Mangan przestań się wydurniać i zmamelduj się w akademiku UA na przeszkolenie.Jak nikt w realu nie będzie mi przeszkadzał to się tam stawię, przysięgam. :)
Jak nikt w realu nie będzie mi przeszkadzał to się tam stawię, przysięgam. :)
Ale wiesz, ze w UA mozesz byc latac poza godzinami pracy? :PNo i fajno. Ale w tej chwili mam dość problemów w RL by się angażować w UA. Jak już mówiłem wielokrotnie: Będzie ok w RL i styknie trochę czasu, to odpalam PLEXa, lecę do UA i dalej. 8)
Teraz bańki łapią w obrębie całego grida jeśli warpowałeś na linii z bańką.
No i fajno. Ale w tej chwili mam dość problemów w RL by się angażować w UA. Jak już mówiłem wielokrotnie: Będzie ok w RL i styknie trochę czasu, to odpalam PLEXa, lecę do UA i dalej. 8)
Lol, czyli po prostu odpaliłeś triala i zaraz przestajesz grać? :D
Powiem Ci tak. Ja zaczynalem grac w EvE uczac sie do egzaminu zawodowego i pracujac. Pelen chillout, skillowanie i jakies misje w hisecu. To jest gra. Z definicji rozrywka. Moze hobby. Ale Twojego podejscia TBH nie rozumiem. Widac, ze Cie ta gra wciaga, lubisz ja. Siedzisz na forum jej poswieconym od 2 lat, a grales 2 miesiace. Albo zainwestuj w te rozrywke troche kasy i potrzymaj konto na abonamencie, chocby i po to zeby skille miec, albo daj sobie spokoj. Przy czym serio polecam pierwsze rozwiazanie, ominelo mnie pol roku frustracji zwiazanych ze skillowaniem Learningow i support skilli - nie gralem wiele, a jak zaczalem to postac byla juz w miare gotowa i do PvP i do PvE.
Ok, ja cię rozumiem, że nie masz czasu, i, że jak byś siedział non stop w grze, na którą wydałbyś kasę, to by cię w domu prześwięcili. Ale nie mogę się zgodzić co do czasu wolnego.Jeśli już to jeżdzę na studia i szukam roboty. Poza tym mieszkam z rodzicami, ale że pracują, to ja zajmuję się domem + mam dość napięte relacje z jednym z domowników, ale to już moja sprawa.
Wątpię, żebyś poświęcał dziennie 8 godzin plus dojazdy na szukanie pracy. Wracał do domu robiąc zakupy. Następnie gotował obiad, zajmował się dzieckiem, usypiał i dopiero wtedy w zależności od nastroju spędzał czas z partnerką lub siadał do EVE lub to i to. Ja kradnę czas ze snu. Czasami sypiam po 4 godziny, całymi tygodniami. Kwestia wyboru.
Wątpię, żebyś poświęcał dziennie 8 godzin plus dojazdy na szukanie pracy
Dzisiaj szukanie pracy jest pracą na pełny etat. Fakt, że zdalną i tak dalej, ale zajmuje mnóstwo czasu. A w przerwach myślisz o tym, co będzie dalej.
No to masakra....Obawiam się, że jest jeszcze gorzej (sam się nie zajmowałem/zajmuję rekrutacją, ale małżonka parę razy dostała plik CV do oceny), bo większość z tych CV, które zlały
"TEN WYMÓG BĘDZIE WERYFIKOWANY!".jest napisana niechlujnie (notoryczne błędy ortograficzne => SIC!!!) i bez "pomysłu" (np. w umiejętnościach wpisane są rzeczy związane z zainteresowaniami/hobby). ???
Jaki wymóg?
Ogarnianie pewnej konkretnej części sektora motoryzacyjnego w Polsce. Na poziomie ogólnym, typu "wymień firmy".
Ze śmiesznostek, trafił mi się gość, który świecie wierzył, że magnetyzery działają.
Generalnie jest ultra-mega-syf. Nie chodzi o to, że ofert nie ma - jest i jest dużo. Ale połowa jest z dupy - staże i takie tam. Druga połowa opanowania jest przez agencje rekrutacyjne, które filtrują ludzi wg. cholera wie jakich kryteriów i nie sposób się przez to przebić. Między innymi dlatego, że CV przeglądają tam ludzie w wieku poniżej 25 lat o naprawdę zerowej wiedzy na temat tego, co klientowi jest potrzebne.
