Pamiętasz jak opowiadałeś jak Ci Twojej Gili kota pogonił raciaż w tengu? Nie było ratów na jego dupie już prawi to mógł się skupić na Tobie i defakto Cię odpedził. Teraz więcej bedzie takich pojedynków na równiejszych zasadach, co rasowego pvpera powinno cieszyć, a tymczasem mam wrazenie że ktoś kto tu sie na pvper i to takiego elitarnego kreuje ma żal o to ze więcej bedzie walk które nie ograniczą się do szybkiego strzału w potylicę bezbronnej ofiary
Sęk w tym, że ta sytuacje sprowadza się do kompletnej losowości. Albo w momencie jak wskakujesz na anomalkę ratterowi zostało tylko kilka krzyżyków do ubicia, które przez to nie będa stanowić dla agresora większego problemu, albo nie i jedyne co mu pozostanie po wlocie na grida anomalii, to natychmiastowy warpout. Gdzie juz przy dotychczasowej mechanice możliwym było złapanie tylko wyjątkowych retardów, którym te 10s ładowania grida, 10s skanowania pokładowym i częste następne kilkanaście szukania go kierunkowym nie wystarczało, by sie z takiej anomalii wywinąć. W praktyce takiej ilu takich, co w momencie skoku do systemu udawało się złapać? 1 na 10, na 20? A teraz odlicz od tego tych, którzy w momencie wlotu mieli jeszcze sporo krzyżyków do ubicia i jaka efektywność takiego latania wyjdzie? Komu będzie się chciało polatać w ten sposób, jak ma złapać cokolwiek raz na ruski rok, bo nie dość, że mają wystarczająco czasu co by nawiać, to jeszcze 3/4 tych co tego nie zrobili, mieli za duze npcowe plecy.
I żadnym ASB tego nie zmienisz, bo taki na medium shipie przy tabunie ratów niewiele pomoże. Powoływanie się, że tak juz przecież jest w WH też jest o kont stołu z prostego powodu. W WH nie ma locala. Jak racący w WH przegapi te 2-3 sek, gdy "łapacz" przeskakuje przez WH to ma pozamiatane. Bo ten spokojnie sobie w kloukerze zaczeka przy nim aż wiekszość lub wszystkie krzyżyki wybije i dopiero sie do niego dobierze. A jak ma to zrobić w null, gdy cały czas przez te 15-20 min. na localu śmierdzi? Jak dotąd mógł liczyć na to przysłowiowe siku rattera i że zdąży do niego doskoczyć nim ten wróci z kibla. Teraz musi jeszcze liczyć, że raciarzowi żona zgotowała gówniane żarcie i ten rozwolnienia dostał, tudzież sobie przy siku fujarę przydusił sedesem i przez pół godziny nie jest wstanie podnieść tej pieprzonej deski.
I wiem, że takie pvp wysokich lotów nie jest. Może nawet niektórym to ciężko pvp nazwać. Ale nadal to jest (albo był) jeden ze sposobów gry. No a tu w ramach nowego contentu, ktory zdaje się powinien grę rozwijać, de facto ją ogranicza, bo uwala jeden ze sposobów latania. I to jest właśnie zasadniczy problem. Bardzo fajna cechą EVE jest/było to, że nawet w ramach jednej "profesji" można było wybierać w różnych specjalizacjach, stylach, czy jak to nazwać. To że gra się co jakiś czas zmienia, to oczywiste. Ale niech te zmiany trzymają się zasady, że nawet te nowe zasady nie będą pewnych form gry po prostu uwalać.
No chyba, że to właśnie jest sposób CCP na sprawienie tej gry bardziej przejrzystą dla nowych: milusi hajsek, kerbirland blobowy plus mały skrawek Curse dla napierdalaczy, gdzie będą się tłuc nawzajem z dala od utrzymujących firmę klepaczy anomalek, którzy od czasu do czasy wybiorą się tam tylko krajoznawczo bomberkiem w klouku, co by se na nich popatrzeć, jak na małpy w zoo.