Wyszły dwa owsiki z dupy, ojciec i syn. Idą, idą, w końcu syn pyta: - Tato, a co to jest to zielone po czym idziemy? - Trawa, synu. - Acha, a to mokre tam dalej? - Rzeka, synu. - Acha, a to żółte co tak świeci? - Słońce, synu. - Acha. Tato, ładnie tutaj, dlaczego my musimy w tej dupie mieszkać? - Bo to jest, synu, nasza Ojczyzna.
Jest to jeden sposób patrzenia na sytuację.
Jednakże uważam, że w perspektywie długofalowego utrzymania organizacji, musi ona mieć wyraźną wizję samej siebie. C0ven taką ma, jest to terytorialny sojusz PvP. Niegdyś 100% polski, teraz eksperymentujemy z korporacją anglojęzyczną (tu wstaw długą dyskusję o ewolucji, rozmiarze i rotacji polish community).
C0ven ma dwa stany, albo zdobywa Eso, albo jej broni. No, może trzy, czasem po prostu ją trzyma, bo nie ma komu atakować. Przez ostatnie 18 miesięcy nasza okolica była pustawa i nudnawa, to się zmienia i zajebiście nas to cieszy. To czy będziemy za miesiąc nadal siedzieć w Eso, czy jednak w Stain knując jak odbijać Eso nie ma większego znaczenia - są cele, jest pvp, jest zabawa. I oby tak kufa dalej.