Co gorsza, w tym roku z kolei ja rekrutowałem - i to jeszcze większy koszmar. Można zginąć pod stertą papierów przysłaną przez ludzi, którzy nawet z grubsza nie spełniają jasno postawionych wymogów i to mimo napisania otwartym tekstem, że "TEN WYMÓG BĘDZIE WERYFIKOWANY!".
Miałam samochód przez wiele lat. Ale niech mi ktoś powie, co to, do k... nędzy jest magnetyzer???? ???
Z ciekawości zapytam. Kogo poszukujesz i na jakie stanowisko? Bo może wymagasz od 25 letniej osoby wiedzy, która może jedynie 40 latek posiadać?
Miałam samochód przez wiele lat. Ale niech mi ktoś powie, co to, do k... nędzy jest magnetyzer???? ???
W sumie taka homeopatia dla silnika spalinowego.
Hahahaha! I ile to oszczędności niby daje? Dla super oszczędnych radzę:
1. W światła włożyć pomalowane na żółto karteczki.
2. Urwać lusterka (około 5% oszczędności na paliwie).
3. Olej opałowy to jest to!
4. Przesiąść się na rower....
SokoleOko, link nie działa... Tzn działa, ale nie ma takiego artykułu.
Niestety muszę się zgodzić z przemyśleniami Sokolego w temacie przysyłanych CV. Miałem wątpliwą przyjemność przebierać zgłoszenia gdy szukliśmy człowieka do firmy. 99% ludzi mijało się z wymaganiami, i to szeroko.
Mnie na szczęście ominęła taka rekrutacja. I odpukać żebym trafił na taką dziunię zaraz po studiach.
Sokół lamo pewnie użyłeś w CV/liście/whatever za dużo skomplikowanych słów i dziunia stwierdziła, że się nie nadajesz bo nawet po polskiemu słabo piszesz >:D
Sokół lamo pewnie użyłeś w CV/liście/whatever za dużo skomplikowanych słów i dziunia stwierdziła, że się nie nadajesz bo nawet po polskiemu słabo piszesz >:DAlbo jego CV wyglądało na tak profesjonalne, że biedna kobieta uznała, że dla niego specjalnie nie będą robić dodatkowej kategorii powyżej prezesa w drabince płac ;)
W transporcie jest jeszcze lepiej :)
Wymagania: komunikatywna znajomość angielskiego - i przychodzi Ci taki który mówi - Hi, My name is XXX i to wszystko co umie powiedzieć :D. Mieliśmy kolesia na próbnym, który w połowie dnia wstał i powiedział, że idzie przestawić samochód. Faktycznie go przestawił, ale w pracy już się nie pojawił. Do transportu trzeba mieć serce... i kochać żyć pod presją :).
Pewnie lepsze byłoby takie (kwiatek, który dostałem w opisanej wyżej rekrutacji) -> http://i.imgur.com/FpOCnkf.jpg
To dokument napisany w OpenOffice otworzony potem w Wordzie? Dodaj warunek że CV ma być w pdf ;) Swoja drogą kto wysyła CV w formacie innym niż pdf oO
Poza tym takie rzeczy składa się w latexie i nie ma ch... w wsi żeby źle wyglądało :P
To, że się tam formatowanie posypało - to szkolny błąd to olania. Natomiast chodzi w ogóle o formę, o pomysł. Tu kryje się dramat.
W sumie mam taka sąsiadkę, miła laska, z którą łażę na spacery z psami. No i tak pewnego razu od słowa do słowa, okazało się że ona pracuje w firmie rekrutacyjnej.
Pomyślałem sobie, że dowiem się nieco ciekawych rzeczy bo nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie czegoś nowego poszukać... no i troszkę mnie rozpierdoliło to co mi powiedziała o tym jak szukają ludzi.
To, że wiele osób wysyła CV jak USA stonkę za komuny to jest oczywiste ale np. w takich firmach mają pewne świetne procedury odsiewu kandydatów.
Moja ulubiona to: "jeśli ktoś pracuje w firmie rok albo krócej to od razu go skreślamy". Na logikę biorąc tak jak oszukują pracownicy tak samo oszukują pracodawcy (zresztą to nie chodzi o logikę tylko o RL). Pytam się grzecznie, co w sytuacji kiedy pracownik został oszukany przez pracodawcę, np. nie płacą mu za nadgodziny, ma większy zakres obowiązków niż w umowie, ... itp.
Suma sumarum rezygnuje z pracy, która mu nie odpowiada bo został wprowadzony w błąd na rozmowie rekrutacyjnej z przyszłym pracodawcą. Okazało się, że jest dokładnie tak jak piszecie, większość (bo nie wszyscy) rekruterów gówno wie o ludziach, o predyspozycjach jakie powinni mieć kandydaci na dane stanowisko, po prostu bębnią jakieś quizy z Bravo Girl w stylu: "Czy jeśli jeden z moich sutków jest krzywy to mogę być matką?"
Zasmuciło mnie to bardzo, bo przez chwilę wierzyłem w dobre intencje rekruterów. Tym czasem Koń jaki jest, każdy widzi :)
Nie tak dawno moje podanie zostało odrzucone. Na pytanie pani dokonującej rekrutacji co poszlo nie tak usłyszałem, że nie chodziło o moje kompetencje, ale o to, że... za daleko mieszkam i pewnie zmieniłbym pracę. Chodziło o odległość z mojego miasta do Katowic, do których i tak dojeżdzam kilka razy w tygodniu :).
Najlepiej wkleic jakies fajne zdjecie, zeby zauwazyli. Ja zawsze wklejam swoje, wiec jezeli tylko rekrutuja kobiety, to zawsze dostaje to, co chce.
To glupie. Ja np. patrze tylko na zdjecia, tzn najpierw odrzucam wszystkich facetow, potem daty urodzenia powyzej pewnego poziomu, a potem dopiero ogladam cv, ale zaczynam oczywiscie od tych ze zdjeciami. Jezeli kandydatka bez zdjecia jest w miare mloda, i ma DUZO LEPSZE kompetencje niz ladna kandydatka ze zdjeciem, to ewentualnie zapraszam ja na rozmowe, zeby jej sie dyskretnie przyjzec - jak pasztet to oczywiscie odrzucam. Lubie pracowac w milym, inteligentym towarzystwie - wiem, ze to seksizm, ale nic na to nie poradze.
A może się zastanówmy jak powinno naszym zdaniem wyglądać "idealne" CV w warunkach PL ? ;)
Mnie nauczono, że poza danymi teleadresowymi powinno się tam znaleźć info o poziomie edukacji, przy czym podaje się tylko ostatnią szkołę (najwyższego poziomu) oraz kursy doszkalające/certyfikaty. Natomiast w przypadku doświadczenia zawodowego pełną listę pracodawców, wraz z zajmowanym stanowiskiem i okresem pracy. Na koniec podaje się zainteresowania i umiejętności dodatkowe. Przed moją pierwszą pracą (17 lat temu ?) standardem było przygotowywanie również listu motywacyjnego, a samo CV dłuższe jak 2 strony uznawano za zbyt obszerne.
Nie wiem, czy obecnie wciąż w użyciu jest list motywacyjny, ale w CV widzę coraz bardziej rozwlekły styl (przykład w linku), gdzie koniecznie każdy stara się podać co robił i jak robił. Nie wiem po co taka forma, bo przecież nikt z rekrutujących przy pierwszym sicie na to nie zwraca uwagi, a ewentualnie w czasie rozmowy dopytuje o szczegóły. No ale skoro CV ma być wizytówką doświadczeń, a przy okazji zaskakiwać formą ;) ::) Co oczywiście jest szczególnie śmieszne w przypadku kandydatów dotychczas zajmujących się roznoszeniem ulotek, albo pracujących na tzw. standach (niewdzięczna robota).
A teraz w ramach porannej rozrywki przypomnijcie sobie jak wyglądają podania ludków w EVE.
Przede wszystkim należy piać CV i List, pod konkretną pracę.
A dla mnie takie CV jest bezwartościowe bo koleś może nalać co chce i mi dupę tylko tym zawracać. Dobrze napisane CV to 90% szany na zdobycie pracy. Udostępniłbym Wam pewne CV ale przyjaciel urwie mi jaja :).Przecież każdy leje wodę:
Przede wszystkim należy piać CV i List, pod konkretną pracę. I trzeba cwaniakować.i cwaniakuje ;) :P
Dziś jest wolna amerykanka i targ niewolników, w dodatku na masową skalę. Każdy szukający wysyła 5-20 "cefałek dziennie". Pierwszy kontakt zwrotny następuje raczej nie wcześniej niż w ciągu 2 tygodni - zatem jeśli oddzwonią, to stanie się to po wysłaniu jakiś 100-200 ofert - a potem pracodawcy się dziwią, że kandydat nie pamięta, gdzie aplikował. Bez jaj.Ale tu problem w czym innym - braku jasno zdefiniowanego celu i wysyłanie na przysłowiową "pałę".
W razie odpadnięcia - zero informacji zwrotnej. Ba, zero informacji, że rekrutacja została zakończona!Jak sam rekrutowałeś to odpowiedziałeś na wszystkie CV jakie dostałeś ? Wszystkim odrzuconym podziękowałeś ?
Jeżeli w kompletnie innych czasach, było 700, to teraz by się pewnie posrali robiąc informację zwrotną.
Ale tu problem w czym innym - braku jasno zdefiniowanego celu i wysyłanie na przysłowiową "pałę".
Jak sam rekrutowałeś to odpowiedziałeś na wszystkie CV jakie dostałeś ? Wszystkim odrzuconym podziękowałeś ?
Nie, naprawdę spokojnie tyle ogłoszeń znajdziesz w swojej działce. Ogłoszeń jest PEŁNO.Nawet wówczas możesz zdefiniować cele i priorytety pozwalające dalej zmniejszyć ilość aplikacji jakie wysyłasz codziennie. Jak szukałem ostatnio pracy, to przez 3 miesiące wysłałem 67 CV, do wyselekcjonowanych przeze mnie firm i odbyłem ponad 20 spotkań. W dwóch wypadkach sam zrezygnowałem. Za każdym razem robię sobie arkusz, gdzie wpisuję komu wysłałem CV, gdzie mi odpowiedzieli, gdzie mnie zaprosili.
Nawet wówczas możesz zdefiniować cele i priorytety pozwalające dalej zmniejszyć ilość aplikacji jakie wysyłasz codziennie. Jak szukałem ostatnio pracy, to przez 3 miesiące wysłałem 67 CV, do wyselekcjonowanych przeze mnie firm i odbyłem ponad 20 spotkań. W dwóch wypadkach sam zrezygnowałem. Za każdym razem robię sobie arkusz, gdzie wpisuję komu wysłałem CV, gdzie mi odpowiedzieli, gdzie mnie zaprosili.
A dla mnie takie CV jest bezwartościowe bo koleś może nalać co chce i mi dupę tylko tym zawracać. Dobrze napisane CV to 90% szany na zdobycie pracy. Udostępniłbym Wam pewne CV ale przyjaciel urwie mi jaja :).Jako że nikomu z nas tutaj Twoje jaja nie są potrzebne do życia, myślę że spokojnie możemy zaryzykować taką stratę ;)
Przecież każdy leje wodę:i cwaniakuje ;) :P
Jako że nikomu z nas tutaj Twoje jaja nie są potrzebne do życia, myślę że spokojnie możemy zaryzykować taką stratę ;)
A co z moimi potrzebami ? :)
Poza tym podobno te konkretne potrzeby, znikają zaraz po usunięciu jajek :P
Powiedz to miom kotom... :P
Mój kumpel w Liście motywacyjnym, napisał że jako dziecko chciał być czarodziejem. Teraz jest dorosły i wie, że magii nie ma, ale nadal chce zmieniać świat na lepsze. Czy coś w ten deseń. Pracę dostał :D
Taaa... dzicz zza złej strony Wisły... pfffuu, Warty ;)
(..)
absolwent ( 1 z tej ósemki) poprosil o mozliwosc bezplatnego stazu , staz dostal platny bo wydawalo nam sie ze to skurwysynstwo nie placic za prace , potem 3 miesiace nad nim kolega pracowal i go douczal
po 3 miesiacach mial juz kompetencje i dostal etat
siedzi w branzy do dzis
fuks prawda ?
(...)A co to za firma była? Zmieniać świat... na lepsze... dobre sobie.
Mój kumpel w Liście motywacyjnym, napisał że jako dziecko chciał być czarodziejem. Teraz jest dorosły i wie, że magii nie ma, ale nadal chce zmieniać świat na lepsze. Czy coś w ten deseń. Pracę dostał :D
A co to za firma była? Zmieniać świat... na lepsze... dobre sobie.
@GlassCutter. Odnośnie studiów to nie jest takie jednoznaczne. Pomijając kierunki, po których faktycznie trudno o robotę to nie każdy ma możliwość iść na prawo czy inną medycynę, a nawet jeśli się tam dostanie to też trzeba mieć świadomość, że bez "pleców" nie dostanie się na "kasową" specjalizację czy aplikację. Po studiach technicznych też statystycznie masz szansę być w praktyce wykształconym robotnikiem z małymi szansami na awans. Statystyka jest nieubłagana, bez pleców wybije się jedynie mały procent populacji. Nie da się w 100% rozsądnie wybrać kierunku studiów.
Z ta aplikacją, nawet jeśli faktycznie były problemy to już nieaktualne,A wielu znasz np. notariuszy, którzy nie "odziedziczyli" tego zawodu? Jeśli obecnie coś się zmieniło w tej materii to oczywiści tylko się cieszyć.
To nie jest tak, że z ulicy to jedynie można na sędziego, komornika i prokuratora?
Kryzys będzie za 15-20 lat jak się skończy kasa z Unii i wtedy będzie dramat większy niż w Hiszpanii i Portugalii.
Dlatego że nikt tego tutaj nie sprawdza. W UK przez pierwszy rok pracowałem w agencji pracy i każdy kto szukał pracy był weryfikowany i lanie wody szybko wychodziło. Zazwyczaj taka osoba trafiała do odpowiedniej półki i się o niej zapominało.Polak, pierwszy rok w UK i zamiast szukac pracy w agencji pracy to w niej pracuje...AS
Polak, pierwszy rok w UK i zamiast szukac pracy w agencji pracy to w niej pracuje...AS
Dobrzy ludzie dają sobie radę w życiu.
Coś mi nie gra z tym egzaminem, bo gdyby tak było to dlaczego tyle ludzi zapierdala od pierwszego roku na prawie za friko w kancelariach? To nie jest tak, że z ulicy to jedynie można na sędziego, komornika i prokuratora?
Polak, pierwszy rok w UK i zamiast szukac pracy w agencji pracy to w niej pracuje...AS
Teraz jest to intratny zawód ale pewnie nie bardziej niż bycie górnikiem
Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.
Tak swoją droga jak szukałem pracy to mój angielski przy polakach którzy tam akurat przyjeżdzali to niebo a ziema. Po 3 dniach od rejestracji zaproponowali mi pracę :). A i tak swoją droga się dowiedziałem, że miałem kompletny background check :).
Takie argumenty zawsze padają gdy tylko ktoś skomentuje zarobki górników. Problemu z nimi nie mam, wywalczyli to zarabiają jak ludzie i słusznie. Inna sprawa że są bardziej niebezpieczne i wymagające zawody w których dostaje się prawdziwie psie pieniądze. Argument o tym jak górnikowi źle do mnie nie trafia.
Aaa to pisz ze za tlumacza robiles....
Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.
a propos górników i rentowności kopalń. warto sobie przeczytać autobiografię margaret thatcher - można zobaczyć jak wyglądała sytuacja przy zamykaniu kopalń w anglii. to dopiero była jazda. Strajk przez rok czy dwa i jak ktoś szedł do pracy łamistrajk jeden to mu strajkujący wpadali do domu i tłukli żonę na przykład :)Szkoda czasu, bo ponieważ ingland to inna mentalność ludzi i podejście rządów. Pomimo tego, że zamknięto ileśtam kopalni w uk, ostatecznie poziom życia tubylców nie poleciał na pysk. A efekty reform ostatecznie przyniosły korzyści całemu społeczeństwo. W polsce jedyna alternatywą będzie emigracja kolejnych tys ludzi. U nasz rząd potrafi tylko podnosić wiek emerytalny, mówić o cięciu i tak żenującego "socjalu" czy wreszcie przegłosować ustawę, umożlwiającą pracę w święta jeśli zagraniczny inwestor sobie tego zażyczy. Znaczy sama praca w święta nie jest niczym złym, tylko w normalnym kraju trzeba by za taką robotę pracownikowi extra zapłacić.
Szkoda czasu, bo ponieważ ingland to inna mentalność ludzi i podejście rządów. Pomimo tego, że zamknięto ileśtam kopalni w uk, ostatecznie poziom życia tubylców nie poleciał na pysk. A efekty reform ostatecznie przyniosły korzyści całemu społeczeństwo. W polsce jedyna alternatywą będzie emigracja kolejnych tys ludzi. U nasz rząd potrafi tylko podnosić wiek emerytalny, mówić o cięciu i tak żenującego "socjalu" czy wreszcie przegłosować ustawę, umożlwiającą pracę w święta jeśli zagraniczny inwestor sobie tego zażyczy. Znaczy sama praca w święta nie jest niczym złym, tylko w normalnym kraju trzeba by za taką robotę pracownikowi extra zapłacić.
Rozmowa kwalifikacyjna na staż w firmie czarterującej jachty.
- Szukamy pracownika, który byłby w stanie zaktualizować naszą stronę internetową.
- (w dużym skrócie) Mam doświadczenie, zrobię to.
- Szukamy pracownika mającego doświadczenie w pracy z bazami danych, chcielibyśmy zautomatyzować proces tworzenia ofert dopasowanych do zapytań klientów.
- (w dużym skrócie) Mam wiedzę i pomysł na to, zrobię to.
- A jak z angielskim?
- (w dużym skrócie) Bez problemu.
- Czy ma Pan jakieś doświadczenie sprzedażowe?
- Niemal rok w sprzedaży, prowadzenie szkoleń dot. technik sprzedaży, szkoleń produktowych.
- Czy ma pan patent żeglarski?
- ... dafaq? Nie, ale jestem pewien że szybko mógłbym się w ten produkt wgryźć, jeśli zasugerują mi Państwo odpowiednie pozycje czytelnicze, to do lutego (kiedy rozpoczyna się staż) będę gotowy.
- (w dużym skrócie) Niestety, niech Pan zrobi patent żeglarski i się do nas wtedy zgłosi.
Podsumowując, stażysta powinien być doświadczonym sprzedawcą, web designerem, obsługiwać bazy danych na tyle by tworzyć programy do ich obsługi, mówić płynnie po angielsku i... posiadać patent żeglarski - to wszystko w ramach specjalizacji jaką jest analityka rynku. Jeszcze 5 minut dłużej i by się okazało, że muszę dobrze robić loda i stepować.
Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.AFAIK dostaje = brat i ojciec (na emeryturze obecnie), ale pracować 8h na przodku to oni NIGDY nie pracowali. Typowa szychta trwa około 6h (a brakujące 2h to czas potrzebny na przebranie się, zjazd, dojazd na komorę lub przodek, wyjazd, łaźnię i ubranie się). Mój ojciec pracował w systemi 3 zmianowym, brat obecnie pracuje w systemie 4-ro zmianowym, ale czas pracy obecnie liczą od zjazdu do wyjazdu !
górnik idzie na emeryture w jednej korporacji a jak dostanie te emeryture to potem idzie do drugiej korporacjiMój brat pracuje pod ziemią, do emerytury zostało mu coś koło 7 lat, na emeryturę przejdzie w wieku około 42 lat. Będzie w wieku i sile by pracować na jakimś innym etacie poza branżą przez pewnie kolejne 15-20 lat. Z tym, że po pierwsze z emerytury górniczej to on nawet jeśli nie będzie na etacie nie dostanie całej przysługującej mu kwoty (wiek niewystarczający), a jeśli podejmie pracę na etacie, to nie dostanie nawet tych 60% jakie mu powinny przysługiwać. Do tych 15-30k emerytury to mu naprawdę będzie BAAAAAARDZO brakować (mam porównanie, bo ojciec i wiek i staż pracy ma wystarczający dla pełnej górniczej emerytury).
w ten sposob po 40 latach takiej pracy mozna zarabiac po 15-30 k tej "emerytury"
za takie kwoty bedziesz swoje obolałe korzonki leczyła na tyrolu austriackim albo szwajcarii
Afaik te 5-7k co podal pan powyzej to srednia razem z zarobkami wszystkich tych ktorzy siedza na "gorze", zwykly gornik pomijajc specjalistow i sztygarow nadal dostaje "psie pieniadze".Brat nie jest specjalistą, ani sztygarem, ale nie odbiega od tej średniej.
