Tak semi offtop:
Mamy sobie tą grę, która przyniosła twórcom 30 milionów dolarów całkowitego przychodu (jak dotąd)
Mamy takie GTA V i CoD, które w ciągu kilku dni przyniosły po 1000 milionów dolarów przychodu (i kwota rośnie).
OK, powiedzmy, że wydawcy GTA i CoD musieli oddać 35% pośrednikom i sklepom. Dość solidny margines, prawda? W takim razie nadal mają w kieszeni 650 mil dolarów (i rośnie) minus koszty. Załóżmy, że zysk netto w przypadku wszystkich 3 gier stanowi taki sam procent.
Zatem najważniejsze pytanie - czy zrobienie strzelanki lub gry fabularnej faktycznie kosztuje 20x tyle, co MMO?