Śmietnisko > Off Topic
O poprawności pogladów in game i tolerancji ogólnie
magni:
--- Cytat: Wilk w Maj 21, 2011, 10:26:52 ---Trochę krzywdzące porównanie.
Ja tam szerze zazdroszczę ludziom prawdziwie wierzącym - łatwiej w życiu mają.
--- Koniec cytatu ---
wcale nie krzywdzace tylko bardzo trafne, roznica polega tylko na szczegolach technicznych - alkohol czy narkotyki dzialaja fizycznie na neuroprzekazniki w mozgu a religia oddzialuje na psychike... efekt koncowy jest jednak podobny -> czujesz sie lepiej, pewniej, spokojniej itp itd
Narkomani jak se dadza w zyle to tez sa szczesliwi w zyciu, a niektorzy to nawet obcuja wtedy z Bogiem :) (czym to sie rozni od przezyc mistykow i eremitow? )
Lenin mowil ze religia to opium dla mas i cholera mial calkowita racje
SokoleOko:
--- Cytat: Wilk w Maj 21, 2011, 10:26:52 ---Trochę krzywdzące porównanie.
--- Koniec cytatu ---
Ani trochę. Jest to - świadome bądź nie - oszukiwanie się, budowanie izolacji (bufora) między światem realnym a własnym.
Przy czym, z mojego widzenia kompletnie nie zrozumiałe jest, w jaki sposób może być to atrakcyjniejsze. Przykładowo - jakieś tragiczne wydarzenie w naszym życiu, powiedzmy śmierć kogoś bliskiego. Ateista (=realista) powie - zmarł z powodu ślepego przypadku lub np. w skutek choroby (czasem będącą skutkiem nałogu - choćby palenia papierosów). Osoba wierząca będzie się tu dopatrywać drugiego dnia, "ręki Boga" i takich tam.
Pienias:
Ale mowimy o zwyklych ludziach, nie o mistykach ;-) patrzac troche cynicznie to kazda wiara zrodzila sie z leku przed smiercia ;-) przeciez zgon nie moze byc koncem wszystkiego :-P
Wilk:
Krzywdzące, krzywdzące - jakoś mój wierzący sąsiad w przeciwieństwie do pijącego nie robi burd po nocy i ogólnie super mi się z nim żyje jako sąsiadem.
Chodzi o to, że dostrzegam bardzo dużo zalet wiary (abstrahując od konkretnego wyznania) a żadnej alkoholizmu, i proszę nie czepiać się słówek i wyszukiwać jakieś skrajne przypadki. Zdrowa wiara bardzo pomaga w życiu, pomaga choćby przetrwać trudne życiowe sytuacje, jest oparciem. Nie widzę w tym nic złego - racjonalista wszystko racjonalizuje i mówi sobie "jesteś nieszczęśliwy tylko w takim stopniu w jakim na to pozwalasz" a prawdziwie wierzący jest szczęśliwy, bo nawet w najczarniejszej godzinie wierzy, że w przyszłości czeka go nagroda i życie wieczne. Jakoś wydaje mi się, że łatwiej przez życie iść z nadzieją, niż bez nadziei. I naprawdę nie uważam, że jestem lepszy od wierzącego, bo ze wszystkimi problemami radzę sobie "sam" - taki po prostu jestem i tyle.
sc0rp:
--- Cytat: Wilk w Maj 21, 2011, 13:00:31 ---Krzywdzące, krzywdzące - jakoś mój wierzący sąsiad w przeciwieństwie do pijącego nie robi burd po nocy i ogólnie super mi się z nim żyje jako sąsiadem.
--- Koniec cytatu ---
a z drugiej strony masz stado okupujace krakowskie przedmiescie i drace jape "gdzie jest krzyz"
--- Cytuj ---Zdrowa wiara bardzo pomaga w życiu, pomaga choćby przetrwać trudne życiowe sytuacje, jest oparciem.
--- Koniec cytatu ---
Tak samo jak wyjscie z kumplami do pubu i wypicie kilku piw, lub ze swoja druga polowka do restauracji i wypicie kilku lampek wina.
Twoje porownanie bylo z konca plecow bo z jednej strony podales przyklad spokojnego wierzacego sasiada a z drugiej osoby pijacej alkohol i wszczynajacej burdy - dlatego pokazalem ci odwrotne przypadki - czy nadal uwazasz ze alkohol to zlo a wiara cacy?
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej