Eve Online > Korporacje, Sojusze & Organizacje - dyskusje

Mass ban PL

<< < (8/13) > >>

Rabbitofdoom:
Teraz juz sie pewnie nie dowiemy bo wszystko tak zostalo poplatane ze nawet jesli by CCP sie wypowiedzialo to nikt by nie uwierzyl.

Xarthias:
Ech, tak siedzę i czytam i nachodzą mnie niewesołe refleksje (poniżej marudzenia starego tetryka, nie do końca na tematy evkowe, kto nie chce niech nie czyta :P).
Boty, programy do "znikania" z locala i cała reszta metagamingu - ja się pytam po jaką cholerę? Przecież to tylko gra.  Żeby wygrać za wszelką cenę? Dla mnie, zwycięstwo osiągnięte oszustwem w ogóle nie ma wartości. Ale może ja nie z tej bajki jestem.
Wręcz z niedowierzaniem czytam, że w dużej ilości mmo dzieje się to samo - wierchuszka dużych gildii kombinuje jak by tu wygrać za wszelką cenę... A gdzie tu przyjemność z gry? Gdzie satysfakcja ze zwycięstwa?
Tak, wiem, rycerze i jednorożce dawno wymarli.
I niestety tak samo dzieje się nie tylko w grach komputerowych.
Kiedy zaczynałem grać w bitewniaki, w połowie lat 90, na turnieje jeździło się z przyjemnością - można było pogadać z ludźmi, powymyślać taktyki, wreszcie zagrać. I to zagrać dla przyjemności, gdzie po całym dniu walk, człowiek miał ochotę na więcej.
Kilka lat później, turniej to ciężka harówa. Ciężko pogadać z kimkolwiek spoza własnej "kliki" czy grupy, nie ma czegoś takiego jak dyskusja o taktykach czy "fitach" armii (żeby ktoś przypadkiem nie zgapił mojego superuber pomysłu). I wreszcie walki - kłótnie o każdy milimetr. Oszustwa w rozpiskach. Nie ma czegoś takiego jak klimatyczna armia - liczy się tylko efektywność, rpg i klimat jest dla mięczaków.
Po przepisowych (zwykle) trzech walkach ma się ochotę tylko jechać do domu i odpocząć. Jak po ciężkim i stresującym dniu pracy. I po co? Dla kilku punktów do klasyfikacji ogólnej?
Nie ma praktycznie, tak jak kiedyś, wymyślania tła dla armii, czemu są w niej takie a nie inne jednostki. Nikt nie gra w dziwne scenariusze, bo to się nie przekłada na wyniki na turnieju. Nie dzwoni się do znajomych: "zrób armię na badmoonach, bo mam fajny scenariusz", ale "zagrasz? bo mam nową rozpiskę turniejową i chcę wypróbować".
Moje figurki od wielu miesięcy leżą w pudełku pod łóżkiem, bo nikt nie chce ze starym tetrykiem zagrać po prostu dla przyjemności... (może ktoś w 3city chce zagrać w 40k dla przyjemności? :P).
A w sporcie co się dzieje? Contador na dopingu. Lekkoatleci na dopingu. Biegacze na dopingu. "Astmatycy" w biegach na nartach. Itp itd.
Nic się nie liczy. Zdrowie, bezpieczeństwo, zasady, uczciwość. Nie, ważne jest tylko zwycięstwo za wszelką cenę.
I co tu się dziwić, że nawet w grach komputerowych dzieją się takie wałki?
Dokąd ten świat zmierza?
Ech, dobra, wypłakałem się :P

SokoleOko:
Nie ma co się poddawać, tylko trzeba tępić.

Kiedy tworzyłem pięć lat (wczoraj rocznica była!) moje [1stCav] (www.1stcav.pl), główną zasadą było brak cheatów. Jakikolwiek gracz, któremu udowodniliśmy cheaterstwo w dowolnym momencie (także granie for fun czy nawet na prywatnym serwerze) zostawał dla przykładu "rozstrzelany" - publiczne wywalenie z klanu z publikacją faktu wszędzie gdzie się dało.

Gdy organizacja się rozrosła do prawie 200 osób, wymagało to powołania własnego kontrwywiadu (kilku adminów naszych serwerów), ale praca tych ludzi przyniosła doskonałe skutki. Przez pięć lat przez [1stCav] przewinęło się około 1500-2000 osób (licząc także osoby, które nie przeszły pozytywnie rekrutacji). Cheaterów było może 3-4 osoby, z czego żadna nie spaliła nam meczu (zawsze łapani byli na treningach na naszych serwerach - ustawionych wyjątkowo brutalnie lub na banlistach).

To plus uporczywe wbijanie do głowy ludziom, że "[1stCav] zawsze walczy fair i do końca" wytworzyło pewne poczucie dumy, które jest przekazywane przez starszych młodszym i gwarantuje nam, że nie będziemy mieć kłopotu z cheatami.

Czyli - jak się chce, to można.

Okropniak:
mozna - ale trzeba miec do tego checi.
Nie ma checi - nacisk jest na zysk i przywolanie nowych do gry sktutkuje olaniem spraw biezacych bo "przeciez jakos sie kreci" - i mamy wynalazki.
Niemniej jednak botow jako takich i tak sie nie pozbedziesz - to tak jak z zabezpieczeniami antypirackimi - powstanie cos co bedzie lapalo 1% glupich piratow powodujac niezadowolenie 99% normalnych userow.
Juz lepiej bym widzial wstawienie mozliwosci wstawiania swojego "makra" do samego klienta - zamiast nabijania kabzy sprzedawcom botow kazdy by mogl napisac swojego "bota" - gdybym mial doplacic do konta 1/2 tego co zwyczajowo w zamian za taka funkcjonalnosc to nawet bym sie nie zastanawwial.
Zaraz by powstalo mase skryptow - od prostych "skacz na gate przez ss" po "lec na pasek, porac, wroc i melduj" - a tylko od umiejetnosci kombinowania ludzi zalezaloby jak bardzo by sobie automatyzowali prace.
Warunek musialby byc jeden - funkcjonalnosc musialaby isc za zywa gotowke - zadnego kupowania za isk bo skonczyloby sie jak zwykle sie konczy - bot z kontem "bez skryptow" zarabiajacy na skrypciarzy ;p

-> edit:
kurr - troche nie na temat pojechalem, urok "bycia" na teleconf i czytania z nudow forum.
sry.

Skeer:
Hint:

PL dostaje 20b ISK za każdą przejętą stację.

Nadal się dziwicie, czemu im opłaca się cheatować?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej