Wzajemne pocieranie sie blue balls przez testy i goonswarm nazywasz kontentem ? a moze kupowanie kontraktów za 50 % w celu odspzedazy to kontent ? ja bym wolal strzelac w tym czasie do co2 to nazywalbym kontentem
Reddit. To, co się działo (i dalej dzieje) dostarczyło mi więcej funu niż jakakolwiek wojna w EVE. Nic tylko czytać, śmiać się i śledzić którędy pozostałości CO2 będą się ewakuować - zabawa się nie skończyła, asset safety nadal wędruje a nie wszyscy z CO2 dołączą do GSF/TEST.
Poza tym poprawcie mnie jeśli się mylę (nie znam do końca case Band of Brothers), ale to chyba największe straty w grze, jakie spowodował pojedynczy gracz. Rok temu, jak w INFAMOUS był przeprowadzany pucz, czy jak był pucz (wybierzcie sobie dowolny) w Brave, nie było negatywnych reakcji - a robiły to grupy, efekt był mniej udany (INFAMOUS stracili łącznie może 300B i zreformowali się w nowy sojusz) i całość przebiegała o wiele bardziej kulawo. CO2 walczyło z dyplomacją i zostało wykończone przez dyplomatę, którego miesiące pracy (budowanie Legacy, układanie relacji w regionie) po prostu zlali.
I, jeśli dobrze pamiętam, jednym z selling pointów EVE jest to, że gra nie jest "fair", "uczciwa" i pozwala na przekręty oraz wykorzystywanie sojuszników - bardzo mnie cieszy, że ktoś w końcu przypomniał, że nie chodzi tylko o "gfgf" na localu i strzelanie do siebie, a sporo zabawy można też mieć próbując popsuć zabawę innym. To nie jest MOBA, gdzie ma być równo, uczciwie i z "gg" na koniec walki.
Asm, ja cię czytam, to się cieszę i troche dziwie przy okazji, że odszedłeś od nas w taki sposób w jaki to zrobiłeś. No chyba że nasza biurokracja korpowa jeszcze nie trafiła na puste hangary :p
Jak odchodziłem, nie miałem (i nie mam) żadnej urazy do corpa, więc nie miałem powodu żeby coś takiego zrobić. Utrzymanie kontaktu z BWTF jest zdecydowanie warte więcej niż może 40B gdybym wywoził wszystko co nieprzyspawane przez tydzień
Gdybym jednak odchodził z CO2, FCON czy Tri (do całej trójki mam bardzo wrogie podejście) mając jakieś role/uprawnienia to zrobiłbym podobnie jak Judge - zalał benzyną, rzucił zapałkę i patrzył czy ładnie świeci.