Autor Wątek: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)  (Przeczytany 59554 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Jabolex

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 568
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Jabolex
  • Korporacja: Bane Heavy Industries
  • Sojusz: LAWN
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #140 dnia: Kwiecień 09, 2013, 13:34:07 »
Małżeństwa? W całej historii ludzi i we wszystkich kulturach małżeństwo dotyczy tylko i wyłącznie mężczyzny i kobiety. Taka nasza natura, nic tego nie zmieni.

W całej historii ludzi i we wszystkich kulturach małżeństwo dotyczy tylko i wyłącznie mężczyzny i kobiet  :)

BTW:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo_os%C3%B3b_tej_samej_p%C5%82ci#Historia_ma.C5.82.C5.BCe.C5.84stw_os.C3.B3b_tej_samej_p.C5.82ci

Stopniowy wzrost wpływu chrześcijaństwa zmienił postrzeganie społeczne na związki homoseksualne z akceptacji w prześladowanie[30]. W 342 roku Konstancjusz II wraz z Konstansem zakazali zawierania małżeństw pomiędzy osobami tej samej płci[31][32].

Więc ja bym nie generalizował z tym zawsze i wszędzie w historii...

VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #141 dnia: Kwiecień 09, 2013, 13:38:54 »
Ależ właśnie są! Nikt nie musi wstępować w związek partnerski jeżeli nie chce. I skoro jest grupa ludzi która chce związków partnerskich i skoro nie ma żadnych sensownych, nie popartych uprzedzeniami przeciwwskazań dla takich związków, to dlaczego w naszym popierdolonym państwie nadal nie ma możliwości zawarcia takiego związku?
Ale gdzie ja napisałem że jestem przeciw takim związkom? Niech se będą, pod warunkiem że homoseksualiści nie dostaną prawa do adopcji dzieci. Będę także przeciw jeśli sie okaże że ktoś genialnie przepchnie taki przepis zmuszający mnie do zawarcia takiego związku. Co w naszym popierdolonym kraju jest możliwe, choćby "dla dobra dzieci".
Mowa cały czas jest w dyskryminacji homo i ich "walki" o równe traktowanie. Czy jest gdzieś jakiokolwiek przepis zabraniający cokolwiek homoseksualistom, jak np. Murzynom w latach czterdziestych?

Dopisałeś o notariuszu itp. Już widzisz dlaczego wielu nie chce brac ślubu  :) Ionna sprawa że dokładnie to samo mogą zrobić pary homo, zawrzeć pewne umowy które będą respektowane przez wszystkie instytucje.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2013, 13:45:27 wysłana przez VonBeerpuszken »
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

sztosz

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 213
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bartosz Nowak
  • Korporacja: Agnosto Ethnos
  • Sojusz: Honey Badger Coalition
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #142 dnia: Kwiecień 09, 2013, 13:41:38 »
Nie no, dobra, też jakoś gdzieś w głębi serca nie podoba mi się to, żeby znajomi moich przyszłych dzieci mieli dwie mamusie czy dwóch tatusiów ;)

VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #143 dnia: Kwiecień 09, 2013, 13:48:55 »
Nie no, dobra, też jakoś gdzieś w głębi serca nie podoba mi się to, żeby znajomi moich przyszłych dzieci mieli dwie mamusie czy dwóch tatusiów ;)
Nom...tylko że para lesbijska spokojnie może se z tym poradzić  ;)
I co, pary męskie wyjdą na ulice żadać równouprawnienia w rodzeniu dzieci ?  ;) (gwoli informacji dla niektórych, to była totalna ironia... chociaż znając ludzi... )
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #144 dnia: Kwiecień 09, 2013, 13:51:23 »
Ale gdzie ja napisałem że jestem przeciw takim związkom? Niech se będą, pod warunkiem że homoseksualiści nie dostaną prawa do adopcji dzieci.

Ale wiesz, że byłoby to szkodliwe z punktu widzenia dziecka? Bo ja na przykład nie wiem. Na razie badania naukowe wskazują, że homoseksualizm jest raczej wrodzony (gdyby był warunkowany wychowaniem, nie byłoby homoseksualistów, jako że są oni dziećmi heteroseksualistów).

Czy dzieci są szczęśliwsze w domach alkoholików? Albo w domach dziecka?

Mamy XXI wiek - jest problem (w sensie: dylemant), robimy badania, podejmujemy obiektywną decyzję.


Mowa cały czas jest w dyskryminacji homo i ich "walki" o równe traktowanie. Czy jest gdzieś jakiokolwiek przepis zabraniający cokolwiek homoseksualistom, jak np. Murzynom w latach czterdziestych?

Homoseksualista nie może zawrzeć związku na takich zasadach jak heteryk. Przykładowo - mogą żyć razem nieformalnie, ale jeśli jeden z nich jest właścicielem mieszkania i umrze, drugi z automatu traci dom. Zanim ktoś napisze "ale przecież testament!", w Polsce bardzo ciężko zapisać coś osobie trzeciej z pominięciem pozostałej rodziny. To tylko jeden z przykładów.

Wystarczy odrobinę empatii - homoseksualista jest takim samym człowiekiem i obywatelem jak heteroseksualny. Nasza wolność nie zostaje ograniczona przez umożliwienie im korzystania z takich samych praw, z jakich korzystamy my.



No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #145 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:04:07 »
Ale wiesz, że byłoby to szkodliwe z punktu widzenia dziecka? Bo ja na przykład nie wiem. Na razie badania naukowe wskazują, że homoseksualizm jest raczej wrodzony (gdyby był warunkowany wychowaniem, nie byłoby homoseksualistów, jako że są oni dziećmi heteroseksualistów).

Czy dzieci są szczęśliwsze w domach alkoholików? Albo w domach dziecka?
Tego nikt nie wie, a eksperymentowanie na dzieciach jest troszke niemoralne prawda?
Nie chodzi mi o to że takie dziecko nagle staniem się homo, to rzecz wrodzona nie nabyta. Wiesz jak okrutne potrafia byc dzieci w stosunku do "innych"? Takie dziecko nie miałoby łatwego zycie, chociażby w szkole, wierz mi. I choćby z takiego powodu jestem przeciw.
Alkoholizm itp... jestes pewien że wśród homo nie ma alkoholików, furiatów, ludzi po prostu głupich?

