Eve Online > Dyskusje ogólne

Znowu te czołgi... czyli o wyzszości EVE nad Wot i dyskusje poboczne

<< < (10/42) > >>

Ptysiu:
Mnie w EVE zmęczyła konieczność farmienia po 2-3h na każdego kolejnego haca/t2 cruza/bs-a. Tak naprawdę, by być dobrym pvperem w eve trzeba być przy okazji... Strasznym kerbirem :). I to bez względu  czy lata się po 0.0, czy po low - iski muszą skądś płynąc. Ransomem wszystkich wtop się nie pokryje.

Siłą EVE jest niesamowita gra zespołowa, taktyki i wszystko to co lubimy w PvP w EVE, co nie zmienia faktu, że na dłuższą metę... To po prostu męczy, z powodu wysokiego death penalty.

W WoT takiego problemu nie ma, a tzeba zaznaczyć, że gra jest atm w fazie closed beta przecież. Do gry zostanie jeszcze dodana masa rzeczy, w tym piechota, której Sokołowi tak bardzo w WoT brak.

Inna sprawa - W EVE na szukanie celu trzeba poświęcić kilka ładnych godzin. Każdy chyba przeżył zresztą też sytuację, gdzie było powiedziane, że np. wylot o 20.00, wracamy o 23.00 i nynu, po czym flota wracała zakosami do domu ok. 1-2.00 np. ze względu na blob. To też męczy, choć nie jest najistotniejszym problemem, a nawet może być to postrzegane jako zaleta EVE, ze względu na nieprzewidywalność tej gry.

Dobra, dość marudzenia, odpalam WoT ;).

Xarthias:
Jednym słowem doszliście do wniosku, że WoT i Eve to dwie różne gry :P
W WoT nie grałem (przy moim refleksie szachisty po 3 zawałach to nie jest gra dla mnie :P ), więc się nie wypowiadam.
Eve... Cóż, Eve brakuje imo tylko jednej rzeczy w tej chwili. Osoba, która wymyśli jak to uzyskać dostanie chyba dożywotnią pensję od CCP :P
O czym mówię? O przywróceniu sensu small scale PvP. Bloby blobami, jak ktoś chce, niech się w nie bawi w conquerable 0.0.
NPC 0.0 albo chociaż low-sec niech pozostaną dla małych bitewek.
Starych czasów, kiedy dobrze zgrany korp 10-15 osób był w stanie mocno zaszkodzić nawet sporemu aliansowi nie wrócą, to nie ma wątpliwości. Natomiast brak jest teraz niszy dla takich korpów. Miejsca, gdzie można by się pobić w takich niedużych gangach bez groźby tego, że ktoś w pewnym momencie odpali cyno i ściągnie drugiemu na łeb kilka capsów albo supercapsów.
I nie mówię o "sprawiedliwych" walkach, dobieraniu drużyn itp. wg jakiś wymyślonych reguł. Ja chcę miejsca, gdzie będzie można powalczyć jak w syndicate w starych czasach, gdzie zwycięstwo zależało od jakości FC, ogarnięcia graczy czy zaskoczenia przeciwnika.
Miejsca, gdzie mogę zalogować się na 2-3h, polecieć z kumplami i znaleźć bitkę. Wygram, przegram, ale coś się dzieje.
Tylko niestety nie widzę jak by to można było osiągnąć.
Zabronić capsów w low-secu? To przyleci blob 300 haców/bsów i pozamiata.
Bronie antyblobowe? Śmiechu warte, DDD zlikwidowane, a bombery same w blobach latają.
WH? Niby tak, ale są zbyt losowe i raz się uda, a raz się lata kilka godzin i poza sleepersami żywej duszy nie ma. Może gdyby trochę "usztywnić" połączenia między wh, dodać im trochę przewidywalności (broń boże bram, może opcja otworzenia przejścia o ograniczonej przepustowości raz na jakiś czas, do innego, znanego wh)... W każdym razie CCP powinno popracować nad WH w kierunku właśnie small scale PvP, aby te nieduże korpy miały dla siebie miejsce.
Myślę, że wtedy każdy znalazłby dla siebie miejsce. Kerbirnia w hi-secu, rpgowcy w FW, 0.0 dla blobów, WH dla małego pvp.
I z rozmów z ludźmi z CCP wynika, że oni sobie z tego zdają sprawę, tylko trochę brak im pomysłów na takie poprawki, aby ułatwić pvp, a jednocześnie nie otworzyć bramki dla bloba.

Straszny:
@Xarthias
jeśli chodzi o refleks - to w EVE do pvp imo trzeba lepszego refleksu niż w WoT. WoT nie jest stricte FPSem, to nie Quake, także jeśli o to Ci chodzi Xarthias to zupełnie nie ma problemu. Moi kumple z którymi pogrywam w wojenne gry planszowe i którzy nie chcieli słyszeć o EVE bez problemu sie odnaleźli w WoT.


do tematu
obecne EVE dla mnie to synonim stagnacji, na maksa wyeksploatowane pomysły i brak progresu, przestałem grać bo Autorzy przestali mnie i zaskakiwać i zaspokajać moją potrzebe grania w coś co jednak zmienia się chociaż przybliżenie tak dynamicznie jak rynek MMO. A naprawę w EVE jest teraz więcej rzeczy do zmiany niż zostawienia.

Sam najbardziej pragne prostego i nieskrępowanego godzinami kampienia, szukaniem podobnego wielkością przeciwnika, small-scale pvp, poza tym pozając EVE czytałem o gigantycznych przestrzeniach gry.,.  gdzie te przestrzenie? Ilość ludzi urosła bardzo szybko a teren nie. Autorzy z terenem znowu sie pogubili tak jak z Tytanami i "paroma sztukami w grze". Do tego ciągle nie rozwiązany jest balans high-end gamingu i tego jak koszmarnie dużo RL on pochłania.

Ptysio ma też racje w sprawie kerbirni... w EVE drażniące jest to że najlepszy pvper de facto musi być również doskonałym kerbirem... bez tego nie będzie miał kasy na zabawki, wiele miesięcy trzeba kerbirzyć na swojego MSa, nawet każdy wypasiony HAC z frakcją to pare godzin klepania krzyżyków-procedurek  (fascynujące zjawisko że sie to ludziom jednak jakoś chce).

SokoleOko:

--- Cytat: Xarthias w Wrzesień 16, 2010, 08:59:08 ---w  Eve brakuje imo tylko jednej rzeczy w tej chwili. Osoba, która wymyśli jak to uzyskać dostanie chyba dożywotnią pensję od CCP :P
O czym mówię? O przywróceniu sensu small scale PvP. Bloby blobami, jak ktoś chce, niech się w nie bawi w conquerable 0.0.
NPC 0.0 albo chociaż low-sec niech pozostaną dla małych bitewek.

--- Koniec cytatu ---

Zaletą Eve jest WYBÓR. Właśnie można mieszkać w NPC space, mieć w poważaniu standingi i wielkie bitwy (=wielkie lagi), latać gangiem 20-osobowym i mieć więcej killi miesięcznie na łeb, niż w przypadku pilotów dużych aliansów.

No, ale to wymaga trochę wysiłku i odwagi, ale przecież lepiej narzekać na bloby, lagi i tak dalej na forum i kurczowo trzymać się swoich anomalek, żeby nachapać się zanim przyleci większy blob i trzeba będzie zmykać do Empire.

Ja bym raczej widział jakiś tweak, który spowodowałby że ECM nie będzie "deal breakerem" w stosunku do solo. Dziś to niestety wygląda tak:
- lecisz sam, spotykasz gang, mają Falcona/Rooka/BB (często w cloaku) -> jamm i albo spierdalasz, albo giniesz
- lecisz sam, spotykasz DWÓCH gości, których dałoby radę złożyć, ale mają drony ECM -> jamm, giniesz

Nie, nie mam pomysłu jak to zrobić.



--- Cytat: Scaryman w Wrzesień 16, 2010, 09:38:09 --- czytałem o gigantycznych przestrzeniach gry.,.  gdzie te przestrzenie? Ilość ludzi urosła bardzo szybko a teren nie.

--- Koniec cytatu ---

Widać że nie grasz.

Codziennie planując wieczornego roama patrzymy na mapę. Nawet 3 miesiące temu, gdy mighty Atlas "zaludniał swoje systemy" nie było warto lecieć do Detorid, bo na mapie były może dwie kropki, gdzie było więcej niż 20 osób.

W środku całej wojenki Atlasu prowadziłem roama przez kilka regionów, spotykając jeden gang (zwiali) i zabijając wszystkie pozostałe napotkane shipy (sztuk 2 czy 3).

eX:
Xarth, ja myślę, że game designerom pomysłów aż tak nie jest brak, ale jak ich pomysły zderzają się z projektantami, koderami i ludźmi którzy jakoś pewnie zarządzają kasą to jest lipa.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej