Mam farta bo moja kobita zajebiście gotuje i robi też chleb, więc zdecydowanie nie jadam kupnego ani żadnych przetworzonych rzeczy, a że od pewnego czasu musiałem zainteresować się tym co jem to teraz się boję kupować w sklepie.
Ogólnie teraz lipa straszna jest z jakością jedzenia. Sery hgw z czego, wędliny które powinny mieć 120-200% mięsa w składzie (w procesie produkcji wędliny są odpady i woda odparowuje stąd takie dziwne %) a mają po 40%. Chlebów faktycznie zrobionych jak się powinno robić (tzn o składzie woda, sól, mąką, drożdże/zakwas) jest bardzo mało, z reguły góra 1-2 na 10-15 typów dostępnych w sklepie, czasem w ogóle brak takich.
Znajomy rolnik niedługo będzie cenniejszy niż za komuny....