Eve Online > Korporacje, Sojusze & Organizacje - dyskusje

Czy dominacja DRF moze stanowic problem.

(1/13) > >>

Rabbitofdoom:
The bloob is dead all hail the new bloob.
No coz wyglada na to ze NC pomalu zaczyna chwiac sie w posadach. Mysle ze mozna pomalu zadac sobie pytanie jak bedzie wygladalo EVE jesli wielki polnocny bloob przestanie istniec w obecnej formie. Jesli NC sie posypie mozemy miec wiekszy problem niz gdyby posypalo sie DRF. DRF jest zdecydowanie bardziej aktywne niz NC a przejecie przez nich Technetium z jednoczesnym dostepem do mineralow z dronkowa oznaczac bedzie ze w porownaniu do reszty graczy w eve maja nieograniczone zasoby. Duza czesc NC to jednak kerbiry oportunisci i jak sprawy zaczna zle isc szybko zmieni kolorki na DRFowe co znaczy ze dronkowo moze uzyskac zdolnosc zabloobowania reszty eve razem wzietej na poziomi sub i capitalowym. Mozliwe ze DRF stworzy jakis pupet power blok z dawnego NC i zainstaluje w okolicy trzymajac jednoczesnie lape na technetium moonach. W efekcie moze dojsc do sytuacji gdzie jedna grupa bedzie zdolna doprowadzic do calkowitej stagnacji w 0.0 tworzac powerblok kontrolujacy 3/4 mapy 0.0 ktory nawet nie bedzie musial specjalnie sie wysilac zeby bronic terenu bo przy takich dochodach moze spokojnie wynajac PL o ile ci nie zwroca sie w koncu przeciwko DRF. Stain wagon moze byc zmuszony do odlozenia swoich uprzedzen do Goonow tylko po to zeby przetrwac, nie bede zdziwiony jesli w tej grupie pojawi sie tez to co zostanie z Razora i MM. Evoki i Nc. pewnie dostana za wierna sluzbe teren na pograniczu miedzy ruskimi a goonblokiem  DRF pewnie bedzie tolerowal ich roamy na swoje tereny dopuki beda robic za bufor i dopuki beda w stanie nakryc bloobem kazda probe stawiania sbu/atakowania posow. Najbardziej zastanawiajace bedzie co w takiej sytuacji zrobi PL. Przez jakis czas beda zwiazani zasada nie atakowania poprzedniego zleceniodawcy wiec kogos zaatakuja albo goonow albo caaseroll bo reszta nie ma czego bronic. W provi nie ma z kim walczyc bo NC. Evoki beda mialy wlasne tereny i pewnie zostawia provi do tego jakos nie wieze ze PL zaatakuje sojusze ktore sa na podobnym poziomie i mogly by skutecznie sie bronic. Pytanie jest czy polodnie bedzie stanie zatrzymac PL bez zbytniego posypania sie i duzych strat w supercapsach. Jesli nie to z zabawy z PL wyjda prawdopodobnie w stanie ktory nie pozwoli im sensownie zagrozic DRF.

DEVs dem russians are breaking our game
Taka sytuacja napewno wymusi reakcje ze strony CCP. Znajac ich "wiedze" o zyciu w null moze byc tak ze nagle polodnie bedzie siedziec po kolejnym balansie na zyle zlota. Efekt bedzie oczywisty ze iwan natychmiast polozy na tym lape nawet jesli bedzie musial zajac cale 0.0 w tym momencie. Drugi wariant bedzie taki ze CCP zostanie zmuszone albo do ponownej rownomiernej redystrybucji moonow albo do zrobienia czegos co spowoduje koniec zaleznosci od technetium. Do tego pewnie nadejdzie nerf JB w nadziei ze to spowoduje rozpad DRF albo ze czesc terenow zostanie pozucona jako bezuzyteczne.

sneer:
a co się stało że mentalnie zaorałeś NC ?
przyznam że nie jestem w polityce na bierząco .....

Yogos:
IMHO trochę się pośpieszyłeś. Wygląda na to, że goonsi odzyskali formę ostatnio i pomagają NC. To oznacza, że timery będą ustawiane na US zone gdzie ruscy są słabsi.
Taka wojna na TZ jest potwornie męcząca a biorąc pod uwagę to że obrońca tak naprawdę musi wygrać jedno starcie żeby obronić system nie sądzę, żeby DRF łatwo rozjechało NC.
Peryferia czy techtium moony które goonsi mają w pompie mogą spaść, ale kluczowe systemy przy których pomogą na pewno łatwo nie padną.

Jak zwykle będzie kwestia morale, jeśli NC się nie złoży od środka, DRF zagarnie troche terenu z peryferii i nastąpi okres żmudnego orania dopiero po którym zobaczymy co i jak.
NC ma też większą tendencję do popełniania błędów taktycznych czyli powinni uważać na wtopy supercapsli bo one nie dość, że kosztowne są to jeszcze rujnują morale.


Gdyby rzeczywiście NC by spadło to wtedy zależy ile rentierów z NC przeszłoby do DRF. Jeśli dużo to faktycznie pojawiłby się problem w postaci bloku którego zasoby można by nazwać nieograniczonymi. Tyle, że  nic nie jest dane na zawsze. Jak ktoś ma ogromną przewagę w supercapsach ale niewiele faktycznych graczy, to sprowadzasz walkę do mniejszych statków.
Duża grupa pvperów robiąc blackopa byłaby w stanie zniszczyć rentierkę w 2-3 miesiące nawet rozproszoną na kilka regionów.

Sheratos:
Wszystko co wiaze ze soba zniszczenie NC jest ok  ;D

A tak naprawde DRF juz ma w zasadzie nieograniczone zasoby tak jak NC. Wojny w eve to od dawna nie kwestia ekonomii tylko checi walki szarego czlonka ally. Jezeli stwierdzi ze to nie jest fun to albo poleci gdzie indziej albo przestanie sie logowac.

Rozwazanie ktory blob jest gorszy//lepszy nie ma sensu bo oba powinny zginac ale to sie nie stanie. CCP moze rzeczywiscie wpasc na jakis "genialny pomysl" i nerfnac technetium ale pewnie jeszcze bardziej zepsuja eve niz zmiana prom//dyspro na technetium  8)

SokoleOko:
W weekend nie byłem zbyt aktywny - czy coś przeoczyłem i NC nagle padło?

Z punktu widzenia DRF "optymistyczny scenariusz" tej wojny wygląda następując - udaje im się zająć Geminate i Vale, dzięki czemu mają teren, który można jakoś wynająć i jest "JB-nerf proof" (relatywna bliskość empire). Dodatkowo, z jednej strony zapewniają sobie lepszy bufor dla bociarskiego imperium na dalekim zapleczu, z drugiej mają też otwartą drogę do Venal z techmoonami, których część pewnie przejmą (do tego te w Geminate i Vale).

Resztki z Majesty i RAGE zostaną pewnie przesiedlone bardziej na zachód.

I tyle. Kompletnie nie widzę opcji z DRF rozciągającym się od Immensea do Outer Ring.

EDIT: czy na Południu jest skoncentrowany jakiś highend, który mógłby stać się nowym technetium?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej