Nie ośmieszaj się. To ta sama szkoła GW co fruwacze u sm, centuriony i inne dziwadła wymyslone aby nabić siana. Ja mówię o czasach kiedy armie były robione tak aby byc zgodne ze światem gry a nie, wydajmy nowy kodeks, zróbmy z SM darke eldarów w dresach z ceramitu. Nie mamy jednostek które mogą ich kopiować? to je dodajmy, coś tam sie potem wymyśli do flufu
Pozostaje jeszcze sprawa developerów gry
Całkiem nieźle przeniesli BloodBowla na PC niemniej całkiem nieźle ma kilka "ale"
- pewne fichery które przy konwersji z blatu na ekrany jednak wypadało by przerobić
- optymalizacja która była i jest straszna (aczkolwiek nawet nie umywa się do tego co potrafi dojebać failsoft)
Albo mi się wydaje albo pierdolisz jak potłuczony... Może w Twojej koncepcji to się nie mieści jednak władny do dysponowania marką WH40k uważa to za logiczne więc możesz się przestać nadymać. Jeżeli to będzie gra na poziomie chociaż DoW 2 to już będzie nieźle, bo męczy mnie rozmienianie takiej zajebistej i kurewsko pełnej koncepcji na drobne... Wyjebane mam na strzelanki, ale jak będzie 10 razy lepsza od Firewarriora to może zagram
Smutne jest to, że od drugiego Space Hulka (z 1995 roku) na polu shooterów (bo to był bardziej shooter niż taktyczna gra jak pierwszy SH) lub innych gier akcji, na tym polu nie ma nic wartego uwagi. Podobnie jest z resztą dziedzictwa GW... właściwie dobre gry z tych uniwersów (WH i WH40k) to Dark Omen z dodatkiem i Chaos Gate (akceptowalny, ale głównie ze względu na klimat) no i pierwszy Space Hulk, który rozpierdalał klimatem. Reszta to jest po prostu gówno dla debili... Blood Bowl to spinoff który jest zabawny jak grasz z kumplem na planszy (1992 pierwszy kontakt) ale na kompie ciągle masz uczucie, że AI wali cie w dupę na głębokość słupka hektometrycznego...
Pzdr...