież... Dinozaury mają się dobrze, siedzą dalej i grają (niektóre nawet aktywniej niż przeciętna).
A my tam w BWTF dalej latamy, dalej czekamy aż coś się złapie, czasem sami próbujemy łapać. W niedzielę łowiliśmy w jeziorku Delve
achtungi pospolite, które połakomiły się na naszą paskową przynętę (dobra robota wszystkich zaangażowanych w nęcenie ofiar do czasu, aż zebraliśmy dość tacklerów, żeby nam nie pouciekali) - Roberto został nawet chwilową
gwiazdą reddita. Czasem robimy też wypady do Catch - drobnica łapana sztuka po sztuce u źródła (metoda "na bańkę"), 9-osobowy zespół operacyjno-uderzeniowy na pożegnanie uwolnił
tłusty kąsek zanim zebraliśmy się do domu.
PS. Wspominałem już, że na takie wypady rekreacyjne rozdajemy statki?