Czytam, czytam i smiac mi sie chce. Drodzy koledzy - jestem zlem wcielonym, ucielesnieniem waszych problemow w EVE, diabelskim pomiotem multiboxerem! Jestem winny wszelkiego rodzaju zla i problemow w EVE Online. Ale nie zmienie sie dopoki ksiadz Natanek nie powie, ze multiboxing to zlo. I nie powiem ile mam aktywnych kont ale nie jest to jednocyfrowka;p
Uzywanie wiecej niz jednego konta nie ma wplywu na solo pvp. Solo pvp jest wtedy kiedy jest 1vs1 i koniec. Jesli ktos wrzuci lotnisko czy falcona czy logistyka to juz nie jest solo wiec w czym problem? Mam tylko odmienne zdanie o uzywaniu alta-scouta, nie jest to char bojowy tylko oczy zwiekszajace szanse na bitke bo wiem co sie dzieje dookola i moge sie przeniesc w miejsce, gdzie cos moze sie dziac zamiast szukac na slepo/czekac.
Multiboxing to p2w? A co ci szkodzi przyleciec z kolega? Lub kolegami? Przeciez tu juz nie mowimy o solo tylko walce malych gangow. Jesli jestescie choc cwiercinteligentni to zlejecie multiboxera bo nawet jesli macie takie same liczby to macie przewage nad multiboxerem - KAZDY Z WAS MOZE REAGOWAC BLYSKAWICZNIE A ON NIE MOZE. Multiboxong nie ma zadnego zwiazku z p2w. Jesli ktos ma kase to ma tylko mozliwosc zwiekszenia szans w walce z liczniejszym przeciwnikiem lub szanse na podjece walki z kims, z kim solo nie dalby rady. Czy np moze upieprzyc orce z WH zanim dziurmeni zorganizuja pomoc. W walce z kompetentnymi pilotami z podobnymi liczbami multiboxer jest na straconej pozycji wiec gdzie tu p2w i przewaga? Jesli multiboxer ma 3vs1 to nie jest p2w tylko normalna przewaga nad przeciwnikiem na tej samej zasadzie jakbys zgankowal biedaka z 2 kolegami w twoim gangu. 3vs1 to zawsze 3vs1 lecz multiboxer ma wieksza szanse,ze przepali jakis modul/ktorys z charow bedzie poza zasiegiem jesli walka trwa dluzej i jest troche rzeczy do kontrolowania, bo np raty nam mieszaja albo szip utknal w asteroidzie.
Taka juz nasza natura, ze wiekszosc ludzi kombinuje. Dla niektorych 1vs1 to okazja do sprawdzenia sie i nie beda kombinowac. Inni beda chcieli wygrac za wszelka cene. Samo pojecie solo tez bedzie mialo rozne znaczenie dla nas. Czy solo to tylko jesli 1vs1 i jestesmy w podobnej wielkosci/wartosci bojowej szipach i obaj mamy pvp fit? Czy np zjechanie solo raciarki w frytce lub SBku to tez solo pvp? Czy jesli bede siedzial pod brama w cloaku i po kilku godzinach wskoczy tam jakis gang malych popierdulek, odpale bombe i "dam w dluga" ale bomba ubije kilku to tez solo pvp?
Czytanie o tym, jak wydawaloby sie rozsadni ludzie pieprza o blokowaniu do jednego konta, itp... Wiem ze w Polsce jest cieplo ale to nie tlumaczy pisania takich bzdur. Ludzie, problem solo lezy zupelnie gdzie indziej i jest duzo bardziej skomplikowany. W dodatku wiekszosc z Was sama nie zrobilaby solo pvp nawet gdyby miala szanse. Naogladalem sie juz tego do znudzenia i wiem, ze praktycznie wszyscy piloci w EVE nie zrobia sami nic. Tak samo nie zorbia nic w innych grach czy w normalnym zyciu. Nie starczy Wam odwagi czy samodzielnosci/jaj aby zaryzykowac choc EVE to tylko gra. To sa pikselki, ktore nic nie znacza same w sobie, wazne co one daja nam w ramach zbawy. Z doswiadczenia z roznymi korpami/aliansami i z tego, co slysze na roznych TSach/Ventach widac, ze wiekszosc ludzi nie jest zdolna do podjceia ryzyka. Sytuacje w stylu - "Mam BSa na pasku, zbierzcie flote" - "Cholera, bo ucieknie" i wreszcie "Dobra, nieaktualne. Zadokowal" sa na porzadku dziennym. Jakby problemem bylo podjecie malego wyzwania i ubicie tej raciarki samemu. Przeciez ona nie ma nawet punkta wiec jesli bedzie goraco to i tak mozna odwarpic! Popatrzcie co sie dzieje nawet w elitarnych korpach w wakacje - nie ma kluczowych osob i nie ma pomyslu na pvp. Ktos, kto ma jaja i potrafi sam o siebie zadbac bedzie mial nadal kille. Ale znaczna czesc jego calkiem kompetentnych w pvp kolegow bedzie plakac, spinowac szipami na stacji, narzekac ze nic sie nie dzieje. Bo nikt nie zorganizuje roama. Kurde, nawet osoby majace cynoalty beda plakac, zeby ktos im postawil cyno bo po co tracic 15minut czy 30 na przesuniecie swojego cynoalta? Czesc bedzie tak plakala przez dluzszy czas niz zajeloby jej przesuniecie tego cholernego alta. Z takich powodow tez sypia sie korpy i alianse. Tylko nieliczni beda potrafili i chcieli zabrac sprawy w swoje rece i ruszyc glowa/dupa czy czymkolwiek, jeszcze mniejsza liczba bedzie potrafila poprowadzic innych. Reszta to typowi "grunt" czyli mieso armatnie i nie mowie tu z pozycji wywyzszania sie, bo ja nie zaliczam siebie do grona elite pvp. Ja jestem tylko skutecznym piratem i niczego wiecej w EVE nie chce robic.