Moim daniem sytuacja w Eve nie problemem lokalu ale ludzi. To ludzie najczęściej dążą do uzyskania druzgocącej przewagi nad przeciwnikiem zamiast się nieco pobawić. Nie podejmują walki z wyrównanymi składami gangów bo to niebezpieczne, a z mniejszymi gangami bo to podejrzane.
W Eve liczba graczy zbierających kasę i skarby dla samego zbierania systematycznie się powiększa i w życiu nie namówisz ich na cokolwiek co ma coś wspólnego z ryzykiem.
Dla mnie lokal to dobra opcja na spokojne zarobienie kaski na pvp oraz na szybsze znalezienie kogoś do bitki. Tyle.
Wszystkie moje odwiedziny WH nie przyniosły żadnych super emocji pvp, być może zbyt mało razy tam bywałem.
Sam intel jest też o tyle fajny, że możesz sprowokować hostów i nie zawsze działa doskonale. Poza tym nie wiem czy chciał bym wdupić kilka razy pod rząd statek na 20 osobowym gangu hostów tylko dlatego, że nie mam lokala. W takim przypadku raczej nie ma co mówić o gf bo do walki (poza szybkim puffnięciem) nawet by nie doszło.
Co do użalania się to nie o to chodzi. Po prostu pozostaje pewien niesmak po tych wszystkich "przypadkach" oraz dyskusyjnym ingerowaniu w grę GM'ów. Wydawało mi się, że CCP zajmuje zawsze neutralne stanowisko co jest niejako jedną z fundamentalnych zasad Eve ale widocznie się myliłem.
Ciekaw jestem co zastanę po 2 tygodniowym urlopie