Jak można mówić że solo w eve nie żyje?
Spoko, jestes na etapie milicji i frytek T1, pozabijasz jeszcze z pol roku/zrobisz te 500 wiecej killi, ogarniesz co i jak (prawdopodobnie zaczniesz wygrywac 80-90% bitek) i przestanie Cie to bawic. Ilez mozna mozna zabijac w polowie nie ogarniajacych/srednio dofitowanych panow, po prostu po jakims czasie nie daje juz to satysfakcji.
Problem pojawia sie jak chcesz polatac solo czyms wiekszym, wraz ze wzrostem klasy coraz latwiej o blob/dropa/trap a wraz z utrata manewrowosci coraz trudniej zrobic "emergency bail out", ale najwiekszym problemem z tych wszystkich jest tak na prawde znalezienie jakiejkolwiek bitki, w przypadku milicji wiekszosc akcji rozgrywa sie na obszarze konstelacji (zazwyczaj jednej dla kazdej rasy), w dodatku caly obszar dzialan FW jest rozlozony relatywnie blisko siebie, sprawa ma sie inaczej gdy rozbijasz sie statkami od BC wzwyz, teren dzialan przenosi sie na deep-low/0.0/npc 0.0 czyli teren X razy wiekszy a pilotow tak na prawde nie przybywa.
Sprawy sie nieco komplikuja jezeli chodzi o 0.0, bardziej uczeszczane wloty/pipe'y sa kampione, do tego dochodzi wszechobecny intel, bridge zwykle i te tytanowe (tak czasem dropi sie pojedynczych pilotow
), wiecej tez gangow 30+ niz pojedynczych pilotow czy skladow 2-4, jak polecisz do jakis rezydentow to zazwyczaj nie dostaniesz bitki zanim nie nazbieraja tych 10-15 do gangu z logi albo falconem "just in case". Oczywiscie na wszystko sa sposoby, mozna kampic ruchliwe wloty do 0.0, nawet dla pojedynczego pilota zawsze znajdzie sie jakis cel, duzo daje znajomosc terenu i rezydentow (szczegolnie w npc 0.0), tego kto z kim lata, kto blobuje a kto nie, dobra miejscowka tez pomaga i oczywiscie wspomagacze w formie alt-scouta/boostera. Mozna mowic co sie chce ale te ostatnie przede wszystkim zwiekszaja zasieg tego co mozemy zaatakowac solo, tym samym ilosc bitek jakie w ogole dostaniemy (bo malo kto jest juz sklonny atakowac nas solo/bez wyrazniej przewagi).
Jezeli mowi sie ze solo w eve nie zyje? wiec kiedys musialo zyc.. solo zylo, zyje i zyc bedzie, zmienia sie tylko ilosc czasu potrzebna na znalezienie tego 'solo', w czasach gdy ja zaczynalem zabawe w EVE wygladalo to troche inaczej, przede wszystkim wiecej ludzi przemieszczalo sie pojedynczo lub w grupach 2-3, intel ograniczal sie zazwyczaj do homesystem'ow wiec po wlocie do regionu nie czekala na Ciebie juz kampa 4j dalej, brak JB i JF'ow sprawial ze ruch z empire do 0.0 byl duzo wiekszy -> wiecej okazji do bitek, paradoksalnie bylo wieksze rozproszenie ludzi na terenie poniewaz jeden system dawal dochod jedynie dla max kilku pilotow (w zaleznosci od ilosci paskow), a przede wszsytkim w czasach gdy korpy byly mniej liczebne (player-wise) trudniej bylo zebrac bloba na pojedynczego pilota, poza tym mam wrazenie ze ludzie tez byli bardziej sklonni do bitek. To wszystko sprawialo ze o solo/bitki w malych gangach nie bylo trudno mimo duzo mniejszej liczby graczy online. Dzisiaj musisz poswiecic dobre ~3h zeby znalezc dobra bitke a i w takim czasie nie zawsze sie to udaje imho.