Śmietnisko > Off Topic

O poprawności pogladów in game i tolerancji ogólnie

<< < (23/36) > >>

magni:

--- Cytat: Wilk w Maj 21, 2011, 10:26:52 ---Trochę krzywdzące porównanie.

Ja tam szerze zazdroszczę ludziom prawdziwie wierzącym - łatwiej w życiu mają.

--- Koniec cytatu ---

wcale nie krzywdzace tylko bardzo trafne, roznica polega tylko na szczegolach technicznych - alkohol czy narkotyki dzialaja fizycznie na neuroprzekazniki w mozgu a religia oddzialuje na psychike... efekt koncowy jest jednak podobny -> czujesz sie lepiej, pewniej, spokojniej itp itd
Narkomani jak se dadza w zyle to tez sa szczesliwi w zyciu, a niektorzy to nawet obcuja wtedy z Bogiem :)  (czym to sie rozni od przezyc mistykow i eremitow? )
Lenin mowil ze religia to opium dla mas i cholera mial calkowita racje

SokoleOko:

--- Cytat: Wilk w Maj 21, 2011, 10:26:52 ---Trochę krzywdzące porównanie.

--- Koniec cytatu ---

Ani trochę. Jest to - świadome bądź nie - oszukiwanie się, budowanie izolacji (bufora) między światem realnym a własnym.

Przy czym, z mojego widzenia kompletnie nie zrozumiałe jest, w jaki sposób może być to atrakcyjniejsze. Przykładowo - jakieś tragiczne wydarzenie w naszym życiu, powiedzmy śmierć kogoś bliskiego. Ateista (=realista) powie - zmarł z powodu ślepego przypadku lub np. w skutek choroby (czasem będącą skutkiem nałogu - choćby palenia papierosów). Osoba wierząca będzie się tu dopatrywać drugiego dnia, "ręki Boga" i takich tam.

Pienias:
Ale mowimy o zwyklych ludziach, nie o mistykach ;-) patrzac troche cynicznie to kazda wiara zrodzila sie z leku przed smiercia ;-) przeciez zgon nie moze byc koncem wszystkiego :-P

Wilk:
Krzywdzące, krzywdzące - jakoś mój wierzący sąsiad w przeciwieństwie do pijącego nie robi burd po nocy i ogólnie super mi się z nim żyje jako sąsiadem.

Chodzi o to, że dostrzegam bardzo dużo zalet wiary (abstrahując od konkretnego wyznania) a żadnej alkoholizmu, i proszę nie czepiać się słówek i wyszukiwać jakieś skrajne przypadki. Zdrowa wiara bardzo pomaga w życiu, pomaga choćby przetrwać trudne życiowe sytuacje, jest oparciem. Nie widzę w tym nic złego - racjonalista wszystko racjonalizuje i mówi sobie "jesteś nieszczęśliwy tylko w takim stopniu w jakim na to pozwalasz" a prawdziwie wierzący jest szczęśliwy, bo nawet w najczarniejszej godzinie wierzy, że w przyszłości czeka go nagroda i życie wieczne. Jakoś wydaje mi się, że łatwiej przez życie iść z nadzieją, niż bez nadziei. I naprawdę nie uważam, że jestem lepszy od wierzącego, bo ze wszystkimi problemami radzę sobie "sam" - taki po prostu jestem i tyle.

sc0rp:

--- Cytat: Wilk w Maj 21, 2011, 13:00:31 ---Krzywdzące, krzywdzące - jakoś mój wierzący sąsiad w przeciwieństwie do pijącego nie robi burd po nocy i ogólnie super mi się z nim żyje jako sąsiadem.

--- Koniec cytatu ---
a z drugiej strony masz stado  okupujace krakowskie przedmiescie i drace jape "gdzie jest krzyz"

--- Cytuj ---Zdrowa wiara bardzo pomaga w życiu, pomaga choćby przetrwać trudne życiowe sytuacje, jest oparciem.

--- Koniec cytatu ---
Tak samo jak wyjscie z kumplami do pubu i wypicie kilku piw, lub  ze swoja druga polowka do restauracji i wypicie kilku lampek wina.

Twoje porownanie bylo z konca plecow bo z jednej strony podales przyklad spokojnego wierzacego sasiada a z drugiej osoby pijacej alkohol i wszczynajacej burdy - dlatego pokazalem ci odwrotne przypadki - czy nadal uwazasz ze alkohol to zlo a wiara cacy?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej