Ja odpowiem najprościej jak potrafię i na temat. Bez używania tekstów których nowy gracz nie zrozumie.
Mam ponad 30 lat (więc mam obowiązki i nie spędzam przy EVE 12 godzin dziennie), gram tylko jednym charakterem, zacząłem dokładnie w styczniu 2014 roku. Nigdy wcześniej nie miałem styczności z EVE. I oczywiście zapewne znajdzie się malkontent-wyjadacz , który mnie obśmieje, ale ja uważam, że spokojnie można sobie w tej grze poradzić. Oczywiście trzeba przejść pewną drogę, a nie od razu walić do null-sec, gdzie czeka Cię tylko frustracja. Jak się uczymy jeździć na nartach, to najpierw ośla łączka, a na koniec czarna trasa. Tak więc najpierw hi-sec i misje, poznanie mechaniki gry. Później low-sec, jakaś korporacja, szkolenie i dużo latania we flocie oraz solo. Nie przejmowanie się tym, że w pierwszym miesiącu stracisz w low-secu 60 statków.
Ja po 8 miesiącach grania mam niecałe 11 mil SP, spokojnie zarabiam na subskrypcję (plex), mam na oko jakieś 30 statków w hangarze i sporo gratów. Mieszkam w low-sec, jestem w Factional Warfare w milicji Gallente. Należę do korporacji, bo to bardzo pomaga, zwłaszcza na początku.
Mój killboard jest po jasnej stronie mocy i to nie dlatego, że latam tylko we flotach (
http://eve-kill.net/?a=pilot_detail&plt_id=1951839). Mniej więcej od 3 miesięcy łapię się zawsze na pierwszą dziesiątkę top-solokillers w korporacji która ma ponad 100 luda. Granie najnormalniej w świecie mnie kręci i daje radochę, nawet wtedy kiedy moja pierwsza wycieczka solo Vexorem kończy się tym, że zabijają mnie rodacy z Polish Mercenaries ;-))
Pozdro i życzę udanego grania. Warto.
C.