Homoseksualista nie może zawrzeć związku na takich zasadach jak heteryk. Przykładowo - mogą żyć razem nieformalnie, ale jeśli jeden z nich jest właścicielem mieszkania i umrze, drugi z automatu traci dom. Zanim ktoś napisze "ale przecież testament!", w Polsce bardzo ciężko zapisać coś osobie trzeciej z pominięciem pozostałej rodziny. To tylko jeden z przykładów.

Wystarczy odrobinę empatii - homoseksualista jest takim samym człowiekiem i obywatelem jak heteroseksualny. Nasza wolność nie zostaje ograniczona przez umożliwienie im korzystania z takich samych praw, z jakich korzystamy my.
Chciałbym jednego, żebyś zrozumiał że nie mam nic przeciwko homo, związkom itp.
Wszystko to o czym piszesz da się załatwić przez notariusza, dlatego nie uważam że są pod tym względem dyskryminowani.
Uważam że jest pewna grupa ludzi którzy wcale nie chca dobra wszystkich homo, chce rozgłosu i nic więcej.
Pamietam wypowiedź geja, bardzo znanego człowieka, jego zdaniem wszyscy ci którzy tak "epatują" swoja innością, wszystkie te parady itp, tylko szkodzą wizerunkowi homoseksualisty.

Mam wśród znajamych homo obojga płci. Sami są zażenowani zachowaniem "bojowników" o ich wolność  :P Właśnie przez takich "bojowników" boja sie przyznać że są odmiennej orientacji.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2013, 14:13:21 wysłana przez VonBeerpuszken »
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

Dux

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 010
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bubu Talib
  • Korporacja: V O O D O O
  • Sojusz: KUTANG KLAN.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #146 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:05:16 »
I tu właśnie nie masz racji.

Ślub cywilny w polskich warunkach jest kamieniem na szyi. Jak coś nie pójdzie, trzeba wydać kupę kasy i poświęcić lata, żeby się z tego wyplątać. Sam znam "małżeństwa", które tkwią tak latami, bo nie stać ich na rozwód.


Opłata sądowa od pozwu o rozwód to 600 zł. Jeżeli sąd orzeka rozwód na zgodne żądanie obydwu małżonków bez orzekania o winie za rozkład pożycia, zwraca wnoszącemu pozew połowę opłaty. Połowę z reszty ma powodowi zwrócić pozwany. Jeżeli małżonkowie nie mają wspólnych małoletnich dzieci przy takim żądaniu stron sprawa skończy sie na pierwszej rozprawie, wyłącznie po przesłuchaniu samych stron. Nie potrzeba żadnego prawnika, bo rozwód dostaniesz niemal od ręki. Chyba że żądasz go dwa miesiące po ślubie. Wtedy jest duża szansa jego oddalenia (poza wyjątkowymi przypadkami), bo sądowi trudno będzie przyjąć, że rozkład pożycia po tak krótkim okresie ma cechy trwałości (od biedy zostaje wtedy separacja).
Summa summarum wychodzi, że koszt takiego rozwodu to 150 zeta na łebka, stracony czas na napisanie pozwu, list polecony, lub czas przeznaczony na zaniesienie go do biura podawczego sądu oraz potem godzina - dwie (wyjątkowo) na rozprawę.

Przy małoletnich będzie więcej zachodu, bo będzie potrzebna opinia psychologów, ale i tu przy zgodnym żadaniu nie będzie jakiś horrendalnych kosztów, czy czasu procesu. Chyba, ze przez zawalenie sprawami przerwy iędzy posiedzeniami będą trwac ponad pół roku.
Jeden na wszystkich, wszyscy na jednego :P


SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #147 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:18:23 »
Tego nikt nie wie, a eksperymentowanie na dzieciach jest troszke niemoralne prawda?

A kto mówi o eksperymentowaniu na dzieciach. Dziś umiemy to badać inaczej. Słowo klucz - neuropsychologia.

Jak uczciwie masz ochotę poczytać o naukowych podstawach moralności, przeczytaj sobie "The moral landscape" Sama Harrisa (nie wiem czy jest po polsku - do sprawdzenia).


Opłata sądowa od pozwu o rozwód to 600 zł. Jeżeli sąd orzeka rozwód na zgodne żądanie obydwu małżonków bez orzekania o winie za rozkład pożycia, zwraca wnoszącemu pozew połowę opłaty. Połowę z reszty ma powodowi zwrócić pozwany. Jeżeli małżonkowie nie mają wspólnych małoletnich dzieci przy takim żądaniu stron sprawa skończy sie na pierwszej rozprawie, wyłącznie po przesłuchaniu samych stron. Nie potrzeba żadnego prawnika, bo rozwód dostaniesz niemal od ręki. Chyba że żądasz go dwa miesiące po ślubie. Wtedy jest duża szansa jego oddalenia (poza wyjątkowymi przypadkami), bo sądowi trudno będzie przyjąć, że rozkład pożycia po tak krótkim okresie ma cechy trwałości (od biedy zostaje wtedy separacja).
Summa summarum wychodzi, że koszt takiego rozwodu to 150 zeta na łebka, stracony czas na napisanie pozwu, list polecony, lub czas przeznaczony na zaniesienie go do biura podawczego sądu oraz potem godzina - dwie (wyjątkowo) na rozprawę.

Przy małoletnich będzie więcej zachodu, bo będzie potrzebna opinia psychologów, ale i tu przy zgodnym żadaniu nie będzie jakiś horrendalnych kosztów, czy czasu procesu. Chyba, ze przez zawalenie sprawami przerwy iędzy posiedzeniami będą trwac ponad pół roku.

Piękny "cookie cutter". A co w nieco bardziej zabagnionych sytuacjach? Gdy jest jakiś majątek sporny, dzieci albo gdy jedna strona jest złośliwa i nie chce?


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #148 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:27:36 »
A kto mówi o eksperymentowaniu na dzieciach. Dziś umiemy to badać inaczej. Słowo klucz - neuropsychologia.

Jak uczciwie masz ochotę poczytać o naukowych podstawach moralności, przeczytaj sobie "The moral landscape" Sama Harrisa (nie wiem czy jest po polsku - do sprawdzenia).

Problem w tym że nie zawsze nauka idzie z moralnością  ;)
Przykład - hitlerowcy, Japończycy eksperymentujący na ludziach. Dzięki nim medycyna poszła niesamowicie do przodu. Ale czy to było moralne ?
Chcesz powiedzieć że jesteś w stanie sprawdzić badaniami teoretycznymi, jak ktos sie rozwinie w środowisku które nie było badane? Taka "rodzina" homoseksualna jest własnie takim środowiskiem. Myślę że przeceniasz trochę teoretyczne opracowania.
Przewidzieć w symulacjach to można jak zachowa sie lokomotywa w zderzeniu ze ścianą, ale nie jak zachowa sie umysł ludzki w nieznanych warunkach.
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #149 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:32:20 »
Piękny "cookie cutter". A co w nieco bardziej zabagnionych sytuacjach? Gdy jest jakiś majątek sporny, dzieci albo gdy jedna strona jest złośliwa i nie chce?
Dokładnie.

Dux albo nie ma pojęcia o czym pisze albo się naczytał/nasłuchał jak to w  wersji idealnej może się odbyć. Tak załatwianych rozwodów może zdarza się może 0,01%
a i to nie jest pewne. U nikogo z tych których znam, a którzy z takich czy innych względów postanowili się rozwieść rozwód nie przebiegł według tego idealnego schematu. Powiem więcej u znakomitej większości sprawa trwa LATA. Rekordzistom czy może raczej "rekordzistom" zajmuje to już blisko 10 lat! Aż nie do wiary że może to tyle trwać ?! Oczywiście jak to zaznaczył SokoleOko takie rekordowe przypadki to już studium złośliwości, odwlekania, uników jednej ze stron itd itd...
Mistrzostwo świata jakie znam to policjant który od ca. 5 lat nie stawia się na rozprawach bo zawsze "pełni czynności służbowe" w tym czasie gdzieś "w terenie" i jest nie do ugryzienia. Sąd nie wpadł na pomysł żeby olać jego nieobecność, nie wpadł na pomysł żeby go zdyscyplinować, żeby ciągnąć sprawę bez jego obecności (strony przesłuchane wcześniej). Normalnie szok !

Dux

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 010
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bubu Talib
  • Korporacja: V O O D O O
  • Sojusz: KUTANG KLAN.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #150 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:34:59 »
Piękny "cookie cutter". A co w nieco bardziej zabagnionych sytuacjach? Gdy jest jakiś majątek sporny, dzieci albo gdy jedna strona jest złośliwa i nie chce?

Sądy jak ognia unikają w sprawach rozwodowych dzielenia majątku, choć jest taka możliwość. Sporny majątek ma się nijak do samego żądania rozwodu. Chcący dzielić majątek co do zasady robią to w oddzielnym postępowaniu. Przy podziale koszty są znacznie większe (szczególnie gdy potrzebni są biegli), ale taki podział nie jest wcale koniecznością po rozwodzie. Zasadniczo współwłasność uważa się za stan przejściowy, nie mniej da się z nią żyć. Tkwienie w nieudanym związku ze względu na współwłasność jest zachowaniem co najmniej irracjonalnym. A im dłużej ona trwa, tym większe kłopoty dla stron ( bo ten wspólny majątek cały czas się powiększa).
O dzieciach pisałem. Nieco dłużej, nieco drożej, ale i tak krótko i i tak tanio.
Dopiero gdy są odmienne żądania jest więcej czasu i zachodu, choć i tak sprawę rozwodową średnio rozgarnięty człowiek co do zasady jest w stanie i wtedy poprowadzić sobie samemu.

Dux albo nie ma pojęcia o czym pisze albo się naczytał/nasłuchał jak to w  wersji idealnej może się odbyć.

Oh really? >:D
Jeden na wszystkich, wszyscy na jednego :P


VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #151 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:35:58 »
Dokładnie.

Dux albo nie ma pojęcia o czym pisze albo się naczytał/nasłuchał jak to w  wersji idealnej może się odbyć. Tak załatwianych rozwodów może zdarza się może 0,01%
a i to nie jest pewne. U nikogo z tych których znam, a którzy z takich czy innych względów postanowili się rozwieść rozwód nie przebiegł według tego idealnego schematu. Powiem więcej u znakomitej większości sprawa trwa LATA. Rekordzistom czy może raczej "rekordzistom" zajmuje to już blisko 10 lat! Aż nie do wiary że może to tyle trwać ?! Oczywiście jak to zaznaczył SokoleOko takie rekordowe przypadki to już studium złośliwości, odwlekania, uników jednej ze stron itd itd...
Mistrzostwo świata jakie znam to policjant który od ca. 5 lat nie stawia się na rozprawach bo zawsze "pełni czynności służbowe" w tym czasie gdzieś "w terenie" i jest nie do ugryzienia. Sąd nie wpadł na pomysł żeby olać jego nieobecność, nie wpadł na pomysł żeby go zdyscyplinować, żeby ciągnąć sprawę bez jego obecności (strony przesłuchane wcześniej). Normalnie szok !
Szczerze mówiąc takich rozwodów widziałem sporo, nie przesadził tak bardzo jak twierdzisz.
Wszystko zależy od samych ludzi nie systemu sądowego, jak maja cokolwiek pod kopuła to rozwód kończy sie najpóźniej po 3 rozprawie.
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

Mamut

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 68
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mamut Arbosa
  • Korporacja: Bane Heavy Industries
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #152 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:40:29 »
Jesli w rozwodzie dochodzi do np podzialu majatku i orzeczenia o winie, gdzie obydwie strony nie maja ochoty zawrzec ugody ,to moze to rownie dobrze trwac ponad 20 lat ( przyklad moich starych :) )

hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #153 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:44:26 »
Polityka w EVE a w środku rozmowa o gejach, niezły ZONK dla nowego gracza  >:D


Włączając się do dyskusji. Uważam cały ten temat za medialną papkę. Nie będę tykał genezy homoseksualistów. Są jak by nie patrzeć mniejszością i dlatego mogą się pocałować w pompkę bo w demokracji rządzi większość.

Mam głęboko w poważaniu ich domniemane prawa. Może zalegalizujemy heroinę? Bo na pewno znajdzie się mniejszość, która by tego chciała. Od ruchania w dupę też można się uzależnić  8)

VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #154 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:46:50 »
Polityka w EVE a w środku rozmowa o gejach, niezły ZONK dla nowego gracza  >:D

Hmmm...nie chce nic imputować, ale waćpan masz chyba problem ze wzrokiem, nawet ja mocno fotonowo niereceptywny (poprawność polityczna nie pozwala mmi mówić śleopy jak kret  :P ) widze że w tytule jest Polityka nie w Eve
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #155 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:56:25 »
Hmmm...nie chce nic imputować, ale waćpan masz chyba problem ze wzrokiem, nawet ja mocno fotonowo niereceptywny (poprawność polityczna nie pozwala mmi mówić śleopy jak kret  :P ) widze że w tytule jest Polityka nie w Eve


Czepiasz się, ale faktycznie nie dostrzegłem NIE w tytule. Co nie zmienia faktu, że tytuł nie bardzo się kojarzy z jego zawartością.

Mamut

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 68
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mamut Arbosa
  • Korporacja: Bane Heavy Industries
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #156 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:57:28 »
Polityka w EVE a w środku rozmowa o gejach, niezły ZONK dla nowego gracza  >:D


Włączając się do dyskusji. Uważam cały ten temat za medialną papkę. Nie będę tykał genezy homoseksualistów. Są jak by nie patrzeć mniejszością i dlatego mogą się pocałować w pompkę bo w demokracji rządzi większość.

Mam głęboko w poważaniu ich domniemane prawa. Może zalegalizujemy heroinę? Bo na pewno znajdzie się mniejszość, która by tego chciała. Od ruchania w dupę też można się uzależnić  8)

Jesli o mnie chodzi to powinni zalegalizowac juz dawno temu , na naszej cudownej planecie nie istnieje cos takiego jak selekcja naturalna , to przynajmniej po czesci rozwiazalo ten problem :)

Goomich

  • Gość
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #157 dnia: Kwiecień 09, 2013, 14:59:56 »
Włączając się do dyskusji. Uważam cały ten temat za medialną papkę. Nie będę tykał genezy homoseksualistów. Są jak by nie patrzeć mniejszością i dlatego mogą się pocałować w pompkę bo w demokracji rządzi większość.

Z dyktaturą proletariatu ci się pomyliło.

hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #158 dnia: Kwiecień 09, 2013, 15:01:27 »
Z dyktaturą proletariatu ci się pomyliło.


????????????????????????????????????????????? Czy uważasz, że w polszy nie ma demokracji? :)

Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #159 dnia: Kwiecień 09, 2013, 15:01:32 »
Oh really? >:D
A co ? Jesteś papuga i przeprowadziłeś tak idealnie XX spraw rozwodowych ? że uzurpujesz sobie prawo do jedynie słusznych sądów ?
Really Panie Dux, really.

Jesli w rozwodzie dochodzi do np podzialu majatku i orzeczenia o winie, gdzie obydwie strony nie maja ochoty zawrzec ugody ,to moze to rownie dobrze trwac ponad 20 lat ( przyklad moich starych :) )
Dobry przykład (sorry Mamut) Dux chyba zapomniał że bardzo często jest kwestia orzeczenia o winie bo takowe orzeczenie daje drugiej (niewinnej) stronie szerokie możliwości hmmm...odgrywania się na stronie ponoszącej winę. Łącznie z np. domaganiem się wsparcia finansowego ze względu na pogorszenie się warunków życiu. Nawet jeśli niewinna strona zarabia 5-krotną średnią krajową, ma wypasioną chatę i furę.

Przypadków kiedy dwoje ludzi wspólnie dochodzi do wniosku że nie powinni żyć dalej razem i chce się rozstać a jednocześnie nie mają dzieci, roszczeń majątkowych itd, itd... jest tak mało, że można je spokojnie potraktować jako wyjątki potwierdzające regułę.

Dux

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 010
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bubu Talib
  • Korporacja: V O O D O O
  • Sojusz: KUTANG KLAN.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #160 dnia: Kwiecień 09, 2013, 15:30:03 »
Fakturę też chcesz?

Cytuj
Dobry przykład (sorry Mamut) Dux chyba zapomniał że bardzo często jest kwestia orzeczenia o winie bo takowe orzeczenie daje drugiej (niewinnej) stronie szerokie możliwości hmmm...odgrywania się na stronie ponoszącej winę. Łącznie z np. domaganiem się wsparcia finansowego ze względu na pogorszenie się warunków życiu. Nawet jeśli niewinna strona zarabia 5-krotną średnią krajową, ma wypasioną chatę i furę.

Primo. Mimo wszystko w takim wypadku, ten zobowiązany do alimentów musi i tak zarabiać dużo, dużo więcej. Niedostatek nie jest konieczną przesłanką do żądania alimentów w przypadku uznania drugiego małżonka za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, ale i tak musiało wskutek rozwodu nastąpić istotne pogorszenie sytuacji małżonka niewinnego i to on będzie musiał to w procesie wykazać.
Przy braku wyłącznie winnego koniecznym jest znalezienie się w niedostatku.
Inna sprawa to uzyskanie rozwodu ze zwaleniem całej winy na drugą stronę. Jak to jeden prowadzący rozprawę powiedział do strony: niech pan (albo pani, nie pamiętam) ma świadomość, że dostanie rozwód z wyłącznej winy drugiej strony, jeżeli pan wykaże, że sam w małżeństwie był świętszy od papieża. Jeżeli znajdę choć cień pana winy, nie będę miał wyjścia i orzeknę rozwód z winy obu stron. Żądanie orzeczenia rozwodu z winą drugiej strony, co do zasady jest najlepszym sposobem na sepuku, w postaci generowania zbędnych kosztów i czasu trwania procesu. Ale jak ktoś lubi ...

Cytuj
Przypadków kiedy dwoje ludzi wspólnie dochodzi do wniosku że nie powinni żyć dalej razem i chce się rozstać a jednocześnie nie mają dzieci, roszczeń majątkowych itd, itd... jest tak mało, że można je spokojnie potraktować jako wyjątki potwierdzające regułę.

Dziś już można praktycznie powiedzieć, że to bzdura. Ludzie zaczynają przychodzic z prośbami o pozew kilka miesięcy po ślubie, gdzie jeszcze ani niczeko ani nikogo się nie dorobili.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2013, 15:59:20 wysłana przez Dux »
Jeden na wszystkich, wszyscy na jednego :P


SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #161 dnia: Kwiecień 09, 2013, 15:34:06 »
Tkwienie w nieudanym związku ze względu na współwłasność jest zachowaniem co najmniej irracjonalnym.

LOOOOOL.

Masz wspólne mieszkanie, na wynajęcie samodzielne Cię nie stać, a zresztą z jakiej racji partner ma mieszkać także w Twoim mieszkaniu. Takich spraw są tysiące! Ba, nawet w rodzinie mam taki przypadek.

Włączając się do dyskusji. Uważam cały ten temat za medialną papkę. Nie będę tykał genezy homoseksualistów. Są jak by nie patrzeć mniejszością i dlatego mogą się pocałować w pompkę bo w demokracji rządzi większość.

W demokracji rządzi "lud", cokolwiek to znaczy. A sytuacja w której większość narzuca coś mniejszości nazywamy "zamordyzmem".

Trzeba być trollem albo mieć horyzont ciasny jak kawalerka żeby napisać coś takiego. Ciekawe jak szybko w jakiejś sytuacji znajdziesz się w mniejszości i będziesz dalej gadał "olać mnie, jestem w mniejszości, rozjedźcie mnie walcem drogowym" :)


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Dux

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 010
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bubu Talib
  • Korporacja: V O O D O O
  • Sojusz: KUTANG KLAN.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #162 dnia: Kwiecień 09, 2013, 15:40:34 »
Masz wspólne mieszkanie, na wynajęcie samodzielne Cię nie stać, a zresztą z jakiej racji partner ma mieszkać także w Twoim mieszkaniu. Takich spraw są tysiące! Ba, nawet w rodzinie mam taki przypadek.

Jak mieszkanie jest wspólne, to po orzeczeniu rozwodu nadal wspólne będzie (chyba że jakimś cudem wraz z rozwodem od razu podzielisz majątek). Nadal to będzie mieszkanie i Twoje i Twojego partnera. Ale za to po rozwodzie, samochód, który kupisz, będzie już wyłącznie Twój. A jak kupisz auto przed rozwodem i jak Ci była już żona zrobi sprawę o rozwód a  potem o podział, to będziesz dzielił tylko mieszkanie, a nie mieszkanie i samochód.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2013, 15:50:45 wysłana przez Dux »
Jeden na wszystkich, wszyscy na jednego :P


hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #163 dnia: Kwiecień 09, 2013, 15:46:28 »


W demokracji rządzi "lud", cokolwiek to znaczy. A sytuacja w której większość narzuca coś mniejszości nazywamy "zamordyzmem".



Szok :D ziomuś zamordyzm jest wtedy gdy to mniejszość narzuca swoja wolę większości.



Trzeba być trollem albo mieć horyzont ciasny jak kawalerka żeby napisać coś takiego. Ciekawe jak szybko w jakiejś sytuacji znajdziesz się w mniejszości i będziesz dalej gadał "olać mnie, jestem w mniejszości, rozjedźcie mnie walcem drogowym" :)

Tak się składa, że chociaż sam nie palę to jestem za legalem... więc zamiast trollować otwórz swój umysł na realia. Realia są takie, że jak jesteś cipą to będziesz krzyczał o uciśnieniu mniejszości do której należysz, a jak jesteś normalnym gosciem z jajami to masz na to wyjebane i robisz swoje nie zmuszając nikogo do przyjmowania innych poglądów. Proste?

Goomich

  • Gość
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #164 dnia: Kwiecień 09, 2013, 15:56:52 »

????????????????????????????????????????????? Czy uważasz, że w polszy nie ma demokracji? :)

Oczywiście, mamy dyktaturę mediów.

hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #165 dnia: Kwiecień 09, 2013, 16:01:03 »
Oczywiście, mamy dyktaturę mediów.

Zgodzę się z twoją opinią. Dlatego właśnie drażnią mnie sztuczne problemy gejów.

Goomich

  • Gość
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #166 dnia: Kwiecień 09, 2013, 16:02:45 »
Na czym polega ich sztuczność?

hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #167 dnia: Kwiecień 09, 2013, 16:54:53 »
Sztuczność tych problemów polega miedzy innymi na tym, że można robić co się chce ( w tym przypadku walić się w srakę ) i nie trzeba o tym nikomu mówić. Całe to lobby gejowskie to zaledwie garstka z pośród garstki. Wśród homosiów, których miałem okazje poznać większy problem stanowi HIV niż na przykład problem dziedziczenia własności. Media wspierane gejowskim lobby jakoś o tym nie wspomną a pseudo politycy rozprawiają o Grodzkiej? Grodzkim? czy cokolwiek to jest :D

Cała ta medialna papka to marnowanie pieniędzy i robienie ludziom wody z mózgu. Cały problem z ta lewicowo-kolorową i pseudo wolnościową ideologia polega na tym, że najpierw tworzy się problem, aby móc później go rozwiązać z duma oznajmiając światu jacy to my jesteśmy cywilizowani. 

Wysiłek lepiej skierować w inna stronę. Na przykład wzmacniając rodzinę jako podstawową jednostkę organizującą społeczeństwo. Wtedy ludzie przykładali by większą wagę do tego aby nie być tępym chujem szukającym samozadowolenia.

Kreci Cię rów kolegi? Lubisz jego rodzyny? Jesteś w stanie wznieść się na wyżyny miłości z tego powodu? Potrzebujesz mojego pozwolenia, czy może rozgrzeszenia? Otóż nie potrzebujesz niczego, bo jest to twoja sprawa i musisz umieć sobie z tym poradzić.

Nie wiem czy wiecie, że w polsce nie możesz przekazać więcej niż 50 000 zł własnej matce nie płacąc podatku. Albo płacisz podatek od spadku po rodzinie. Może wypadało by uregulować najpierw takie sprawy zanim pomówimy o związkach partnerskich.

Mamy w tym kraju setki, jeśli nie tysiące dużo bardziej problematycznych spraw natury prawnej, które de facto ograniczają wolność obywatela. Dlatego problem związków partnerskich jest sztuczny i nikomu nie potrzebny. Chyba, że ktoś bardzo lubi karmić się telenowelą typu M jak Miłość i inne takie.


SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #168 dnia: Kwiecień 09, 2013, 17:37:34 »
Jesteś prawdziwym wyzwaniem, ale dajmy temu szansę ;)

Sztuczność tych problemów polega miedzy innymi na tym, że można robić co się chce ( w tym przypadku walić się w srakę ) i nie trzeba o tym nikomu mówić.

Myślę, że mógłbyś przyhamować z językiem. No chyba, że  chcesz porozmawiać o tym jak "jedziesz w pizdę" swoją żonę? ;)

Faktycznie, polskie państwo do łóżka nie zagląda. Ale nie jest możliwe w sensowny sposób budowanie związków innych niż małżeństwa. A to jest dyskryminacja.

Całe to lobby gejowskie to zaledwie garstka z pośród garstki. Wśród homosiów, których miałem okazje poznać większy problem stanowi HIV niż na przykład problem dziedziczenia własności.

To jest argument z lat 80-tych. I jak dobrze wiesz, dziś HIV dotyczy każdego. Ba, więcej ma za uszami w tym temacie KK zakazując używania prezerwatyw niż homoseksualiści.

Media wspierane gejowskim lobby jakoś o tym nie wspomną a pseudo politycy rozprawiają o Grodzkiej? Grodzkim? czy cokolwiek to jest :D

To jest człowiek, który miał mniej szczęścia w życiu niż Ty czy ja i wylądował z problemem tożsamości płciowej. Zdecydował, że chce być kobietą i nią jest (w sensie wpisu w dowodzie). Czy jest kobietą w Twojej czy mojej definicji? Żaden z nas nie sprawdzi, więc do nam do tego.

Choroba jak każda inna. Kiedyś osoby chore umysłowo uznawano za opętano przez diabła i palono na stosie. Dziś wiemy skąd to się bierze i leczymy. Podobnie jak dziś wiemy, że linia podziału pomiędzy płciami nie jest taka oczywista jak się wydawało 200 lat temu.

Cała ta medialna papka to marnowanie pieniędzy i robienie ludziom wody z mózgu. Cały problem z ta lewicowo-kolorową i pseudo wolnościową ideologia polega na tym, że najpierw tworzy się problem, aby móc później go rozwiązać z duma oznajmiając światu jacy to my jesteśmy cywilizowani. 

Równie dobrze można powiedzieć, że wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania zawarte są Biblii i nie ma potrzeby niczego nowego wymyślać. Ale wtedy nigdy nie zrezygnowalibyśmy np. z niewolnictwa.

Wysiłek lepiej skierować w inna stronę. Na przykład wzmacniając rodzinę jako podstawową jednostkę organizującą społeczeństwo. Wtedy ludzie przykładali by większą wagę do tego aby nie być tępym chujem szukającym samozadowolenia.

W tym punkcie narzucasz innym swój punkt widzenai. Być może dla Ciebie rodzina (w rozumieniu "tata, mama, dzieci") jest jakąś naczelną wartością i celem samym w sobie, ale dla mnie - nie.

Kreci Cię rów kolegi? Lubisz jego rodzyny? Jesteś w stanie wznieść się na wyżyny miłości z tego powodu? Potrzebujesz mojego pozwolenia, czy może rozgrzeszenia? Otóż nie potrzebujesz niczego, bo jest to twoja sprawa i musisz umieć sobie z tym poradzić.

Doskonale wiesz, że nie o to chodzi, więc nie próbuj być "kontrowersyjny".

Nie wiem czy wiecie, że w polsce nie możesz przekazać więcej niż 50 000 zł własnej matce nie płacąc podatku. Albo płacisz podatek od spadku po rodzinie. Może wypadało by uregulować najpierw takie sprawy zanim pomówimy o związkach partnerskich.

Akurat podatek od spadku w rodzinie nie jest żadnym dziełem szatana, tylko konsekwencją zasady solidarności obywatelskiej. Jest to część całego systemu. Czy ten system się sprawdza dziś? Rzecz do dyskusji, ale zanim krzykniemy "won z tym!" (np. z ZUS czy NFZ, bo to też część tego systemu), trzeba odpowiedzieć na pytanie - co zamiast.

Mamy w tym kraju setki, jeśli nie tysiące dużo bardziej problematycznych spraw natury prawnej, które de facto ograniczają wolność obywatela. Dlatego problem związków partnerskich jest sztuczny i nikomu nie potrzebny. Chyba, że ktoś bardzo lubi karmić się telenowelą typu M jak Miłość i inne takie.

Dla mnie problem związków partnerskich jest dość ważny. Moment, w którym Sejm zdecydował się nawet nie rozmawiać na ten temat był jednym z przykrzejszych doświadczeń politycznych po 1989 roku. A już na pewno było to największe "fuck off" ze strony klasy politycznej wobec dużej grupy obywateli.

I jeszcze jedno - zauważ, że to nie jest gra o sumie zerowej. Żebym ja mógł wygrać (czyli mieć prawo o związkach partnerskich), Ty ni czego nie musisz przegrać. Na Twoje życie to nie wpłynie. Więc o co kruszyć kopie? Żyj i pozwól żyć innym.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Skeer

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 907
    • Zobacz profil
  • Korporacja: Beach Boys
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #169 dnia: Kwiecień 09, 2013, 21:58:52 »
Ale gdzie ja napisałem że jestem przeciw takim związkom? Niech se będą, pod warunkiem że homoseksualiści nie dostaną prawa do adopcji dzieci.

Ten argument i jeszcze jeden (o tym, że są ważniejsze tematy, takie jak bezrobocie i bieda) to moje ulubione przykłady bezczelnego odwracania kota ogonem. Nigdzie w ostatnich projektach nie było ani słowa o dzieciach. Ale kołtuństwo lubi to wywlekać, bo lepszych argumentów po prostu nie ma i mieć nie będzie.

Generalnie nie stosuję epitetów, ale osoby posługujące się tak obłudnymi argumentami niczym się nie różnią dla mnie od tych co twierdzili, że oddanie kobietom prawa do głosowania i zniesienie niewolnictwa to koniec świata. Świat normalnieje, ludzie zauważają, że nie są jednakowi i że każdy ma prawo do równości i to jest wielkie osiągnięcie humanizmu oświeceniowego.
Cała prawda o moim graniu...


Skeer

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 907
    • Zobacz profil
  • Korporacja: Beach Boys
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #170 dnia: Kwiecień 09, 2013, 22:05:37 »
Włączając się do dyskusji. Uważam cały ten temat za medialną papkę. Nie będę tykał genezy homoseksualistów. Są jak by nie patrzeć mniejszością i dlatego mogą się pocałować w pompkę bo w demokracji rządzi większość.

Może i rządzi większość, ale demokracja, która nie dba o każdego obywatela to żadna demokracja. Należę do mniejszości niepełnosprawnych - spróbujesz mnie pozbawić moich praw w imię rządów większości?  ::)
Cała prawda o moim graniu...


hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #171 dnia: Kwiecień 09, 2013, 22:31:07 »
Jesteś prawdziwym wyzwaniem, ale dajmy temu szansę ;)


Ciężko nazwać to wyzwaniem. Po prostu mam swoje zdanie.


Myślę, że mógłbyś przyhamować z językiem. No chyba, że  chcesz porozmawiać o tym jak "jedziesz w pizdę" swoją żonę? ;)

Faktycznie, polskie państwo do łóżka nie zagląda. Ale nie jest możliwe w sensowny sposób budowanie związków innych niż małżeństwa. A to jest dyskryminacja.


Typowa argumentacja, a raczej zarzut ze strony, której brakuje konkretnych argumentów. Wtedy trzeba się czepiać każdego słowa by zdobyć jakieś punkty. Ja po prostu nazywam rzeczy po imieniu, nie bawię się w dyplomacje i używam męskiego języka by określić sprawy, które do apetycznych nie należą. Jak by nie patrzeć umieszczanie penisa w męskim odbycie raczej kojarzy się z kałem, nie widzę więc powodu by to upiększać i ubierać z pięknie słówka charakterystyczne dla różowych chłopców.

Pohamuję się z używaniem wulgarnych słów, ale nie mogę przyhamować z językiem... za bardzo lubię Cię nim pieścić  >:D

Jaka dyskryminacja? Niech sobie założą spółkę...


To jest argument z lat 80-tych. I jak dobrze wiesz, dziś HIV dotyczy każdego. Ba, więcej ma za uszami w tym temacie KK zakazując używania prezerwatyw niż homoseksualiści.


Nie mówimy tutaj o każdym tylko o homoseksualistach. Mówię, że w tych środowiskach problem HIV jest bardziej istotny niż rozdzielność majątkowa, lub opłaty pogrzebowe. W latach 80-tych ten problem był dużo mniejszy.


To jest człowiek, który miał mniej szczęścia w życiu niż Ty czy ja i wylądował z problemem tożsamości płciowej. Zdecydował, że chce być kobietą i nią jest (w sensie wpisu w dowodzie). Czy jest kobietą w Twojej czy mojej definicji? Żaden z nas nie sprawdzi, więc do nam do tego.

Choroba jak każda inna. Kiedyś osoby chore umysłowo uznawano za opętano przez diabła i palono na stosie. Dziś wiemy skąd to się bierze i leczymy. Podobnie jak dziś wiemy, że linia podziału pomiędzy płciami nie jest taka oczywista jak się wydawało 200 lat temu.


Oczywiście, że ja tego nie stwierdzę kim To jest choćby dlatego, że mnie to nie interesuje. Nie twierdzę też, że jest To chore umysłowo. Jedyne co mogę powiedzieć w tym temacie z pełną odpowiedzialnością, że show medialny w tej sprawie odwraca uwagę od spraw istotnych i jest to robione celowo.


Równie dobrze można powiedzieć, że wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania zawarte są Biblii i nie ma potrzeby niczego nowego wymyślać. Ale wtedy nigdy nie zrezygnowalibyśmy np. z niewolnictwa.


Tego to nie rozumiem. Oczywiste, że wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania mogą być zawarte w Bibli, jeśli jesteś osobą wierzącą to znajdziesz tam to czego szukasz. Na tym polega moc tej księgi, że jest tak napisana abyś odpowiedzi znalazł w sobie.

Co do tego ma niewolnictwo i potrzeba inwencji to nie wiem.


W tym punkcie narzucasz innym swój punkt widzenai. Być może dla Ciebie rodzina (w rozumieniu "tata, mama, dzieci") jest jakąś naczelną wartością i celem samym w sobie, ale dla mnie - nie.

 

Niestety ja nie mogę powiedzieć aby dyskusja z Tobą była wyzwaniem, jeśli argumentujesz swoją racje nie wczytując się w moje wypowiedzi. Gdzie ja komukolwiek, cokolwiek narzucam? Przeczytaj proszę jeszcze raz. Ty masz swoje zdanie ja swoje, do niczego Cie nie zmuszam. Podaję przykład co było by lepsze dla mnie.


Doskonale wiesz, że nie o to chodzi, więc nie próbuj być "kontrowersyjny".
 

A o co chodzi? :)



Akurat podatek od spadku w rodzinie nie jest żadnym dziełem szatana, tylko konsekwencją zasady solidarności obywatelskiej. Jest to część całego systemu. Czy ten system się sprawdza dziś? Rzecz do dyskusji, ale zanim krzykniemy "won z tym!" (np. z ZUS czy NFZ, bo to też część tego systemu), trzeba odpowiedzieć na pytanie - co zamiast.



Zupełnie jak w EVE. Im bogatszy corp member tym bogatsza corporacja. Im bogatsze społeczeństwo tym bogatsze państwo. Uważam, że powinno się zostawić pieniądze obywatelom aby sami mogli nimi gospodarować. Może nie którzy nie potrafiliby, ale to nie mój problem i nie powinienem dopłacać za to, że ktoś nie chciał się uczyć i jest niedołęgą z pod monopola. Najebał się taki tanim winem, które kupił z zasiłku, który dostał od pracujących ludzi. Później złamał nogę i również Ci ciężko pracujący ludzi zafundowali mu opiekę medyczną.

Gdybym mógł zatrzymać wszystkie pieniądze, które kradnie mi ZUS to na emeryturze jeździł bym CLSem po wyspach dziewiczych. A tak wypłacam emeryturę SBecji i innym szujom. Jak nie widzisz tego, że jest to zwykła kradzież to albo nie pracujesz i żyjesz z renty, albo jesteś w pytę bogaty.



Dla mnie problem związków partnerskich jest dość ważny. Moment, w którym Sejm zdecydował się nawet nie rozmawiać na ten temat był jednym z przykrzejszych doświadczeń politycznych po 1989 roku. A już na pewno było to największe "fuck off" ze strony klasy politycznej wobec dużej grupy obywateli.

I jeszcze jedno - zauważ, że to nie jest gra o sumie zerowej. Żebym ja mógł wygrać (czyli mieć prawo o związkach partnerskich), Ty ni czego nie musisz przegrać. Na Twoje życie to nie wpłynie. Więc o co kruszyć kopie? Żyj i pozwól żyć innym.

Dużej grupy obywateli? duża to jest grupa obywateli, która domaga się legalizacji marihuany. Nawet nie legalizacji, ale depenalizacji. Tutaj jest dużo większy "fuck off" ze strony władzy, co tworzy dużo większy problem społeczny. Jednak nikt nie walczy o to w mediach. Jest to idealny przykład jak bardzo wyolbrzymiony jest omawiany przez nas problem.

Co do samych związków partnerskich. Mogę się nawet z tobą zgodzić, że nie niczego mi nie ujmują. Jednakże zauważ, że mało kto rozumie ich istotę. Temat gdzie pojawia się choćby cień gejostwa od razu wywołuje burzę. Dlatego śmiem twierdzić, że ludzie, którzy podejmują ten temat są dużo bardziej zainteresowani sama medialna burzą a nie istotą sprawy. Zwróć uwagę w jaki sposób przedstawiany jest ten temat w mediach. Jest pełna dezinformacja. Coś mi się widzi, że nie chodzi tutaj wcale o związki partnerskie tylko jednak o akceptacje wynaturzeń co w długo falowych skutkach raczej będzie katastrofalne. Najpierw beda związki partnerskie, później małżeństwa homoseksualne a jeszcze poźniej adopcja dzieci i ich produkcja przez matki nosicielki zapłodnione nasieniem z próbówki. Czysty bizness :)

Oczywiście może to ja jestem w błędzie nie akceptując przyszłościowej wizji ludzkości. Ale jak usuniesz z tamy jeden mały kamień to cała zapora może runąć. Dlatego twierdze, że cała ta sprawa jest naciągana. Homosie istnieją od kąd istnieje nasza cywilizacja i jakoś to idzie. Nie widzę żadnych powodów by to zmieniać.



Żyj i pozwól żyć innym... no właśnie, wiec ja chce żyć tak jak żyję do tej pory i GTFO :)

Może i rządzi większość, ale demokracja, która nie dba o każdego obywatela to żadna demokracja. Należę do mniejszości niepełnosprawnych - spróbujesz mnie pozbawić moich praw w imię rządów większości?  ::)

Zonk :D nie mylisz czasem pojęć? niepełnosprawność różni się znacznie od homoseksualizmu. 






Skeer

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 907
    • Zobacz profil
  • Korporacja: Beach Boys
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #172 dnia: Kwiecień 09, 2013, 22:43:48 »
Pod względem tego, jaki jest stosunek ludzi i władz do obu grup - różnią się niewiele. Mogą sobie żyć, ale niech się nie wychylają.

EDIT

Nie płacisz podatku od spadku po najbliższych krewnych.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2013, 22:53:14 wysłana przez Skeer »
Cała prawda o moim graniu...


Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #173 dnia: Kwiecień 09, 2013, 23:02:46 »
Generalnie nie stosuję epitetów, ale osoby posługujące się tak obłudnymi argumentami niczym się nie różnią dla mnie od tych co twierdzili, że oddanie kobietom prawa do głosowania i zniesienie niewolnictwa to koniec świata. Świat normalnieje, ludzie zauważają, że nie są jednakowi i że każdy ma prawo do równości i to jest wielkie osiągnięcie humanizmu oświeceniowego.
Gówno prawda. Świat nie normalnieje tylko głupieje albo określ to jak chcesz. Niestety niektórzy tego nie chcą zobaczyć spod kupy frazesów o tolerancji, równouprawnieniu i podobnych hasłach. Wyciągasz np. argument prawa kobiet do głosowania. Popatrzmy..teraz kobiety - a w zasadzie "kobiety" bo zwyczajne kobiety mają to w du**pie - walczą o tzw. parytety. A słyszałeś Ty kiedyś żeby chciały parytetów w zatrudnieniu w hucie, kopalni czy kamieniołomach ? Nikt kur**wa nigdy nie słyszał od nich o takich parytetach. Ale jeśli chodzi o stołki prezesów to jakie są dyskryminowane buuu...
Można wierzyć w Boga, Allaha, Buddę, Matkę Naturę czy cokolwiek chcesz. Według każdego Bóstwa płcie różnią się między sobą. Koniec, kropka.
Może za XX tysięcy lat zmienimy się na tyle, że będzie ten Unisex. Póki co na szczęście nie ma i tylko klakierzy albo karierowicze twierdzą inaczej.

hidden Q

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 166
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: HiddEn Q
  • Korporacja: Pink Bunnies
  • Sojusz: Cartel.
Odp: Polityka nie w Eve. (było: Odp: POLITYKA W EVE)
« Odpowiedź #174 dnia: Kwiecień 09, 2013, 23:09:16 »
Gówno prawda. Świat nie normalnieje tylko głupieje albo określ to jak chcesz. Niestety niektórzy tego nie chcą zobaczyć spod kupy frazesów o tolerancji, równouprawnieniu i podobnych hasłach. Wyciągasz np. argument prawa kobiet do głosowania. Popatrzmy..teraz kobiety - a w zasadzie "kobiety" bo zwyczajne kobiety mają to w du**pie - walczą o tzw. parytety. A słyszałeś Ty kiedyś żeby chciały parytetów w zatrudnieniu w hucie, kopalni czy kamieniołomach ? Nikt kur**wa nigdy nie słyszał od nich o takich parytetach. Ale jeśli chodzi o stołki prezesów to jakie są dyskryminowane buuu...
Można wierzyć w Boga, Allaha, Buddę, Matkę Naturę czy cokolwiek chcesz. Według każdego Bóstwa płcie różnią się między sobą. Koniec, kropka.
Może za XX tysięcy lat zmienimy się na tyle, że będzie ten Unisex. Póki co na szczęście nie ma i tylko klakierzy albo karierowicze twierdzą inaczej.

Ludziom od tego dobrobytu w dupach się poprzewracało.

Pod względem tego, jaki jest stosunek ludzi i władz do obu grup - różnią się niewiele. Mogą sobie żyć, ale niech się nie wychylają.

EDIT

Nie płacisz podatku od spadku po najbliższych krewnych.

Płacisz podatek jeśli mieszkanie które odziedziczyłeś chcesz sprzedać a nie użytkować.

Myślę, że niepełnosprawni mają dużo lepiej. Chociażby uwzględnia się potrzeby tej grupy w projektowaniu architektury.