Bym cos napisal ... bo mnie jeszcze nerwy szarpia.
Za duzo mi rodziny "sovieci" wybili, a jako , ze dziadek byl dosc aktywnym dzialaczem Solidarnosci , to "towazyszy" w obstawie ze sprzedawczykami w mundurach milicji mialem w domu srednio 2-3 razy w tygodniu.
Nie ma to jak chciec wyciagnac informacje od 5-6 latka na temat rodzicow i dziadkow....
Nerwy mnie nosza , kazdy jednak wybiera swoja droge.
Do ruskich nic nie mam , ale do sovietow sporo sie uzbieralo.