Wyobraź sobie, że nie każdy musi zgrywać ostatniego sk..syna w grze, żeby się dobrze bawić
Ja tam zawsze wolałem kogoś odstrzelić niż okraść... Większa satysfakcja... Przynajmniej dla mnie.
Jeśli chodzi o górnictwo, to jak na razie straciłem tylko jednego hulka... Okazało się, że ten samotnie kopiący megas, którego napadłem w low, nie był taki bezbronny, na jakiego wyglądał
I w ogóle nie wiem, o co tu kruszyć kopie. Takich akcji jak pana M., w Eve jest na pęczki, choć może ta akurat wyróżniała się wyjątkowo niską kwotą
Każdy gra jak mu się podoba, jedni odreagowują RL, inni choć w grze chcą być źli i brzydcy, a nie tylko brzydcy
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w normalnym życiu i dla "prawdziwych" znajomych, nie są tacy jak dla tych wirtualnych.