Jak byliśmy mali, to nie było takich gadżetów i o dziwo przeżyliśmy, więc istnieje spora szansa, że nasze dzieci również przeżyją
Mam czteromiesięczną córkę, przez pierwszy miesiąc spała w naszej sypialni, w tej chwili wystarczają uchylone drzwi naszego i jej pokoju.
Imo 90% gadżetów dla małych dzieci to zbędne bajery tylko wyciągające kasę z naszych kieszeni. Jedynymi na które się skusiłem i nie żałuję, to sterylizator do mikrofalówki za trzy dychy i czajnik z opcją podgrzewania wody do wybranej temperatury (choć z tego drugiego to raczej ja korzystam jako herbaciany snob
).
Także o ile dziecko nie jest niepełnosprawne i z tego powodu wymagające ciągłego nadzoru, to naprawdę chillout i trochę zaufania