Autor Wątek: Preordery / kicstarter - inwestowanie czy frajerstwo? (było: Odp: Nowa gra Chrisa Robertsa (Star Cit  (Przeczytany 82931 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ireul

  • Gość
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2013, 13:53:11 wysłana przez znienawidzony admin »

Goomich

  • Gość
Bicz plis, sprzedawanie czegoś, czego jeszcze nie ma, to normalna rzecz w tzw. realnym świecie.

Xeovar

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 816
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xeovar Stoner
  • Korporacja: VOLTA
  • Sojusz: C0VEN
Bicz plis, sprzedawanie czegoś, czego jeszcze nie ma, to normalna rzecz w tzw. realnym świecie.

Tak, z reguły jest schowane pod magicznym pojęciem inwestować :)

Goomich

  • Gość
dla mnie płacenie za coś co nie istnieje to zwykłe frajerstwo, ale ja prosty człowiek jestem :)

Cóż, jak dorośniesz, może będziesz kiedyś chciał kupić nowe mieszkanie. Albo wykupić prenumeratę jakiejś gazety, czy innego magazynu.
Albo zagrać w jakąś grę komputerową.

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 329
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Ire o ile w przypadku preorderów 99% gier mam podejście identyczne do Twojego. Nie wiem skąd biorą się idioci którzy kupują preorder tylko dlatego ze to preorder nie wiedząc nic o samej grze, nie mając w preorderze zysku w cenie - że gra taniej znaczy- czesto mając wręcz wyższy koszt i otrzymując za to uwaga uwaga zestaw skinów, nic nie znaczącą giwerę itp. To jedna kategoria gier. Druga jest taka ze za prorder który jest droższy dostaje się w zestawie dlc który wprowadza dodatkowy content do gry, który ludzie nie kupujacy preordera i tak dostaną jak dopłacą. itp itp.
Szczególnie trefne są preordery molochów wydawniczych jak EA, ubisoft itp bo goście ostatnio robią gówniane gry o których nie wie sie prawie nic do momentu zakupu a wtedy jest za późno

Niemniej w tym wypadku mówimy o gościu który ma konkretną reputację wyrobioną przez lata, który w dodatku robi grę we własnej firmie czyli mamy gwarancję że żadna biurwa z działu marketingu czy inna kurwa nadstawiająca dupy inwestorm nie przyjdzie do pokoju w którym gra jest produkowana i nie zacznie wykreślać z niej kontentu jako niepotrzebnej straty czasu i środków i nie zacznie rządać klonowania jakiegoś istniejącego tytułu "bo dzieki temu gra sie sprzeda a bez tego nie"

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

Xeovar

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 816
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xeovar Stoner
  • Korporacja: VOLTA
  • Sojusz: C0VEN
Jeśli chciałaś mnie obrazić tekstem o dorastaniu, to prymitywizm tej odzywki sugeruje że powinnaś sama być jej adresatem.
Co do kupna mieszkania - wchodzę do mieszkania, oglądam, kupuję. Proste?
Prenumerata gazety: czytam gazetę, następnego dnia kolejną, następnego kolejną - prenumeruję. Proste?
Gra komputerowa - gram w demo, gram u znajomego, ostatecznie oglądam gameplay na yt - kupuję. Proste?

Wg Twojego toku myślenia - kupujesz mieszkania których nie widziałaś na oczy, prenumerujesz gazety których nigdy nie czytałaś, kupujesz gry o których wiesz jaki mają tytuł i gatunek.

Nazywajmy rzeczy po imieniu :)

I do końca życia będziesz konsumentem. Bo tylko inwestorzy wykładają kasę na coś czego nie ma ;) I taka jest idea kickstartera i crowdsourcingu - inwestycja w grę żeby mogła powstać - inną dyskusją jest to że w przypadku inwestycji spodziewasz się na tym zarobić, a w przypadku kickstartera jedynie dostać dobry produkt, ale w dzisiejszych czasach już nic nie jest monochromatyczne - i ludzie chcą zainwestować (i zaryzykować kasę) w obietnicę dobrej gry która im pasuje zamiast modlić się że ktoś w to zainwestuje i będą mogli od niego to kupić.

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 329
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Cytuj
Gra komputerowa - gram w demo, gram u znajomego, ostatecznie oglądam gameplay na yt - kupuję. Proste?
Ale słyszałeś ze robienie dema gry stało się cholernie nie opłacalne dla dystrybutorów gier ponieważ wpływa to negatywnie na sprzedaż gry? (co mnie jakoś nie dziwi zważywszy jakie gówno się dostaje ostatnimi czasy za kasę która wcale mała nie jest)

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

GlassCutter

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 881
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: GlassCutter
  • Korporacja: Zabijaki i Pijaki
Teraz ludzie płacą za możliwość testowania bety :D facet który to wymyślił jest geniuszem :P
Keeping points on you noobs!


Bo EVE to szit

HammerSnake

  • Gość
Właśnie już prawie nie pamiętam kiedy ostatnio grałem w jakieś demo, generalnie metacritic, youtube "wtf is" angry brita i mniej więcej wiadomo: fail czy nie fail.
Chcą ludzie płacić niech płacą. Jakieś dinozaury, które od x lat nie zrobiły sensownej gry mogą na tym skorzystać i wyjść z jaskini + może coś z tego wyjdzie sensownego.

Jedyne co mi się nie podoba w tych crowdowych zbierankach, to że potem twórcy na siłę chcą słuchać "graczy", a ci którzy najgłośniej szczekają na forach niekoniecznie muszą reprezentować gusta większości wide jakieś ankietki odnośnie motywów gejowskich w Ethernity i inne dyskusje itd. Jestem ciekaw co z tego wyjdzie hehe.

Jest to kupowanie kota w worku, w sumie ten squadron 42 to dla mnie jak na razie największy scam z tej całej zbieraniny, koleś normalnie obiecuje wszystko 8).
Co nie znaczy, że mi szczena nie opadła jak zobaczyłem te stateczki hehe.

Niby jak się ma dobry pomysł to inwestor zawsze się znajdzie, u nas może nie, ale w stanach w dolinie krzemowej to codziennie maja jakieś "targi" gdzie można pogadać z milionerami, zaprezentować pomysły, produkty itd. Zdaje się, że wręcz pojawił się problem, że nie ma w co inwestować(nadmiar kasy w stosunku do możliwych inwestycji), ale takiemu inwestorowi to nie wystarczy  30sekundowy filmik z muzyczką, albo paro minutowy z milionami obietnic. Jakby nie patrzeć większość kicków jest z us.

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 329
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Cytuj
Właśnie już prawie nie pamiętam kiedy ostatnio grałem w jakieś demo, generalnie metacritic, youtube "wtf is" angry brita i mniej więcej wiadomo: fail czy nie fail.
Nie ośmieszaj się. Metacritic uznał za najlepszego wydawcę 2012 EA, jednocześnie wychwalał ich innowacyjność itp. Że wspomnę o zadymie związanej z Fallout nee vegas (podobno bethseda dała im łapówkę, aby ich punkty dla tej gry były co najmniej minimalnie poniżej poziomu od jakiego Obsydian miał otrzymać pokaźną premię, bo tak bethsedzie było taniej)
Nie znam też żadnego angry brita, aczkolwiek tytuł serii sugeruje mi TotalBiscuita aka cynic brit :P

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

HammerSnake

  • Gość
o właśnie o totalbiscuita mi chodziło. :P
ee na steamie jest tylko metacritic więć jak widzę przy grze <60 to znaczy, że coś jest na rzeczy. Jak jest min 70 z hakiem to zaglądam na youtube'a po więcej info  :P
« Ostatnia zmiana: Luty 13, 2013, 17:16:08 wysłana przez HammerSnake »

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 329
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
A ja wręcz odwrotnie. Wysoki noty dla tytułu dane przez Metacritk to czerwona lampka ostrzegawcza żeby omijać tytuł szerokim łukiem. Nic co dostało wysokie noty na tym gównianym serwisie nie było warte w ostatnich latach ceny jaką żądano za grę. Nawet jeśli to była cena promocyjna.
Cytuj
ee na steamie jest tylko metacritic więć jak widzę przy grze <60 to znaczy, że coś jest na rzeczy.
Konkretnie to że wydawca gry nie chciał gnojkom zapłacić tyle ile chcieli

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

Goomich

  • Gość
Wg Twojego toku myślenia - kupujesz mieszkania których nie widziałaś na oczy,

Są jeszcze plany i symulacje.

prenumerujesz gazety których nigdy nie czytałaś,

Skoro już je przeczytałem, to nie wiedzę sensu ich prenumerować.

kupujesz gry o których wiesz jaki mają tytuł i gatunek.

I opinię FHC.

Ranshe

  • Gość
A ja wręcz odwrotnie. Wysoki noty dla tytułu dane przez Metacritk to czerwona lampka ostrzegawcza żeby omijać tytuł szerokim łukiem. Nic co dostało wysokie noty na tym gównianym serwisie nie było warte w ostatnich latach ceny jaką żądano za grę.

Mocne słowa, szczególnie że ocena na metacritic jest zwyczajnie średnią (+/- różne systemy oceniania) ocen recenzji z internetu z różnych stron. W top games na metacriticu też nie widzę jakichś specjalnie złych gier ocenionych na zielono, więc może jakieś przykłady?

Co do nazywania crowdfundingu żebractwem to nawet nie skomentuję, bo brak słów.

sztosz

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 213
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bartosz Nowak
  • Korporacja: Agnosto Ethnos
  • Sojusz: Honey Badger Coalition
@Ireul": Budowałeś kiedyś dom? Tam też płacisz kupę kasy za coś czego nie ma. Nie oznacza to że wyrzucasz pieniądze w błoto, jest to swego rodzaju inwestycja. Rozkręcałeś kiedyś jakiś biznes? Ładujesz kupę kasy w sprzęt inwestując w swoje przyszłe zyski. Miałeś kiedyś telefon "na kartę", prepaid? Tu tez płacisz za coś czego nie masz, tylko w coś co będziesz miał, w usługę która zostanie dopiero wykonana. Idąc do kina też płacisz za film który dopiero obejrzysz. A płacąc kasę za grę, która nie powstała, inwestujesz w przyszłe godziny/minuty relaksu, rozrywki.

Więc jeśli frajerstwem jest płacenie za grę która dopiero powstaje, przez prostą analogię, frajerstwem będzie również płacenie za warzywa z których dopiero sobie ugotujesz zupę. A jeśli nadal nie rozumiesz to jestem po ogromnym wrażeniem.

Soulscream

  • Ancient Troll
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 098
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: nie ma
  • Korporacja: j/w
  • Sojusz: j/w
@Ireul": Budowałeś kiedyś dom? Tam też płacisz kupę kasy za coś czego nie ma. Nie oznacza to że wyrzucasz pieniądze w błoto, jest to swego rodzaju inwestycja. Rozkręcałeś kiedyś jakiś biznes? Ładujesz kupę kasy w sprzęt inwestując w swoje przyszłe zyski. Miałeś kiedyś telefon "na kartę", prepaid? Tu tez płacisz za coś czego nie masz, tylko w coś co będziesz miał, w usługę która zostanie dopiero wykonana. Idąc do kina też płacisz za film który dopiero obejrzysz. A płacąc kasę za grę, która nie powstała, inwestujesz w przyszłe godziny/minuty relaksu, rozrywki.

Więc jeśli frajerstwem jest płacenie za grę która dopiero powstaje, przez prostą analogię, frajerstwem będzie również płacenie za warzywa z których dopiero sobie ugotujesz zupę. A jeśli nadal nie rozumiesz to jestem po ogromnym wrażeniem.

On tego nie zrozumie, on kasuje konta uzytkownikom i uwaza, ze z adminem sie nie dyskutuje. Chociaz przyklady, ktore podales moga troche byc naciagane to jednak masz racje.

sztosz

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 213
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bartosz Nowak
  • Korporacja: Agnosto Ethnos
  • Sojusz: Honey Badger Coalition
Powtórzę: Tak, frajerstwem jest płacenie za coś co dopiero powstaje i czego finalnego kształtu nie jesteś w stanie nawet przewidzieć.

To może skupie się na jednym przykładzie. Jeżeli kupowanie gry w preorderze czy przez kickstartera gdzie masz jakieś tam, słabe bo słabe, ale jednak jakieś pojęcie. To takim samym frajerstwem jest kupowanie czasopism, gazet etc. Do tego też nie masz recenzji i masz tylko jako takie pojęcie co jest w środku.

sztosz

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 213
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Bartosz Nowak
  • Korporacja: Agnosto Ethnos
  • Sojusz: Honey Badger Coalition
Ale kupując grę w preorderze też masz jako takie pojęcie. Kupując puszkę kukurydzy też masz jako takie pojęcie. A to czy będzie wyborna, najzupełniej do przetrawienia i zapomnienia, czy ohydna i niezjadliwa dowiesz się dopiero po otwarciu puszki, na co raczej w sklepie przed zakupem nikt Ci nie pozwoli.

Ty kupujesz gazety w sprzedaży samoobsługowej. Ja wolę pójść do kiosku bo mam po drodze, tam nie kartkuję. Dla mnie czasopismo to taki sam kot w worku... z wyboru :)

Masz swój światopogląd, masz do tego prawo, masz też prawo do wyrażania swoich opinii, ale twoje opinie wyrażone w słowie "frajerstwo", bardzo źle świadczą o szerokości twoich horyzontów. Stąd być może brak zrozumienia przez nas twojego toku rozumowania.

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 329
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
[admin] Ire narozrabiałeś to teraz posprzątaj. Won z offtopickiem do stosownego działu[/admin]

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

Ranshe

  • Gość
Mniej komputerowego whorowania,  więcej książek czytania, to i słowa same przyjdą. Powodzenia :)

Słabiutki strzał, czytam średnio 2-5 książek na tydzień, spróbuj jeszcze raz. :)

Cytuj
"Ej, dajcie nam kasy, to my coś może zrobimy" - jeśli rozbierzesz to na części pierwsze to jak to wygląda? To nie jest inwestycja, nikt Ci nie daje biznesplanu do sprawdzenia, nikt Ci nie daje gwarancji. Pójdziesz potem protestować pod sejm razem z ambergoldowcami? Chyba wiem dla kogo jest ciągle jeszcze prowadzony jita scam z podwajaniem kasy ;)

Na preordery w sklepie internetowym też tak reagujesz? Bo do tego się sprowadza danie piątaka na kickstarterze studiu produkującemu gry.  Pewnie, można dać i 1000 żeby zobaczyć swoje imię jako npc czy jakieś tam inne bzdurne rzeczy, za które ludzie mający więcej kasy niż rozumu zapłacą.

Nie ma to nic wspólnego z żebractwem, bo płacisz piątaka i dostajesz w zamian grę.

Cytuj
PS wczoraj od osoby z branży tv dowiedziałem się, że stażyści w telewizji wsi płacą 3k za staż. PŁACĄ, nie zarabiają.

Nic nowego ani też szokującego i zupełnie nie związane z płaceniem piątaka producentowi gry za to, że zrobi nową grę.

LosBekoczoS

  • Gość
Generalnie powiem tak...

Obie strony dyskusji maja racje po trochu, i jak zawsze trzeba trzymac sie srodka oraz nie probowac udowodnic  ze swiat jest tylko czarny albo tylko bialy.. jest pelno odcieni szarosci.

Akuratnio kickstartery oraz crowdfundingi sa jakos zorganizowane, ja pamietam slynne skladanie sie polakow na nowa wersje pewnego znanego playera do divixow.. tam to bylo zabawnie( i jest)

HammerSnake

  • Gość
odnośnie robienia ludzi w bambuko to teraz na topie są nowi Alieni:

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6lGXDM3LGnk


Ranshe

  • Gość
Akuratnio kickstartery oraz crowdfundingi sa jakos zorganizowane, ja pamietam slynne skladanie sie polakow na nowa wersje pewnego znanego playera do divixow.. tam to bylo zabawnie( i jest)

Słynne jak słynne, jakaś fajna drama? Daj linka :D

Edit:

odnośnie robienia ludzi w bambuko to teraz na topie są nowi Alieni:

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6lGXDM3LGnk

Doomowi pewnie się spodoba ta gra, ma całe 40 score na metacriticu więc musi być zajebista ;)

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 329
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Nie zamierzam na nią nawet patrzeć tak długo jak mam sprzęt jaki mam. I panie wiesz co ja tu robię z ludzikami co to lubią wycieczki osobiste?

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

Jakub Trokowski

  • Pod-pilot
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 557
  • pr0 jammer
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Jakub Trokowski
  • Korporacja: CCDM
  • Sojusz: Templis CALSF
Kłamiesz. Nie dostajesz gry, tylko jej obietnicę, nawet nie 100%. Nawet nie wiesz, czy to będzie ta gra, za którą zapłaciłeś.
No masz rację. Ale widzę jak świetnie wyszło Faster Than Light, co jest bezsprzecznym dowodem że w ten sposób daje się zrobić dobrą grę.

Goomich

  • Gość
Spytaj mamy, spytaj babci, czy kupiłyby coś, czego jeszcze nie ma. Zakładam oczywiście że są mądrzejsze od Ciebie.

A czy twoja babcia może latać T3?

Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
A czy twoja babcia może latać T3?
WoW ! Umiesz latać czymś czego nie ma.  ;) Nie wiem czy jesteś mądrzejszy od swojej mamy albo babci.  8)

Goomich

  • Gość
Nie, zauważam, że w przeciwieństwie do wszystkich tu obecnych, mogłyby nie chcieć płacić za coś czego nie ma, na przykład Eve-Online.
A powoływanie się na autorytet starszych pań, z doświadczeniem ekonomicznym z okolic końca feudalizmu i wczesnego Gierka w celu rozstrzygania słuszności albo jej braku w idei crowdsourcingu...
« Ostatnia zmiana: Luty 14, 2013, 21:57:50 wysłana przez Mona X »

Ranshe

  • Gość
Nie zamierzam na nią nawet patrzeć tak długo jak mam sprzęt jaki mam. I panie wiesz co ja tu robię z ludzikami co to lubią wycieczki osobiste?

Przytulasz? :D Wyluzuj, nie wiem gdzie tam widzisz wycieczki osobiste... Ale skoro już się odzywasz, to możesz popatrzeć mój post wyżej i odpisać na kawałek o metacritic, bo chciałbym mimo wszystko odpowiedź, bo zaciekawiła mnie twoja nienawiść do tego serwisu :)



Kłamiesz. Nie dostajesz gry, tylko jej obietnicę, nawet nie 100%. Nawet nie wiesz, czy to będzie ta gra, za którą zapłaciłeś.

Owszem, ale - jeśli nie wpłaciłem pieniędzy na jakiś totalnie z dupy projekt, to efektem - wcześniejszym lub późniejszym - będzie gra na moim dysku. Jeśli wpłaciłem pieniądze oszustowi - mój błąd i nauczka na przyszłość, straciłem swojego piątaka. Tak samo jeśli grę dostanę, a będzie do dupy.

Równie dobrze mógłbym złożyć preorder na inną grę w sklepie internetowym i trafić na oszusta. Albo otrzymać grę, która będzie do dupy, mimo super zapowiedzi i filmików.

Cytuj
Bardziej związane niż niektóre Wasze "riposty".

Chciałbym tylko zauważyć, że występuję na tym forum w liczbie pojedynczej, a nie mnogiej.

