a gdyby tak zmienić mechanikę warp drive / jump drive?
- warp drive nie wymaga capa do uruchomienia, natomiast w zaleznosci od rozmiaru statku wymaga okreslonego czasu aby zaladowac sie ponownie i umożliwić kolejny skok w obrębie systemu,
np. u fregat jest to kilka sekund, u supercapsli kilkanaście minut - jeśli gracz wyloguje się w czasie cooldownu, statek pozostaje w przestrzeni aż do ponownego załadowania WD. Na neocomie widoczny jest pasek ładowania WD.
- jump drive działa podobnie jak warp drive (nie wymaga capa, wymaga czasu na recharge, wraz z rozmiarem statku czas reczardżu wydłuża się), z tą różnicą, że po użyciu systemów logistycznych, ofensywnych, także po wypuszczeniu fighterów/bomberów cooldown JD wydłuża się kilkukrotnie,
np. tytan po wskoczeniu do systemu po 5 minutach może wykonać następny skok, natomiast jeśli chociaż pierdnie jednym działkiem - cooldown zeruje się, a następny skok może wykonać po 20 minutach od dezaktywacji działa/DD. Na neocomie także jest widoczny pasek ładowania JD.
- capital musi najpierw załadować jump drive, dopiero potem ładuje się warp drive (użycie jump drive resetuje cooldown timer warp drajwa),
np. carrier po skonczeniu roboty na anomalce chowa fightery i od tego momentu czeka 2 minuty na cooldown JD (po załadowaniu JD może wykonać skok), po czym czeka jeszcze 1 minutę na załadowanie WD. Po załadowaniu WD może polecieć na POSa w systemie/bezpiecznie wylogować się.
2. przykład: flota sc przenosi się na drugi koniec mapy za pomocą JB. Na każdym bridżu tytany muszą czekać najmniej 5 minut.
Dlaczego tak? O ile carrierom nie utrudnia to tak bardzo życia, to pilot tytana, jeśli podejmuje walkę, zostaje na polu bitwy przez ok. godzinę. I nie uratuje go przed tym wylogowanie się. A razem z nim zostaje logistyka i cała inna śmietanka... i pewnie już rozumiesz o co mi chodzi.
Nigdy nie latałem capitalami, nie mam doświadczenia w walce flot capitalowych i raczej nie powinienem wypowiadać się w tego typu kwestiach, ale czytając Wasze wypowiedzi nagle "zaświeciła mi się żarówka". W teorii takie rozwiązanie raczej zmusiłoby dowódcę floty supersów do dogłębnego przemyślenia decyzji o blobie ze względu na konieczność dłuższego pozostania na polu bitwy, co daje czas przeciwnikom.
np. "Ok, wskoczymy, zrobimy im rozpiździel i nawet jeśli w ciągu 30 minut zdążą zorganizować posiłki, to wg informacji zwiadu/szpiegów istnieje spore prawdopodobieństwo, że i tak ich odeprzemy. Ale co jeśli po godzinie przyleci ktoś inny, kto obserwował całe zajście od samego początku i w tym czasie zorganizował flotę, która da nam w kość? Dwóch się pobije, a trzeci skorzysta..."
Tak jak pisałem, nie wiem jak ogólnie wygląda obchodzenie się z capitalami i pewnie pominąłem kilka istotnych czynników. Aczkolwiek zawsze jest to jakiś pomysł, którym warto się podzielić.