Zwłaszcza ciekawie taka pensja wygląda jeśli zestawimy ją z nierentownością większości kopalń, które po prostu utrzymują podatnicy oraz sprzedawaniem węgla poniżej cen wydobycia 'żeby interes się kręcił' a rząd miał święty spokój.Cenę węgla kształtuje normalny mechanizm popytu/podaży - poza sezonem grzewczym cena jest niższa, w sezonie wyższa, średnia roczna pewnie daje minimalną rentowność. Jak rozumiem, wolałbyś żeby cena zawsze była wyższa (czy albo zwiększamy popyt, albo zmniejszamy podaż) ? Myślisz, że w takiej sytuacji zagraniczna konkurencja (np. Ukraina) nie wykorzysta sposobności by wygryźć lokalnego producenta z rynku ?
najciekawsze jest że w polsce kopalnie nie rentowne a większość elektrowni na węgiel... Fajnie zacznie się robić tak koło 2017 roku bo ma wejść w polsce jakiś unijny hit w sprawie walki z globalnym ociepleniem i ma być zakaz używania w domach prywatnych paliw stałych. każdy będzie musiał mieć gaz albo olej. pomijając co to zrobi z rynkiem węgla - w baaardzo wielu miejscach w polsce kupno nowego pieca przekracza możliwości rodziny z zadupia nie mówiąc o kosztach samego paliwa i eksploatacji.Ciekawe jest to co napisałeś w kontekście tego, że kopalnie w PL to nie tylko węgiel, że funkcjonują prywatne (np. Bogdanka), że zagraniczne firmy zamierzają otwierać NOWE kopalnie (bo biznes plan się domyka) pomimo nowego podatku od wydobycia, że czeskie firmy (kopalnie) szukają sposobu by wykupić te znajdujące się w Polsce... zatem jak - powielamy hasła bez pokrycia ?
Podsumowując, stażysta powinien być doświadczonym sprzedawcą, web designerem, obsługiwać bazy danych na tyle by tworzyć programy do ich obsługi, mówić płynnie po angielsku i... posiadać patent żeglarski - to wszystko w ramach specjalizacji jaką jest analityka rynku. Jeszcze 5 minut dłużej i by się okazało, że muszę dobrze robić loda i stepować.W przypadku firmy zajmujacej sie jachtami pewnie groziłby dowolnemu pracownikowi pływanie, ale biorąc pod uwage obecny rynek pracy raczej posadka zaklepana dla jakiegoś pociotka kogoś waznego w firmie i wyskoczyli z patentem w kacie desperacji bo liczyli że nawet jak rzeź niezły informatyk to polegniesz na sprzedarzy
Cena niska m.in. dzięki popularności (popyt/podaż) opalania węglem, ale niemarkowy gazowy to raptem.... 1.6kPLN (http://www.nokaut.pl/kotly-gazowe/). Z tym, że do gazowego potrzeba albo zbiornika, albo przyłącza, a na węgiel wystarczy drewniana szopa. Sprawdzenie takich informacji to naprawdę chwila !
Toż to stare jak świat :)eee wut?
P.s Generalnie CV w Polsce styl pisania CV jest tak kompletnie do dupy, że aż żal. W UK jak poszedłem do agencji pracy i porozmawiałem z laską o CV i jak to u nich wygląda. To z mojej która zajmowała dwie kartki a4 zrobiło się ich 5. Wróciłem do Polski, zaniosłem takie CV do Polskiego pracodawcy, a On mi mówi, że to nie jest cv bo u niego musi być krótko i zwięźle... . Ja po tych 5 latach w UK, naprawdę nie umiem już po Polsku myśleć.
eee wut?
zatrodnienie doszło do skutku ponieważ z góry wskazany był kandydat do zatrudnienia, ale że miał pecha i zgłosiło sie pare sensowniej (na podstawie CV) wyglądających osób to zostały zaproszone one na rozmowy kwalifikacyjne, przy czym oza jedną wszyscy pozostali zwiali jak zobaczyli zadupie na jakim jest biuro firmy (30 minut poboczem drogi bez chodnika do najbliższego przystanku), ten co się nie przestraszył podziekował jak usłyszał ze dojazdy do roboty własną furą nie są refundowaneDobrze zrobił, oczywiście jeśli początkowa pensja dla świeżego pracownika była b. bliska min. krajowemu, co jest normą w administracji. Jak policzyć koszty dojazdu autem do jakiegoś zadupia i koszty życia, to wyjście na swoje bez finansowej pomocy rodziny jest niewykonalne. Jak stara fura się wyeksploatuje, to nawet nie ma z czego kupić taką, aby tylko jeździła.