Cytuj
Wielokrotnie promowana patologia staje się normalnością, wielokrotnie powtarzane kłamstwo staje się prawdą. Marzyłem o takiej Twojej reakcji, bo chciałem Wam zwrócić uwagę, jak t.zw. pożyteczni idioci, odpowiednio zmanipulowani rzekomą "opinią publiczną" i zdaniem "autorytetów", bronią nie swoich geszeftów.

Moja reakcja, chciałbym przypomnieć, była prosta - amber gold czy inne jita scamy nie mają nic wspólnego ze zbieraniem pieniędzy przez konkretne studio developerskie (czyli normalną firmę, z ludźmi, z ilomaś wydanymi wcześniej grami, tylko aktualnie działającą bez wydawcy) na konkretny projekt.

Twoim problemem jest to, że uważasz całego kickstartera za miejsce, gdzie każdy projekt to scam stworzony przez cwaniaków i oszustów, co zdecydowanie mija się z rzeczywistością.

A wtrącanie do dyskusji o zupełnie czym innym autorytetów, opinii publicznej, biednych stażystów i innych zupełnie niezwiązanych z dyskusją rzeczy sensu ma mało i jako argument jest dość żałosne.

Cytuj
Możemy też przyjąć, że każdy ma swoje poglądy i racje, i jesteśmy tu by się nimi wymieniać, a nie krzyczeć które są najmojsze.

Mądre słowa, oby wystarczyło ci też mądrości, żeby się samemu do nich stosować.

MGGG

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 344
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Octawius Honga
  • Korporacja: KOZA Z PIEKLA
Nie za bardzo rozumiem, o co tyle szumu. Krytykowane zbieractwo kasy od graczy, by wyprodukować grę w założeniach nie odstaje od innych sposobów finansowania inwestycji w gospodarce kapitalistycznej. Jeśli mam projekt świetnego biznesu (w moim mniemaniu) i nie mam na niego kasy, to chodzę po tzw. rynku i szukam inwestorów, którzy wyłożą swój kapitał na jego realizację. Może to być bank, fundusz inwestycyjny, koleś z grubym portfelem, albo też grupa akcjonariuszy, którzy kupią akcję czegoś co jest na papierze, licząc na zyski. Równie dobrze mogę być też oszustem, który zrobi inwestorów w bambuko i będzie się za ich kasę do końca życia wylegiwał na karaibskich plażach. Identycznie jest ze zbieractwem. Inwestorami są klienci, którzy nie liczą na zysk liczony w $$, ale na "zysk" w postaci otrzymania produktu, którego w inny sposób, by nie zdobyli.

Podobnie jak w "dużym" biznesie kluczowy charakter ma reputacja. O wiele łatwiej uzyskać kasę od graczy czy inwestorów komuś, kto jest znany (z tego, że zrobił db grę/pokazał zarabiać kasę).

Jabolex

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 568
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Jabolex
  • Korporacja: Bane Heavy Industries
  • Sojusz: LAWN
Ciach bo nie warto.

Drogi użytkowniku Forum dla osób grających w EvE Online.
Nie mam pojęcia co spotkało Cię w życiu, ale chciałbym Cię przeprosić.
Wybacz.

Centurion

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 274
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: CenturionKac
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Ha, a ja napiszę, że w 100% zgadzam się z Ireul(em?).

Trzeba mieć z głową, żeby 'inwestować' tak jak zostało to tutaj opisane. No ale nie każdym może być realistą i mieć głowę na karku, idioci łapiący się na takie amber goldy też są potrzebni, świat byłby nudny bez nich. Tylko z jakiej paki tacy ludzie się później bulwersują, że zostali zrobieni w bambuko? :o

I jeszcze 5 dolców czy euro to jest nic, można to uznać za dobroczynność. :P
Inwestycja w dewelopera to jest prawdziwy hardcorek.

Nigdy w życiu nie kupiłem i bym nie kupił/nie kupię mieszkania/domu którego jeszcze nie ma. I każdego ostrzegam, nie można zrobić w życiu chyba nic bardziej debilnego niż inwestycja w dewelopera, który BYĆ może wybuduje wam mieszkanie/dom. W momencie upadku dewelopera, syndyk czy jakiś inny komornik zwróci wam w porywach i przy dużym szczęściu jakieś 10-15% inwestycji, a bardziej realnie, że nic bo jako osoby prywatne jesteście na szarym końcu listy.

Ten sposób 'inwestowania' jest chory i działa tylko dlatego, że ludzie są IDIOTAMI i się na takie coś zgadzają. Niestety takie czasy, szarej masie za pomocą reklamy i dobrej gatki da się wcisnąć wszystko.

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Porównanie crowdsourcingu do Amber Gold jest mniej więcej na poziomie cytatu "to pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej".



No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

MGGG

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 344
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Octawius Honga
  • Korporacja: KOZA Z PIEKLA

@MGGG, też nie rozumiem o co szum. Nie rozszerzajmy jednak dyskusji o gospodarkę kapitalistyczną, bo nigdy nie skończymy :D Zgodzę się z przytoczonym mechanizmem finansowania, zwróćmy jednak uwagę, że taki bank, fundusz nie inwestuje zwykle w ciemno i żąda jakiś zabezpieczeń. Biznesplanu, konkretnych informacji. Próbowaliście dostać kiedyś kredyt? Znaleźliście kiedyś niespokrewnionego żyranta, stosując żarliwe przemowy i kredkowane wykresy?

Produkcja gier komputerowych to nie dział branży IT, ale dział branży rozrywkowej. I to nie jest moje zdanie, ale tak sami siebie oceniaja twórcy gier. - Pracujemy w showbiznesie - mówią.
Nie ma biznesplanów ma sukces na rynku literackim, muzycznym czy filmowym. Tak samo nie ma biznesplanów gwarantujących sukces na rynku gier komputerowych. Dlatego w żadnym banku nie dostaniesz kredytu na sfinansowanie napisania książki, nagrania płyty czy zrobienia gry komputerowej. W żadnym. Tak samo jest z funduszami vc itd. Za duże, niepoliczalne ryzyko.
Z tego też powodu najłatwiejszym sposobem zdobycia kapitałów dla polskich firm z branży gier stał się New Connect i prywatne emisje. Po prostu potrzebni są dobrzy wujkowie, którzy na łądne oczy uwierzą, że twój pomysł to strzał w 10 i wyłożą w ciemno własną kasę. Zabezpieczenia? A jaki majątek mają firmy produkujące gry? Parę krzeseł i komputerów? No proszę Cię...

Zbieractwo internetowe to nowy sposób pozyskiwania kasy od dobrych wujków. Ma tyle samo plusów i tyle samo minusów, co chodzenie po tzw. "inwestorach" i przekonywanie ich by kupili akcję spółki "Noname", która chcę wydać swoją pierwszą grę. No, przynajmniej chodzić nie trzeba, wszystko załatwi sie przez sieć :)

@Centrurion -> gdyby tak wszyscy myśleli jak TY, to nie byłoby Facebooka, Apple, Nokii czy Microsoftu. Każda z tych firm dostała na starcie super zastrzyk kasy od kolesi, którzy uwierzyli w coś czego nie ma. Oni podjęli ryzyko i patrzą teraz o dwucyrowy ciąg zer na swoim koncie. A Ty, Panie, który nazywasz ich "idiotami"? Masz czym się pochwalić?

Biznes to nie wkładanie by wyjąć tyle samo (np. kupno mieszkania). Biznes to wkładanie z ryzykiem, by wyjąc znacznie więcej.

MGGG

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 344
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Octawius Honga
  • Korporacja: KOZA Z PIEKLA
crowdsourcing zbiera/ło kasę od inwestorów na niejasne do końca interesy.
ambergold zbiera/ło kasę od inwestorów na niejasne do końca interesy.

Ambergold nie zbierał kasy na niejasne interesy, tylko dla swojego właściciela, który od samego początku postawił na dymanie klientów. Linie lotnicze to była maszynka do prania tej kasy i wyprowadzania na konta w fajnych wyspiarskich państwach. Trzymajmy sie faktów. Nie opinii.