Eh... aż szkoda, że nie ma tam więcej "obserwatorów":
Jeśli kometa minie marsa w tak bliskiej odległości, to z całą pewnością zahaczy go comą. Mars praktycznie może znaleźć się we wnętrzu comy komety.
Wyobraźcie sobie tą noc meteorów, gdyby to dotyczyło ziemi!
Mi brak najwyraźniej wyobraźni, bo w takim wypadku to raczej szukałbym miejsca na dobry bunkier
Leonid Elenin napisał na swojej stronie, że dokonał dziś nowych obserwacji astrometrycznych (z obserwatorium ISON-NM) i z wyliczeń wychodzi mu że kometa zbliży się na odległość 37000 km od powierzchni Marsa.
Przejście każdej komety (niekoniecznie tak dużej jak tutaj - o szacowanej średnicy 50km) w takiej odległości od Ziemii zniszczyłoby większość satelitów na geostacjonarce (36k km). Z pewnością byłoby niesamowicie widowiskowe, a co pokazał przykład ostatniego bliskiego przejścia (deszcz meteorów w Rosji zadziwiająco zgrywa się w czasie), mogłoby dać wiele niespodziewanych atrakcji nam wszystkim.
Swoją drogą powstały prawdopodobny krater - 500km średnicy, 2km głębokości - zadziwiająco pasuje do "killerów" wskazywanych jako źródła wielkich wymierań.
Mało prawdopodobne, póki co, uderzenie w Marsa, dałoby i tak widowisko na Ziemi - jakieś 8-9 m-cy później deszcz meteorytów.