Eve Online > PVE
PVE lvl1 Punisher fit prośba o pomoc
laphiel:
latalem frejkami na noob skilach zanim o eve slyszales, dalej latam frejkami bo lubie, a czasem nawet na noob skilach ( na industry alcie). w przypadku noob skili, lepiej latac frejka niz deska.to ze dla ciebie coercerem sie fajnie lata, to dobrze. ale dla total nooba, frejka bedzie bezpieczniejsza i wygodniejsza od deski, z powodow ktore juz raz wymienilem. Rygi do frejek sa taniutkie co rozwiazuje problemy capa.
Co do dzialek, to modulated sa lepsiejsze, ale sa stosunkowo drogie
Wolny hislot to takzwany utility slot. broni tam nie wsadzisz, mozesz co najwyrzej salvagera dac
co do ostatniego low to probuj damage control/heatsink/ albo aktywny resist dobierany to rasy NPCow z ktorymi walczysz ( to czym bija najmocniej)
[VIDE] Herezja:
Nie ma znaczenia czas kiedy usiadłeś do gry bo z upływem czasu można wszystko zapomnieć.
Ja Młodemu podałem jedną z dróg (moim skromnym zdaniem najbardziej skuteczną) a czy On z niej skorzysta to już nie moja sprawa.
Wiem za to jedno, że gdy zaczynałem w EVE grać to zaczynał ze mną grać także mój kolega. Ja nadal w desce siedziałem gdy on już w kruzie tylko, że ... ja musiałem niejedną misje skończyć za niego bo po prostu w kruzie nie dawał sobie rady.
A co do dyskusji co lepsze w pve fretka kontra deska.
Fretka jest tania ale aby skutecznie walczyć musi wejść na close
Deska jest droższa ale nie ma problemu z walką na 18 km czyli poza zasięgiem skutecznego ognia.
@laphiel jeśli już doradzasz komuś to daj także innym taką możliwość a nie od razu bojkotujesz bo to złe czy fuuu.
Sam na tym industralnym czy nowym koncie wypróbuj to o czym pisałem i dopiero się wypowiedz bo ja choć z czystym sercem mogę napisać, że latałem na początku fregatami ale po wtopieniu 2 czy 3 i przejściu na deski moje problemy się skończyły (przynajmniej w tamtym okresie rozwoju postaci)
Doom:
Z deską jest tak ze trzeba to lubić.
Sam pamiętam jak kolega zaczynal (jeszcze w czasach gdy na początku wybór rasy itp MIAŁ znaczenie) i na złozonym punim wedle moich rad (skilowanie okolo dnia) młucił aż huczało. Potem doskilował deske wtopil 3 i stwierdził że woli punishera.
Z deską mysle jest ten problem że slabo wyskilowana to koszmar jakiś, a z kolei skilowanie jej pożądnie otwiera drogę tylko do dykt które mają raczej mocno ograniczone zastosowanie dla mlodego chara (koszt ograniczenia w uzyciu z racji terenu, wkurwa kolegów w gangu na złe bańkowanie itp)
Nitefish:
Żeby rozładować nieco napięcie przyznam się, że zanim dotarłem do UA to latałem na misje l1 executionerem (znacznie gorszy od punishera) z civilian shield boosterem i dawałem radę (wiem, wstyd jak ch...).
Jak się nie robi zbędnych skilli tylko te sensowne dla Twojej rasy, to bardzo szybko przesiądziesz się na cruza i będziesz miał na niego odpowiednie skille mniej więcej wtedy jak będziesz mógł zacząć robić misje l2 (o ile nie będziesz l1 farmił jak dziki).
Z amarskimi cruzami na misję jest tak:
- maler bezpieczniejszy
- omen ciekawszy i ma większy wygar (jak gunnery będziesz miał w miarę ok możesz pokusić się o rozpoczęcie skilowania basic dronek)
- arbitrator wymaga sensownych dronek więc nie jest to zabawka na początek.
NeX:
Po kilku godzinach latasz fregatą, bo niczym innym nie potrafisz. Jest fajnie.
Po kilku dniach, tygodniu możesz już mieć podstawowe skile związane z tankiem i bronią, i wtedy postawić sobie destroyera (skillbook jest prezentem na którejś misji Epic Arc, tuż przed zmiana poziomu trudności następnych). Ze skilem na lev 3 destro ma solidny zasięg. Aby świetnie się nim bawić robisz dokładnie tak jak napisał Herezja - zasięg beamów, afterburner, orbita i z przewagi odległości eksterminujesz fregatki npc hurtowo.
NIGDY nie słuchaj rad typu: pomiń to, pomiń tamto, to Ci nie będzie potrzebne... od razu cruzem, battleshipem etc. EVE Online to gra w statki, statki w niej, to twoje zabawki. Jak będziesz pomijał te podstawowe na starcie, to później już nie będzie nadmiaru okazji aby ich użyć. Dlatego lataj Punisherem, Rifterem i się ucz latania frejami skilując przy okazji obok laserów (pulse i beam) broń typu projectile (autocannony i artillery). Za tydzień, czy dwa kup sobie Coercera i Thrashera. Zanim Ci się znudzą będziesz miał nowe skile i nowe zabawki. Podmieniając w Punisherze broń na Matarską będziesz mógł przez chwile sobie powymiatać na enpecach, bez problemów z prądem, którego niedostatek w pierwszych dniach gry doskwiera Amarrom.
Pomijanie całych klas statków w EVE jest takie przyjemne, jak robienie dzieci bez seksu i wychowywania kochającego szkraba; tylko od razu rachunki za studia, lub alimenty :P
Pamiętaj, że wiele fobii dotyczących nie latania jakimiś typami statków jest związanych z wyborami których dokonali wcześniej gracze. Najwięcej jest starych graczy Caldari, ich destroyer jest najsłabszy, bo nie może używać ulubionej Caldarskiej zabawki na npece jaką są rakiety :P Dlatego wygłaszają wszem i wobec, że destroyery są do bani, bo oni musieli latać od razu cruzem. EVE się z czasem zmienia, mody przemijają, wymiatacze są nerfione. Nie sugeruj się niczym. Wybieraj to co aktualnie jest Ci potrzebne. Nic nie rób na zapas. Szkoda czasu, bo nie wiesz co będziesz robił za parę miesięcy.
Posłuchaj Dooma i przyjmij zaproszenie do Unseen Academy. Poznasz podstawy gry o wiele łatwiej, a poznani koledzy nie jeden raz Ci się potem przydadzą, gdy będziesz decydował gdzie i co robić w EVE.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej