@Dux
Stosując waszą retorykę to może wskażesz mi może plany Rosji co do wojny z polską albo z innym krajem europejskim, jakieś przecieki, może deklaracje putina ze będzie atakował nato?
Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że nie ma niczego takiego. Nawet jeśli Putin komuś coś tam przez telefon gadał, że pojawiłby się u niego w 48 godzin czy jakoś tak, nawet przyjmując, że składający relację mówi prawdę, to nadal nie jest do dowód na przygotowywanie agresji. Tyle tylko, że nikt też nie mówi, że Rosja taką agresję przygotowuje. I to nie tylko w stosunku do Polski, ale też do krajów bałtyckich (btw. nie piszę się tego przypadkiem z dużej litery?). Nie mniej jednak działania Rosji na Ukrainie pozwalają wysunąć wniosek, iż Rosja w całkiem niedalekiej przyszłości może być do takich posunięć zdolna. Akurat w części, w której napisałeś, że przynajmniej obecnie Rosja nie ma możliwości technicznych skutecznej inwazji na Polskę, ja się z Twoim zdaniem zgadzam. Przynajmniej w takim rozumieniu inwazji, który oznacza okupację całego kraju, lub zajęcie części jego terytorium (bo atak może też oznaczać jakieś niewielkie potyczki na granicy, czy też np. ostrzał artyleryjski, tylko wtedy pojawia się pytanie, a po kiego ch..., skoro to nic nie daje, a jeszcze może spowodować identyczną reakcję drugiej strony). Przynajmniej tak to wygląda na chwilę obecną, co nie znaczy, że w stosunkowo niedługim czasie może ulec zmianie.
Gorszy problem mają państwa bałtyckie (choć w sumie to i nasz problem, skoro one również są członkami NATO). Bo i terytorium bardzo małe i trudne do obrony (nie potrzeba więc wiele sił by je zająć) i problemy z mniejszością rosyjską i wreszcie to, że były kiedyś częścią ZSRR, więc zapatrywanie Rosji na nie jest nieco inne. Choć i tak wydaje mi się, że jeśli kiedykolwiek Rosja zdecydowała by się na bezpośrednią agresje na nich, to dopiero po załatwieniu sprawy z Ukrainą (a to raczej jeszcze sporo potrwa), potem Naddniestrzem i paroma byłymi republikami radzieckimi po południowej stronie granicy rosyjskiej.
Krótko podsumowując: podstawy do obaw są, szanse na ich ziszczenie na szczęście niewielkie.
No wskaz mi to proszę... a bazke mają w Tadżykistanie, doradców wysyłali do Gruzji na długo przed wojna rosyjsko - gruzinska, zobacz gdzie te kraje sa położone.
W Tadżykistanie ona jest? Na pewno Amerykanie korzystali z baz w Uzbekistanie (baza w Karszy-Chanabad, ale do 2005 r.) i Kirgistanie w Manasie. Ale o ile pamiętem i z tej drugiej Kirgistan chciał ich wywalić, a sam Ławrow oferował by w zamian korzystali z rosyjskiej bazy w Tadżykistanie (ponoć największa rosyjska baza poza granicami FR). Ale nie wiem, jak to się skończyło. W każdym razie te bazy były tylko i wyłącznie dla celów operacji w Afganistanie a nie celem stałej relokacji tam wojsk NATO. Miały onae charakter stricte logistyczny.
Doradcy w Gruzji? A co tam robili? Nie było to przypadkiem związane z udziałem Gruzinów w wojnie w Iraku (tzw. misji stabilizacyjnej), tudzież po prostu szkoleniem gruzińskiej armii w związku z udziałem w programie partnerstwo dla pokoju i zgłoszonym zamiarem akcesji do NATO? Co to ma wspólnego z Rosją?