Pierwszy Cartel. za duzo wymagali w PBN(?) jump do BUFU. Oj Cartel sie rozpada musze fcowac floty w BUFU...jump do wlasnorecznie zalozonego corpa gdzie jest spokoj. Shieeet corp rosnie trza cos robic...jump gdzies tam...jump to V0lty kurde cos mi nie psuje w v0lcie...jump do PBN...damit znowu chujowo...jump do v0lty...cdn.
Tak z glowy jak pamietam, jak to wygladalo z mojej perspektywy wiec pewnie wiekszosc powodow jest z dupy. Ale widzisz wzor pewnie sam.
Żal dupę ściska, że trzeba ciągnąć tego offtopa, ale nie lubię zostawiać bzdur na mój temat bez komentarza. Zatem:
1. Trust Doesn't Rust
Mój pierwszy poważny korp w 0.0. Rasowi roamerzy, świetna szkoła latania nano w małych gangach + wojna w Provi. No, ale wojna się skończyła, a celi w Provi zabrakło. W TDR w tym czasie byłem top-killerem.
2. Pink Bunnies
Już w czasie wojny w Provi śledziłem jak c0ven niszczył sysoli i zazdrościłem lepszych bitek (bo przed nami CVA + pety się chowali). Zatem - przeskok do PBN. Nawet nie wiedzialem wtedy o planach wyjścia w c0venu. Potem był cartel i było super, ale atmosfera w korpie zrobiła się gęsta, więc stwierdziłem że mam dość. Już byłem jedną nogą w NCDOT, ale BUFU przytrzymało mnie za rękę i zostałem w aliansie - tyle, że już bez dram na korpowym.
3. BUFU
Najlepszy okres Cartelu, niestety szybko się skończyło. Po przeprowadzce do Venal PBN z nami nie poleciał i nie było z kim latać. Owszem, nie chciało mi się FC-ować lol-gangów liczących mniej niż 10 osób, w których nie było szansy na bitkę wobec blobów w okolicy (zaczynała się wojna ze starym NC).
4. d00m.
Zasadniczo to miał być pierwszy mój korp w 0.0, ale wtedy stwierdziłem że lepszy będzie Ushra'Khan i tak ominęło mnie TRI. Bez sensu... ale cóż. Razem z d00m. zdobyłem Tribute, na północy zaliczyłem wiele epickich gangów, ale po tym jak polecieliśmy na Południe i zaczęła się bezsensowna jatka z AAA, przestało mi pasować być F1 pusherem. Wydawało mi się, że wtedy już wyżej dupy nie podskoczę, więc albo przestanę grać, albo spróbuję zrobić coś swojego.
5. DWISH
8 miesięcy na swoim. Najpierw parę osób, potem alians wystawiający 30 osób we flotach. Dobrze spędzony czas i dużo zdobytego doświadczenia. Troszkę nam się alians posypał po odejściu TDR (brzydki backstab) i podjąłem fatalną decyzję o dołączeniu z korpem do Pure Madness. Zdechła nam aktywność do zera, a znajomy zaczął mnie namawiać na v0ltę - czyli "ten prawdziwy d00m.", zanim korpa ukradł Vince.
6. v0lta
Doskonale spędzony prawie rok. Były dołki i górki (dołki takie, że mieliśmy aktywne 3 osoby), były bitki i kille, był czas na pewne boczne projekty (latanie z c0ven).
7. PBN
Reaktywacja Cartelu mnie skusiła. No, ale nie wyszło. Więc wróciłem do v0lta. Nigdzie się nie wybieram.
Nie, nie jestem korp hopprem, w dodatku po ponad 5 latach, mam całkiem krótkie employment history. Tyle. EOT.