Śmietnisko > Off Topic
Ile płacisz za chleb?
Stary Pierdola:
Nie porównuj Wrocławia do Warszawy
Wrocław to miasto z charakterem , dynamiczne i wyrafinowane.
Warszawa to wiele wsi blisko do siebie.
Star urodzony na Krzykach od 12 roku życia na emigracji w Bemowie
CATfrcomCheshire:
--- Cytat: Dormio w Luty 23, 2011, 15:24:24 ---Widać 15 lat mieszkania w Wawie to za krótko by znać miejsca gdzie można kupić rzeczy porządne. Co ciekawe w rodzinnym mieście nie mam tego problemu. Przy okazji nie wierzę, że za ~5 lat będę znać w Warszawie więcej miejsc gdzie można kupić coś porządnego (mniej więcej za tyle dorównam okresowi życia w rodzinnym mieście). Co śmieszne... w 10x mniejszym okresie czasu poznałem porównywalną ilość miejsc we Wrocławiu względem Warszawy, więc chyba coś jest na rzeczy... :P
--- Koniec cytatu ---
Miejsca, gdzie mozna kupic rzeczy pozadne powoili wymieraja. Ja np kupuje takie produkty jak jajka, mieso, ryby warzywa i owoce tylko na bazarze, i tylko na wybranych stoiskach, najczesciej tych samych od lat. Najczesciej jest tam sporo drozej niz w supermarkecie (gdzie tez bywam, ale po inne produkty), ale kontakt wzrokowy ze sprzedawca mi to rekompensuje. Jak ostatnio poszedlem po miecho, to moja ulubiona Pani Rzeznik nic mi nie sprzedala, kazala przyjsc za 2 dni, mimo ze miala pelne polki. Powiedziala, ze to mieso ktore ma dzisiaj nadaje sie bardziej dla zwierzat niz dla ludzi. Wrocilem do domu bez miesa, ale wole taka sytuacje, niz gdybym mial wyjsc z usmiechem i pelnym plecakiem ze sklepu, w ktorym wyszczerzona pani sprzedawczyni pakuje mi do torby co tylko chce, a potem dzieciaka boli brzuch. Z moja Pania Rzeznik czesto ucinam sobie pogawedki na temat dzieci, i to ona polecila mi dobry drobiowy, dzie mniej boje sie kupowac indyka na rosol. Sprzedawca jest bardzo mily gej (w miesnym!!!), i mimo ze troche boje sie drobiu, to u niego kupuje z mniejszym strachem, mimo ze tez jest sporo drozej niz w Tesco. Smak golonki z indyka w rosole mi to rekompensuje. Moj Rybny Raj znajduje sie tez w centrum Warszawy, i gniezdzi sie na kilku ustawionych na sobie drewnianych skrzynkach - ladach, gdzie dziwny mlodzienieniec w dziwnej czapce sprzedaje swieze filety prosto z wybrzeza, tez sporo drozej niz w sieciowkach. Ale tylko on ma swieze tuszki sledziowe, Baltyckiego dorsza i czasem lososia, i tylko on wzbudza moje zaufanie mimo dziwnych odzywek i wysokich cen. Moj stary tlusty kot, ktory leczy sie na zoladek i malo co wprawia go w entuzjazm, a juz napewno nie jedzenie (nawet Whiskaks z wolowina), na widok swiezych ryb od niego przezywa druga mlodosc i mimo starczego niedowladu wskakuje mi na blat i bodzie w lokiec. Do "moich" stoisk na bazarze najczesciej sa dlugie kolejki, mimo ze do tych obok nie - to mnie utwierdza w przekonaniu, ze dokonalem dobrego wyboru bardziej, niz intuicja. Ostatnio jak nie moglem sie ruszyc z domu i tlumaczylem zonie, jak trafic do poszczegolnych, to powiedzialem "poznasz je po tym, ze jest kolejka" - i trafila bezblednie :) Wytlumaczylem jej, ze rolnik od ktorego kupuje jajka (po 70 groszy) jest bardzo mily i zawsze pijany, i ma tylko jajka - i tez trafila bezblednie :) A cala ta dbalosc o produkty zywnosciowe zaczela sie od urodzenia dziecka, ktorego nie chcielismy truc supermarketowym zarciem.
Gregorius:
Ja tu wyczuwam, że temat zaraz zejdzie na tory "Jak ja nienawidzę Warszawy" :P
Anyway - zgadzam sie z CAT'em. Czasami trzeba potrafić się dogadać i zjednywać sobie ludzi. Ja wędliny etc. kupuję tylko w miejscach (właśnie za zjawisko "tego Panu nie sprzedam") i jednym z nich jest bazarowe stoisko. Uwielbiam bazarowe produkty, nawet rachityczne, wybrudzone ziemią etc. - ale przynajmniej wiem, że nie są z Chin czy plastikowych farm :)
A najfajniej mieć zaufanego rolnika gdzieś poza miastem, gdzie można kupić niestemplowane (nieeuropejskie) jajka, mleko prosto od krowy i świeżo bitą wieprzowinę. MNIAM! :D
Dormio:
Czasem wystarczy czytać etykiety - przykładowo w Biedronce "Kraina Mięsa" (wołowe/wieprzowe i niektóre wędliny) są robione przez Sokołów (ostatnio pojawiły się i Morlin), a jogurty z Bakomy (nie wszystkie !). Oczywiście to nie gwarantuje jakości produktu i jego świeżości, ale zazwyczaj i tak jest powyżej średniej, a na pewno nonamów.
Jeśli chodzi o wędliny - warto patrzeć na opis jeszcze z jednego powodu - informacja o metodzie wykonania i ilości zużytego mięsa daje wskazówkę dotyczącą jakości. Co ważniejsze produkty tego samego producenta mogą mieć różną zawartość mięsa !
Sam mam kilka punktów gdzie kupuję warzywa i owoce, a także sprawdzone miejsca zakupu mięsa/wędlin (daj na pm namiar na ryby, pls !). Czasem pomaga pójście z dzieckiem, albo z żoną w ciąży :P
Khobba:
--- Cytat: Gregorius w Luty 23, 2011, 16:10:54 ---A najfajniej mieć zaufanego rolnika gdzieś poza miastem, gdzie można kupić niestemplowane (nieeuropejskie) jajka, mleko prosto od krowy i świeżo bitą wieprzowinę. MNIAM! :D
--- Koniec cytatu ---
qft. Rodzina w małych miastach ze znajomymi na wsi roxx. "o, zobacz Kubusiu, tu mi koleżanka przyniosła wczoraj kopę jajek/ogórki/szynkę/whatever, weźcie sobie do Warszawy, bo tam nic dobrego nie macie. A masełka trochę chcesz?" Dodatkowy bonus to ciotka pracująca w zakładach mięsnych :)
--- Cytat: Dormio w Luty 23, 2011, 16:26:54 ---Czasem wystarczy czytać etykiety - przykładowo w Biedronce "Kraina Mięsa" (wołowe/wieprzowe i niektóre wędliny) są robione przez Sokołów (ostatnio pojawiły się i Morlin), a jogurty z Bakomy (nie wszystkie !). Oczywiście to nie gwarantuje jakości produktu i jego świeżości, ale zazwyczaj i tak jest powyżej średniej, a na pewno nonamów.
--- Koniec cytatu ---
qft. Traktując wszystkie towary w dyskontach jako kompletny szajs można się czasem mocno pomylić.
offtop: widzę, że Bemowo wyrasta na najmocniej udzielającą się na centralce dzielnicę :) kiedy jakiś browar? :)
Khobba, wychowany na Pradze, od 20 roku życia na emigracji na Bemowie
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej