Dodajmy do tego fakt, że F-CON nie chciał walczyć zarówno po stronie Vanguard jak i StainWagon. Niestety wojna przechodziła przez nasze tereny i dostaliśmy ultimatum od jednej i drugiej strony, że mamy wybrać stronę konfliktu. Jako, że mieszkaliśmy tam od niedawna, VG wygrywało z początku, a SW dostawał wpierdol, więc zdecydowaliśmy się wspomóc VG w ich działaniach. Niestety jest to gliniane przymierze, ponieważ poza wspólnymi flotami jesteśmy dla siebie neutralni i mamy NIP'y z sąsiadami.. W takim razie nie powiedziałbym, że jesteśmy czyimiś petami, skoro bliżej nam do wojny niż sojuszu. Jedynym powodem, dla którego jeszcze nie skaczemy sobie do gardeł jest obecność DRF w wojnie, któremu zależy, aby nie dochodziło do wewnętrznych konfliktów.